Jak Kochanowski we fraszce ” Ku Muzom” napisał : ” Proszę, niech ze mną me rymy nie giną , Ale kiedy ja umrę, one niechaj słyną” A w piosence były następujące słowa: ” Co po nas na dnie? Na pewno nie diament, o nie!” To było gorzkie zdanie. A może jednak… diament? Człowiek od zarania swoich dziejów marzy, by być na Parnasie – na szczycie. Parnas to wg. mitologii greckiej góra, na której rezydowały muzy. Ambicja jest przypisana do jestestwa człowieka. każdy normalny człowiek ma ambicje, by być kimś, by wybić się z tłumu. człowiek, który nie ma ambicji to człowiek niepełny swojej wartości, to człowiek chory psychicznie. Czy jednak ambicje są zawsze pożądane? Czy prowadzą nas do szczęścia i zadowolenia z siebie? A to jest najważniejsze!
Te problemy podejmuje piękny i wzruszający amerykański film biograficzny „Maria Callas”.
Film zaczyna się obrazem salonu i napisem 17 września 1977r. Na podłodze postawili zwłoki Marii Callas, Maria Callas śpiewa arię Tosci, potem jest pokazane jest jak pali swoje kostiumy sceniczne. Pojawia się tytuł „Maria Callas”. Film składa się z trzech części: Akt pierwszy, drugi , trzeci i zakończenie. Pojawia się napis: tydzień wcześniej. Maria Callas żyje w dużym domu w Paryżu z dwojgiem służących, kucharką Bruną i lokajem, którzy się nią opiekują i psami. Maria budzi się rano i wstaje. Widzi jak lokaj przestawia ciężki fortepian i mówi, uważaj na swój kręgosłup. Potem idzie do kucharki Bruny i śpiewa. Bruna mówi, że bardzo ładnie. Maria po kryjomu nadużywa leków. Lekceważy zalecenia lekarza i nie chce się z nim spotkać, choć służący nalegają. Idzie do teatru i ćwiczy śpiew. Kiedy jej lekarz mówi, że serce ma słabe i nie może już występować, odpowiada: teraz śpiewa dla siebie. Spotyka się z dziennikarzem , który robi z nią wywiad. Mówi, że pisze wspomnienia pt: Głosy ludzi. Spotyka się z przyjaciółką i domaga się leków, ta odmawia. Kłócą się. Maria idzie do teatru i ćwiczy arię Anny Boleyn, którą śpiewała jako ostatnią przed tym jak straciła głos dwa lata temu. Po zakończeniu śpiewu słabnie. Służąca Bruna ją wyprowadza z teatru. Przed teatrem atakują ją dziennikarze. Lokaj i szofer bije się z dziennikarzami. Jadą do domu. W domu Maria gra ze służącymi w karty i idzie spać. Kiedy służący dobijają się do jej sypialni, mówi: zostawcie mnie samą. Na następny dzień Bruna idzie po zakupy, lokaj wyprowadza psy. Kiedy wracają słychać śpiew Marii. Służący i ludzie stoją przed domem zasłuchani. Służący wchodzą do domu dzwonią do lekarza i mówią: Maria Callas umarła! W domu gromadzą się służby, psy wyją. Służący wychodzą przez drzwi. ostatnie zdjęcia to zbliżenie ich twarzy. Koniec. potem są jeszcze napisy i autentyczne zdjęcia z życia Marii Callas, głównie z Onasissem.
