Jest taka bardzo piękna piosenka Czerwonych Gitar o Bożym Narodzeniu: „Jest taki dzień, bardzo ciepły, choć grudniowy, dzień, zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory, dzień, raz do roku, który liczy się od zmroku…” Dla nas Polaków Boże Narodzenie, a zwłaszcza Wigilia to uświęcona ponad tysięczną historią chrześcijaństwa w Polsce tradycja. Boże Narodzenie wszyscy Polacy lubią i wszyscy podchodzą do Niego z ciepłem i uśmiechem na ustach. Są jednak ludzie, którzy nie czekają na Boże Narodzenie, ba jak przyjdzie to czekają, by szybko minęło, bo ich zdaniem, święto im nic nie daje, a jego wyjątkowy charakter jest przereklamowany.
Na terapię psychoanalityczną do mnie przychodzi Ewa D., chora na schizofrenię. Jest zawsze smutna, często płacze, jest wycofana z życia i nie ma ochoty spotykać się z ludźmi. Po kilku seansach otworzyła się przede mną i powiedziała, że najbardziej nie lubi świąt Bożego Narodzenia i nie rozumie, co pięknego ludzie widzą w tych świętach. Dla niej Boże Narodzenie to jeszcze jeden nudny dzień i przereklamowany. Nie znosi i płakać jej się chce, kiedy do Wigilii zasiadają rodzice, którzy od tak wielu lat mają siebie, siostra z mężem i jej dzieci. Z ich twarzy bije radość i szczęście, a ona patrzy na jej pociechy i uświadamia sobie, że przez swoją chorobę nikogo nie ma i nie będzie miała, żadne dziecko do niej nigdy nie powie: mamo i przez całą Wigilię zazdrości siostrze. Nie znosi też tych… wyświechtanych życzeń z opłatkiem. Co roku się je klepie tak samo. Życzą jej zdrowia i spełnienia marzeń i… nic nigdy się nie spełnia. Poradziłam jej, by… próbowała się cieszyć z drobnych rzeczy, by włączyła się w przygotowanie świąt Bożego Narodzenia. Chodziła po sklepach i poszukiwała drobnych upominków dla rodziny pod choinkę. Zdeklarowała się, że przygotuje na święta i Wigilię jakąś prostą potrawę. Kiedy dostrzeże, że ma swój wkład w święta, a rodzina cieszy się z tego, co zrobiła, to i inaczej spojrzy na te jedyne dni w roku. Czy choremu psychicznie, zwłaszcza ze zdiagnozowaną depresją łatwo się włączyć do wspólnego przeżywania świąt Bożego Narodzenia?
Niedawno na jednym z forów internetowych na Facebooku zamieściłam pytanie: Czy przeciętny troll internetowy rozumie magię świąt Bożego Narodzenia? I… jako pierwsza odpowiedziałam: dla mnie magia świąt Bożego Narodzenia, to… jest taki dzień, bardzo ciepły , choć grudniowy, dzień, w którym gasną wszelkie spory… Ludziom się moja wypowiedź podobała, ale… większość wpisów to były wpisy pesymistyczne. Ludzie pisali, że Wigilia to fałsz i obłuda, że klepie się slogany podczas życzeń, a potem wraca chamstwo, awantury i warczenie na siebie. Pisali, że Boże Narodzenie to święto zakłamania i… lepiej, by go w ogóle nie było. Gdzie przy takich wypowiedziach kończy się krytyka sfrustrowanych prawdą ludzi, a zaczyna chorobliwa niechęć do radości życia?
