Sierpień – czas ważnych rocznic dla Narodu Polskiego. Pierwszy sierpnia to rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Ostatnie dni sierpnia, 30 i 31 sierpnia to rocznica Porozumień Sierpniowych. Szczególnie obchodzona jest i dla wielu ważniejsza rocznica 31 sierpnia, czyli zawarcia porozumienia w Stoczni Gdańskiej, obchodzona jako rocznica powstania Solidarności, czyli narodzin polskiego ruchu opozycyjnego wobec komunizmu. Jest jeszcze rocznica 15 sierpnia – rocznica Bitwy Warszawskiej, obchodzona jako Dzień Wojska Polskiego w demokratycznej Polsce – Rzeczpospolitej Polskiej. Za Komuny był kwiecień – miesiąc Pamięci Narodowej. W tym to miesiącu świętowano zwycięstwa Państwa Polskiego nad wrogiem, wspominano polską martyrologię w czasach zaborów i podczas II Wojny Światowej. Komuna bardzo poważnie traktowała Miesiąc Pamięci Narodowej. W szkołach organizowano uroczyste akademie, zapraszano kombatantów na spotkania z uczniami i… obowiązkiem było pójście w tym czasie przez szkoły na radziecki film o II Wojnie Światowej. Po powstaniu Rzeczpospolitej demokratycznej komunistyczny miesiąc pamięci narodowej stał się niesłuszny , zaniechano jego celebrowania i… wkrótce o nim zapomniano. Niestety, demokratyczna i wolna bez cenzury nie dała Narodowi Polskiemu nic w zamian. Dziś nie ma miesiąca pamięci narodowej. A szkoda! Takim miesiącem mógłby być właśnie… sierpień. Naród wspominając ważne sierpniowe rocznice mógłby podumać o wielkości swojego państwa, zastanowić się nad bolesnymi przeżyciami narodu, dać aplauz wielkim, co oddali życie za nasze państwo i tym co jeszcze żyją i czekają na docenienie ich bohaterstwa i odwagi i… wyciągnąć wnioski na przyszłość z historii zarówno chwalebnej jak i bolesnej. Sierpień – Miesiącem Pamięci Narodowej jest nam potrzebny. My – Polacy chorujemy na pamięć…
Joanna C. mieszkanka Lubina w woj. dolnośląskim – miasta, które stało się znane z górnictwa rud miedzi i tego, że … w Stanie Wojennym zostało wybrane przez Służbę Bezpieczeństwa jako pokaz społeczeństwu polskiemu swojej siły, mieszka w Lubinie od urodzenia. W sierpniu 1982r. miała osiem lat, dziś jest dorosłą kobietą, ale z traumą tego co widziała podczas pacyfikacji przez ZOMO Lubina do tej pory nie może sobie poradzić. Nie założyła rodziny, stażu pracy do emerytury sobie nie wypracowała, bo nie potrafi zagrzać miejsca w jednej pracy i zwalniano ją średnio po roku pracy, więcej była na bezrobociu niż w pracy. Rentę też jej zabrano, bo lekarze stwierdzili, że nie choruje na schizofrenię. Joanna C. miała koszmary nocne, z którymi nie mogła sobie poradzić, nie mogła spać, była rozkojarzona i ręce jej się trzęsły, bez powodu wybuchała złością. Udała się więc po poradę do lubińskiego psychiatry. Kiedy opowiedziała mu o swoich problemach, zasugerowała, że mają one związek z tym, co widziała w Lubinie 30 czerwca. Lekarz zapytał się, co wiedziała. Odpowiedziała, jak Zomo zastrzeliło małżeństwo pod domem, które wracało ze spaceru z psem. Lekarz zapytał: ile osób ZOMO zabiło? Joanna C. odpowiedziała: Trzydzieści. Lekarz, który nie był z Lubina i historię tzw. Wydarzeń Lubińskich znał z oficjalnej wersji, stwierdził, że ma urojenia paranoidalne i skierował ją do szpitala psychiatrycznego w Lubiążu. Ponieważ przed każdym lekarzem Joanna C. trzymała się swojej wersji, stwierdzono u niej ostrą psychozę, dawano silne leki i stosowano elektrowstrząsy. Dopiero młody lekarz z Lubina, który znał historię Wydarzeń Lubińskich stwierdził, że jej wspomnienia są prawdziwe i że nie ma schizofrenii. Stwierdził u niej Zespół Stresu Pourazowego, taki jaki się spotyka u żołnierzy wracających z wojny i przepisał odpowiednie leki i zlecił psychoterapię. Stwierdził też, że hospitalizacja nie jest potrzebna. Co naprawdę wydarzyło się w końcu sierpnia w Lubinie 1982r?
