Kiedyś w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku wyświetlano świetną absurdalną komedię amerykańską : Czy leci z nami pilot? Dowcip był prostacki dla niewykwalifikowanego widza, ale ubawiłam się setnie. Kiedy mi przyniesiono scenariusz filmu „Smoleńsk”, scyzoryk mi się w kieszeni otworzył. Była to taka sama farsa. Ileż trzeba mieć w sobie cynizmu, by z narodowej tragedii zrobić farsę. Zrobiono jednak dobry film i cieszył się powodzeniem. Czy są tematy tabu, których show biznes nie powinien tykać?
O takich delikatnych zawirowaniach mass mediów opowiada czeska komedia „Sytuacja Awaryjna”.
Akcja filmu dzieje się w małym lokalnym pociągu relacji Praga i jakieś nieodległe powiatowe miasteczko. Linia jest mało uczęszczana, pociąg jeździ raz dziennie i podróżuje nim mało ludzi. Do pociągu wsiada matka z córką, młodzi ludzie, którzy jadą na jakiś koncert, małżeństwo, które się ciągle kłoci, a żona popija, babcia wioząca prochy zmarłego męża i młody człowiek, który wraca z pracy. Pociąg jest bardzo wiekowy i zdezelowany. Psuje się i maszynista zatrzymuje pociąg i wysiada, by go naprawić. Hamulec się uwalnia i pociąg rusza do tyłu. Maszynista cały czas za nim goni i próbuje się do niego dostać. Jakaś para nagrywa jadący do tyłu pociąg i rzuca nagranie do sieci. Od tej pory pojawia się cała masa zabawnych gagów. Miejscowe władze, które przygotowują się do kampanii wyborczej dowiadują się z internetu, że pociąg jedzie bez maszynisty i… powołują sztab kryzysowy. Usiłują pociąg zatrzymać, ale im nie wychodzi. Tymczasem w pociągu ludzie usiłują sobie sami radzić. Usiłują się dostać do kabiny maszynisty, by przejąć stery, ale dochodzi do wybuchu i okazuje się, że w pociągu jest jeszcze jedna pasażerka, młoda dziewczyna, w stroju papugi, która pracuje jako żywa reklama i której ukradziono ubranie. Pasażerowie panikują, że w pociągu był zamach i że pociąg przejęli islamscy terroryści. Tymczasem pomimo szeroko zakrojonej akcji władz i informacji w telewizji pociąg sam się zatrzymuje na stacji, z której… wyruszył. Pasażerowie, którzy w końcu pogodzili się z beznadziejnością sytuacji, znaleźli wódkę i zdrowo popili. Wychodzą z pociągu mocno zawiani. Ostatnia wychodzi dziewczyna przebrana za papugę i jeszcze zanim wyszła odkrywa, że emerytowany lotnik zmarł. Telewizja mówi, że awaria pociągu zakończyła się szczęśliwie i opowiada niestworzoną historię o sytuacji awaryjnej pociągu. Koniec.
Film „Sytuacja Awaryjna” to komedia i to z gatunku najlepszych czeskich komedii, tzw. komedii z cyklu „Nikt nic nie wie.” Jest to komedia absurdu i do tego komedia z kluczem. To komedia statyczna. Praktycznie dwugodzinna akcja dzieje się w jednym wagonie krótkiego pociągu lokalnego na krótkiej trasie. Oparta jest głównie na komizmie słownym, ale nie tylko, np. boki można zrywać, kiedy widzimy jak przez cały film maszynista goni pociąg i usiłuje do niego wsiąść. Ale to komedia… z kluczem, bo podróż „pociągiem widmo” to parodia społeczeństwa czeskiego w przededniu kampanii wyborczej. To także kpina z tzw. niezależnych mediów współczesnych. Pokazane jest, że współczesne media nie pokazują realnej sytuacji, a lecą na sensację i robią przysłowiowe igły z widły, a dokładnie jak zapali się kosz na śmieci na osiedlu, to media robią z tego wielką tragedię pożarową. Śmieszne jest, że o sytuacji awaryjnej władza się dowiedziała z … filmu w necie i w sposób parodystyczny usiłuje powstrzymać katastrofę. Media robią z banalnej awarii wielkie porwanie pociągu na miarę zamachu na World Trade Center i można