Człowiek bez korzeni jest jak spróchniały pień…
Na forum dyskusyjnym na Facebooku zamieściłam następujące pytanie: Wczoraj dwie telewizje pokazały bardzo piękny film zmontowany z przedwojennych kronik pt. „Niepodległość”. Małgorzata Kidawa Błońska z domu Grabska / wg. Wikipedii/ , posłanka Platformy Obywatelskiej i rzeczniczka prasowa Donalda Tuska powiedziała, że w gronie zwolenników marszałka Piłsudskiego rozpoznała swojego dziadka. Czy zwolennicy i sympatycy PO mają prawo mieć przodków pośród członków rządu II Rzeczpospolitej? Muszę przyznać, że sympatycy PISu miło mnie zaskoczyli. Wykazali się inteligencją i nie dali się podpuścić. Za to… podpuściłam sympatyków PO. Pojawiły się wpisy zawierające obelgi na rodzinę Jarosława Kaczyńskiego. A to że… Rajmund Kaczyński to nie wiadomo kto. A to że nie wiadomo, skąd wywodzi się matka Jarosława Kaczyńskiego. Te wpisy można skomentować krótko: Gdzie rozum śpi, budzą się upiory…
Nie jestem zwolenniczką filozofii Karola Marksa. Uważam, że była błędna, a jej na siłę wprowadzanie w życie zrobiło wiele złego. Z jednym się jednak z Marksem zgadzam. Napisał, że podczas rewolucji do głosu dochodzi lumpenproletariat, czyli różnego rodzaju margines społeczny i wyrzutki społeczne, które w rewolucji widzą okazję łatwego dorobienia się na bogatych i zemsty na tych, którym zawsze zazdrościli majątku i powodzenia w życiu. Tak niestety było i w Polsce, kiedy w 1945r zwyciężyła rewolucja proletariacka.
Jest w serialu ” Dom” następująca scena: Bohater Andrzej Talar mówi, że chce iść na studia, ale nie ma świadectwa maturalnego, bo mu z tajnych kompletów nie zdążono wydać. Na to warszawski apasz Henio Lermaszewski mówi: Wszystko co potrzebne spaliło się w Powstaniu Warszawskim. Ostatnio odtwarzaliśmy oryginalne zaświadczenie z przytułku dla ubogich, bo też było potrzebne jednemu z Radziwiłłów.
I niestety taka była w Polsce historia powojenna. Przedwojenna inteligencja nie była cool, był to zapluty karzeł reakcji, którego komuniści przez Urząd Bezpieczeństwa zwalczali i prześladowali. Jednak przedwojenna inteligencja dała piękny przykład przedwojennego wychowania i patriotyzmu i pomimo zagrożenia życia i prześladować wielu z nich nie wybrało emigracji. Zostali w kraju, bo tu była ich Ojczyzna. Niestety, przed prześladowaniami chronili się w ten sposób, że zmieniali swoje sławne i zasłużone w Polsce nazwiska na brzmiące proletariacko, zmieniali swoją tożsamość, rodzinę, żeniono się z przedstawicielami proletariatu dla poprawienia życiorysu. Wielu i tak nie uniknęło prześladowań, bo UB coś wiedziało, ale na zasadzie… że gdzieś dzwoni, tylko nie wiadomo, w którym kościele. Za to w latach sześćdziesiątych obserwowaliśmy odwrotny proces. Władysław Gomułka zlikwidował UB. Wielu ubeków bojąc się odpowiedzialności za swoje zbrodnie, zmieniało nazwiska, miejsca zamieszkania, tożsamość. Pośród byłych ubeków stało się modne znajdowanie sobie … korzeni szlacheckich. Przyjmowali więc nazwiska kończące się na wski, bo uważali, że są szlacheckie. Przyjmowali też nierzadko zasłużone w historii nazwiska. Tak więc obrodziło nam: Radziwiłłami, Raczyńskimi, Potockimi, Czartoryskimi i innymi. I tak zrodził się paradoks: Kiedy prawdziwy Raczyński za Komuny bał się wypowiedzieć swojego historycznego nazwiska, nowa czerwona arystokracja dumnie przyznawała się do sławnych ” przodków”.