Tzw. Wydarzenia Lubińskie w rzeczywistości trwały trzy dni,tj. 30, 31 sierpnia i 1 września 1982r, z tymże najtragiczniejszy był 30 sierpnia. W tym dniu nielegalna Solidarność z okazji podpisania Porozumienia w Szczecinie zorganizowała wielką manifestację w mieście. Manifestanci poszli pod Komitet Miejski PZPR, by na ręce sekretarza miejskiego złożyć petycję z postulatami mieszkańców Lubina. Wtedy prowokator w tłumu rzucił pod Komitet butelkę z benzyną, która się zapaliła. ZOMO uznało to za… pretekst do akcji. Rozpoczęła się akcja w Lubinie. ZOMO strzelało. zastrzelono 30 osób. Wielu ludzi próbowało się ratować uciekając kanałami. ZOMO do włazów rzucało gaz. Łącznie w Lubinie w dniu 30 sierpnia 1982r było 96 ofiar śmiertelnych. Miasto zostało odcięte od reszty Polski i otoczone kordonem ZOMO. Jednej osobie udało się jednak przedrzeć i dotrzeć do Warszawy. Rano 31 sierpnia był w Lubinie gen. Wojciech Jaruzelski i zabronił używania ostrej amunicji. To co wydarzyło się o godz. 15 31 sierpnia 1982r było prowokacją Służby Bezpieczeństwa skierowaną przeciwko gen. Jaruzelskiemu. W południe zaczęły się zbierać w rynku ludzie, by zaprotestować przeciwko temu, co działo się dzień wcześniej. O godzinie 15 przyjechała nieznana nikomu delegacja z kopalni i zaczęła składać kwiaty pod pomnikiem w rynku. To był sygnał dla ZOMO do działania. Zaczęło rozpędzać ludzi, użyli znowu ostrej amunicji i zginęły trzy przypadkowe osoby. 1 września 1982r, w miejscach, gdzie zginęli zaczęli się znowu zbierać ludzie. ZOMO ich rozpędzało. Ponieważ jednak odebrano im ostrą amunicję, używali tylko gazu łzawiącego i pał. Kiedy samochód ZOMO przejeżdżał obok Liceum Ogólnokształcącego, chłopcy z szatni na wuefie krzyczeli do nich: Gestapo! ZOMO chciało wejść na teren szkoły i ją spacyfikować. Ówczesna dyrektor Licem Ogólnokształcącego w Lubinie Zofia Pieńkowska się na to nie zgodziła. ZOMO nie weszło na teren szkoły, ale to … był koniec dyrektorskiej kariery Zofii Pieńkowskiej. Wkrótce wysłano ją na przyśpieszoną emeryturę. W strukturach Służby Bezpieczeństwa zapadła decyzja by wymazać dzień tragedii 30 sierpnia 1982r z pamięci ludzi. Tych wydarzeń nie było, za to zaczęto głośno mówić i zrobiono z tego symbol walki z reżimem Stanu Wojennego dzień 31 sierpnia 1982r. W 1993r w świetle jupiterów zrobiono we Wrocławiu proces trzech ZOMOwców, którzy ponoć wydali rozkaz strzelania do ludzi w dniu 31 sierpnia 1982r. Proces był farsą i kabaretem, a wyroki jakie zapadły śmiesznie niskie. Zainteresowanie ludzi było adekwatne do tej farsy – zero publiczności na procesie, choć toczył się on w największej sali Sądu Wojewódzkiego we Wrocławiu, właśnie z myślą o ewentualnej publiczności. Zmowa milczenia na temat tragedii 30 sierpnia 1982r trwa do dzisiaj. Władze miejskie Lubina obchodzą hucznie rocznicę 31 sierpnia 1982r i mówią, że ten dzień to Zbrodnia Lubińska, w której zginęły trzy osoby. Na obchodach rocznicowych był nawet… Lech Wałęsa, póżniej Lech Kaczyński, a ostatnio Andrzej Duda, Beata Szydło, a nawet… / sic!/ Antoni Macierewicz. Tymczasem zainteresowanie obchodami mieszkańców Lubina jest znikome. Pozostaje tylko… choroba na pamięć, trauma po tamtych dniach i… żal do władzy, że ta zbrodnia do dzisiaj jest nierozliczona.
Pamięć wydarzeń zaciera czas! Ludzie już się przyzwyczaili do zmowy milczenia na temat prawdziwej Zbrodni Lubińskiej. Coraz częściej przychodzą na oficjalne obchody i coraz częściej datę 31 sierpnia traktują jako symbol wszystkich dni, w których miała miejsce akcja ZOMO w Lubinie. Czy jednak pamięć nie płata nam figli? Czy jak Joanna C. ciągle jeszcze budzimy się z krzykiem? Do oficjalnej wersji, do oficjalnych obchodów można się przyzwyczaić. Naszej pamięci jednak nic nie zmyje. Służba Bezpieczeństwa PRL chciała Zbrodnię Lubińską wymazać z pamięci ludzi. To się jednak nie udało. Fala gniewu wróciła… jak pisał niegdyś Bolesław Prus w noweli ” Powracająca Fala”. Fala gniewu wraca… Czy kiedyś wybaczymy naszą chorobę … na pamięć, w którą wpędziła nas komunistyczna bezpieka? Pewnie tak? Jak oni przeproszą i pokażą, że żałują za swoje grzechy. Tymczasem… zróbmy sierpień Miesiącem Pamięci Narodowej i Pamiętajmy!!!
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.