Niestety, ja jestem niepoprawną optymistką i dla swojego zdrowia psychicznego staram się myśleć pozytywnie. Jako nastolatka czytałam piękną książkę dla dziewcząt ” Pollyanna”, w której bohaterka grała w zadowolenie. Zabawa polegała na tym, że we wszystkim upatrywała dobrych stron. Otóż ja gram w zadowolenie. W świętach Bożego Narodzenia staram się nie widzieć fałszu z jakim do nich podchodzą ludzie. Widzę radość spotkania z rodziną przy stole wigilijnym, radosny pisk moich dzieci z odkrycia prezentów pod choinką. Czekam na pocałunek męża podczas dzielenia się opłatkiem. W pierwszy dzień świąt cieszy mnie, kiedy przyjdą do nas goście. Życzę mojej rodzinie szczerze i wierzę, że mi się życzenia spełnią. No, ale ja jestem spełniona w życiu zawodowym, mam udaną rodzinę i może mnie łatwiej jest zaufać szczęśliwej magii świąt Bożego Narodzenia. Rozumiem ludzi, którzy widząc rzeczywistość mają przykre skojarzenia ze świętami Bożego Narodzenia.
Już od początku grudnia w zakładach pracy i szkołach trwają symboliczne Wigilie. Ludzie dzielą się opłatkiem i życzą sobie spełnienia marzeń, awansu w pracy czy podwyżki. Tymczasem na co dzień w tym samym zakładzie pracy trwa… wyścig szczurów. Ludzie walczą o awans czy podwyżkę wyłącznie dla siebie. Podgryzają się, knują intrygi, donoszą szefowi i… cieszą się, gdy koleżance z pracy powinie się noga. Pokaz bożonarodzeniowej obłudy idzie z góry, bowiem… ryba psuje się od głowy. Obecnie podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości w sejmie nie ma już nawet wspólnej Wigilii. Każdy klub ma własną, pis dzieli się opłatkiem we własnym gronie, a wszyscy z partii rządzącej z utęsknieniem czekają aż… Jarosław Kaczyński podzieli się z nimi opłatkiem i… pożyczy owocnej kariery politycznej. Może i tak sposób organizowania Wigilii w sejmie jest dobry. Nie widać obłudy, kiedy posłowie partii rządzącej i opozycji całowali się i życzyli sobie wzajemnie wszystkiego najlepszego i ciepła przyjaźni, a następnego dnia w telewizji naskakiwali na siebie jak dwa warczące bulteriery. Zwykli ludzie jednak to widzą i… wyciągają wnioski.
Tymczasem przy Stole Wigilijnym już wkrótce zbiorą się rodziny. Będzie tradycyjne dzielenie się opłatkiem i… życzenia. A życzenia co roku te same: pomyślności, spełnienia marzeń, zdrowia, pieniędzy. Bardziej romantyczni ubiorą te życzenia w piękne słowa. Może będą mówić wierszem? Wszyscy jednak liczymy, że te życzenia się spełnią. Czekamy z utęsknieniem na spełnienie się życzeń! Każdy lubi jak mu się życzy. I każdy lubi jak robi się to szczerze. Wierzmy, życzą nam szczerze! Empatyczne podchodzenie do życia to nasze zdrowie psychiczne. Życzenia się spełnią tylko… trzeba wykrzesać z siebie energii i coś zrobić w tym kierunku. Nie czekajmy jak królewna na wielbicieli aż życie samo do nas przyjdzie! Zdrowy psychicznie człowiek działa i wkłada choć odrobinę wysiłku, by wigilijne życzenia znalezienia wspaniałej drugiej połówki się spełniły.
Już niedługo Wigilia! Znowu razem z opłatkiem wymyślimy, jaką przyjemność życiową damy drugiej osobie. Może wymarzoną pracę? Może aplikację adwokacką. Może aplikację sędziowską? Może miejsce w Sądzie Najwyższym? Może staż w szpitalu psychiatrycznym w New Yorku? Treść życzeń zależy od naszej inwencji, a ich spełnienie od naszej empatii dla drugiej osoby. Tymczasem niech Wigilia będzie dla każdego ciepłym , jedynym takim dniem w roku. Dla chorego psychicznie też. I… niech wyleczy z depresji. ” Ziemia Niebu, Niebo Ziemi, wszyscy wszystkim ślą życzenia!!!”
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.