boki zrywać ze śmiechu. Ta komedia to także czeskie społeczeństwo w krzywym zwierciadle. I w obliczu tragedii wszyscy się jednoczą i… upijają. Po pijaku wychodzi z nich prawdziwa natura, np. kombatant, który pod wpływem alkoholu przyznaje się, że bohaterem nie był, że w czasie wojny pracował w kantynie i że po wojnie przybrał sobie zasługi kogo innego. To nie tylko farsa i dobra zabawa, ale także… nostalgia. Wzruszająca jest scena, kiedy kobieta uważająca, że giną rozsypuje przez okno do wody prochy męża. A już zakończenie to śmiech przez łzy. Kiedy pasażerowie wychodzą z pociągu pijani, widzimy zbliżenie twarzy starszego kombatanta, który umarł. Mnie osobiście tak komedia kojarzy się ze starą farsą absurdu amerykańską „Czy leci z nami pilot”, z tą różnicą, że w „Czy leci z nami pilot” humor jest niewykwintny i prostacki, tu jest subtelny, przez co „Sytuacja Awaryjna” jest z wyższej półki. Ta komedia będzie się podobać na całym świecie, bo wszędzie sytuacja podczas kampanii wyborczej jest taka sama i takie same są media. Polecam ją każdemu, naprawdę dobrze się uśmiejecie.
Polska weszła w fazę kampanii wyborczej do Sejmu i Senatu i to… wypisz wymaluj komedia absurdów z cykli „Nikt nic nie wie”. Rzeczywistość mamy wirtualną i kreują nam ją media, a ludzie wierzą, że tak jest naprawdę. Bo jak tu nie wierzyć w to, co mówi pani, jak kiedyś mówił Wiech z Radia z Lufcikiem. Za Komuny na ludzi, którzy żyli w świecie wykreowanym przez komunistów mówiło się homo sovieticus. Homo sovieticus był to człowiek, który nie myślał, brał za rzeczywistość, to co mu wkładano do głowy, głównie łopatą albo mówiąc przysłowiowo prosto jak chłop krowie na miedzy. Dziś homo sovieticus można zastąpić pojęciem homo medium albo dosadnie i prostacko teletuman. Media i to wszystkie bez wyjątku kreują rzeczywistość i mogą nam wszystko wmówić, a my nawet nie zauważymy, kiedy wyłączymy myślenie i jak marionetki na sznurkach będziemy tańczyć tak jak nam grają media. Szczególnie na taką manipulację narażony jest człowiek o niskiej inteligencji, bo przyjmuje za pewnik to co mu wkładają do głowy. Ludzie inteligentni oglądają wiadomości z wielu źródeł myślą, analizują i porównują, a co za tym idzie wyciągają wnioski. Ale i może się zdarzyć, że i ludzie inteligentni poddadzą się manipulacji. Media często działają podprogowo i nawet się nie zorientujemy jak nam zaprogramują naszą podświadomość. Informacje, które władza chce wbić ludziom do głowy często ukryte są w reklamach.
Nie na darmo się media nazywa w demokracji czwartą władzą, bo one mają władzę, władzę nad… ludzkim mózgiem. I… biada, kiedy władza narazi się mediom! Dlatego ważny jest pluralizm mediów i to jest istotą demokracji. Ja wiem, że władza nie lubi mediów, które ją krytykują. Któż lubi , jak się go krytykuje? Wszyscy po trosze mamy w naturach zasiedlony narcyzm i miłe jest jak nas chwalą. A za krytykę obrażamy się jak Szurkowski na Szozdę. Krytyka jednak musi być! Dlatego istnienie opozycyjnych mediów jest ważne!
Dlatego weźmy wszyscy udział w październikowych wyborach! Nie wiadomo kto je wygra, ale na pewno gdy wszyscy weźmiemy w nich udział, niezależnie od zwycięskiej partii wygra demokracja. I o to chodzi w każdych wyborach!
Czekajmy więc na zwycięstwo demokracji! I oby te wybory nie były… sytuacją awaryjną. Teraz mamy surrealistyczną farsę. Jednak wybory potraktujmy poważnie, bo… farsa „Czy leci z nami pilot”, to jednak niewymarzona sytuacja. Prowadzi do katastrofy… A to nie jest śmieszne!
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.