Ludzie mówią o mnie, że… ja się z byle kim nie zadawałam i że ciągnęło mnie do potomków tych, co byli kimś przed II Wojną Światową. Ja nie oceniam ludzi po nazwisku, ale po tym, kim są. Ale rzeczywiście miałam szansę poznać wielu potomków sławnych Polaków. I tak Aleksander Kwaśniewski jest wnukiem Józefa Piłsudskiego. Jest nawet tak podobny do słynnego dziadka z twarzy, że za komuny miał kłopot z ukryciem się. Mówił SB, że to przypadkowe podobieństwo. Matka Jarosława Kaczyńskiego była córką przedwojennego premiera i przyjaciela Józefa Piłsudskiego Felicjana Sławoj Składkowskiego. Jolanta Kwaśniewska. Maria Kaczyńska i Danuta Wałęsowa to kuzynki, wnuczki prezydenta Ignacego Mościckiego, Lech Wałęsa to wnuk premiera Wincentego Witosa i syn słynnego przodownika pracy z czasów stalinowskich, który zresztą źle skończył, za to, że komuniści zrobili go sławnym przodownikiem pracy zapłacił wysoką cenę. Nawet mój mąż ma pokręconą historię rodzinną i wiele wycierpiał przez komunę. W czasie okupacji jako żydowskie dziecko został adoptowany przez moich dziadków. Kiedy w 1948r. UB aresztowało dziadka, a jego dzieci trafiły do domu dziecka, mój mąż został z niego wyciągnięty i z kolei adoptowany przez kuzynów babci. W rzeczywistości jest synem najsłynniejszego polskiego dziennikarza Stefana Wiecheckiego Wiecha i potomkiem najbogatszej w Polsce przedwojennej rodziny żydowskiej, Wedlów. Ile ludzie wycierpieli przez przynależność do wielkich rodów?
Powojenny lumpenproletariat, z tzw. awansu społecznego zawsze zazdrościł ludziom ich przodków i… nienawidził ich za to. Ponieważ zasilał szeregi UB, później SB, a dzisiaj ich potomkowie pchają się… gdzie doleci słodkiej władzy zapach, to dalej realizują swoją nienawiść. Dziś społeczeństwo mamy skłócone, ludzie mówią, że to przez byłych esbeków u władzy. Szczególnie ostry konflikt jest na linii platforma – pis. I jedni i drudzy nie pozostają sobie dłużni. Wzajemnie sobie wymyślają od byłych esbeków, bo wiedzą, że społeczeństwo jest na to czułe. Byli esbecy, którzy są wszędzie dalej się karmią nienawiścią do potomków przedwojennych wielkich Polaków. A jak mają dostęp do władzy… to usiłują ich zniszczyć albo skutecznie opluć.
Nic dziwnego, że coraz to w Polsce wraca idea dekomunizacji, odsunięcie byłych esbeków, a nawet ich potomków od władzy i zasłużonych społecznie zawodów. Jest nawet propozycja, by potomkowie byłych esbeków mieli zakaz bycia nauczycielami. Zwolennicy tej teorii twierdzą, że nauczyciel uczy młodzież wartości, a jakich wartości może nauczyć dzieci syn czy wnuk ubeka?
„Są w Ojczyźnie rachunki krzywd, Obca dłoń ich też nie przekreśli…” ” a grzechy ojców będą odpowiadać potomkowie do ósmego pokolenia.”
Tymczasem mój dziadek, choć tyle krzywd doznał od Ojczyzny po 1945r nigdy nie wybrał emigracji. Nigdy też nie porzucił swojego słynnego i zasłużonego dla kraju nazwiska. Bardzo je szanował. Gołębiowski!!!
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.