Film ” Maria Callas” to fabularny film biograficzny. Nie typowy jednak film biograficzny. Akcja toczy się w ciągu ostatnich siedmiu dni przed śmiercią wielkiej śpiewaczki wszechczasów. W retrospekcjach są jej wspomnienia z życia. Zrobione to bardzo ciekawym systemem, bo wspomnienia są czarno-białe, jak oryginalne dokumentalne zdjęcia. To bardzo ciekawy zabieg i dodaje ekspresji filmowi. Akcja jest zbudowana w bardzo ciekawy sposób, w formie aktów operowych, jest stylizowana na operę. Świat Marii Callas to bowiem muzyka i opera i akcja filmu to podkreśla. Jest też okraszona oryginalnymi nagraniami z występów Callas, co jeszcze bardziej buduje nastrój. Film bowiem założenia jest statyczny, co niektórym może się wydawać nudny. Akcja dzieje się powoli, szczegółowo jest ukazywane wnętrze domu Callas, plenery Paryża. Akcja przyspiesza w retrospekcjach, Ukazane są najważniejsze chwile z życia Callas. Są to przede wszystkim poznanie Onassisa, jej wielkiej miłości. Potem odebranie Onassisa Callas przez Jackie Kennedy. Wzruszająca jest scena śmierci Onassisa, kiedy Callas przychodzi do szpitala tylnym wejściem, by nie spotkać się z jego żoną, a potem zbliżenie na ściskające się ich dłonie. Callas nie miała słodkiego życia. Matka sprzedała ją żołnierzowi niemieckiemu, na szczęście on uwielbiał operę i wypromował Callas. Jej obsesją było odchudzanie. Wzruszająca jest scena, kiedy Callas mówi: wspominam mój występ w Wenecji w 1949r, kiedy byłam jeszcze rozkosznie gruba. Callas miała obsesję na tle odchudzania, zażywała leki odchudzające po kryjomu, co pięknie pokazane jest w filmie. Zmagała się z anoreksją i anoreksja ją zabiła. Film jest pełen wzruszających symboli. Wzruszające są sceny, kiedy co rano stary służący przestawia fortepian. Symbolem jest też pierwsza scena, kiedy Callas pali swoje sceniczne kostiumy. Wzruszają sceny, kiedy chodzi po Paryżu, a ludzie jej śpiewają arie operowe. Film jest okraszony autentycznymi nagraniami arii śpiewanych przez Callas, co jeszcze bardziej potęguje nastrój. Na szczególną uwagę zasługuje rola tytułowa, Callas gra Angelina Jolie. To moim zdaniem rola życia Jolie. Wspaniale pokazała rozterki sławnej gwiazdy, samotnie umierającej mimo sławy i bogactwa i tęskniącej za śpiewaniem, gdy jej nie było wolno i straciła głos. Moim zdaniem warto iść na ten film, choćby dla zobaczenia popisowej roli Angeliny Jolie. Niektórzy ludzie byli rozczarowani. Jolie jest kojarzona z komediami romantycznymi i wiele ludzi poszło z myślą o komedii romantycznej. To film typowo DeKaeFowy z przesłaniem. Polecam go tym widzom, którzy szukają głębi w filmie.
Anoreksja, czyli jadłowstręt psychiczny to zaburzenie odżywiania polegające na celowej utracie wagi, wywołanej i podtrzymywanej przez osobę zaburzoną. Jednocześnie jest zaburzony proces widzenia swojego ciała, występuje lęk przed przybraniem na wadze. Największe zagrożenie zaburzeniem dotyczy wieku pomiędzy 14, a 18 rokiem życia. nieleczona anoreksja może prowadzić do śmierci przez wyniszczenie ciała i zdrowia.
Anoreksja i jej odmiana bulimia / objadanie się i wywoływanie wymiotów/ to obecnie plaga wśród młodych dziewcząt, a coraz częściej zdarza się, że chorują też chłopcy. Jest ona wywołana współczesnym podejściem do spraw tzw. nadwagi. A to podejście idzie w dwóch torach. Z jednej strony młode dziewczęta są bombardowane w mediach wizerunkiem zachudzonych modelek i aktorek i chcą być do nich podobne lub same robić taką karierę. Z drugiej strony lekarze wszelkiej maści alarmują, że społeczeństwo tyje, a otyłość jest nie zdrowa. Bombardują nas newsami, że otyli żyją krócej, że zabija ich nadmiar cholesterolu, udary, zawały, nadciśnienie. Grubasy są dziś niemodni i wszelkiej maści lekarze alarmują o odchudzanie się , to zdrowe. Do tego grubi są pośród młodzieży niepopularni. Grube dziewczyny koleżanki nazywają pasztetami. Wmawia im się, że nigdy nie znajdą sobie drugiej połówki, bo mężczyżni nie lubią grubych dziewcząt. Grubi są w środowisku młodzieżowym hejtowani. Młodzież gruba się odchudza. A u słabszych psychicznie przeradza się to w obsesję, zaczynają się obsesyjnie odchudzać i… u słabszych psychicznie jednostek przechodzi to w zaburzenie, czyli anoreksję.
Tymczasem… nie w tym rzecz! Jest takie hasło: Grube jest piękne! A niegdyś grupa aktorek przy kości wypromowała na grube kobiety nazwę : Puszyste. Kochanego ciałka nigdy dosyć! Jesteśmy różni! Rzecz w tym, by w społeczeństwie, nie było sztampy, by wszyscy nie byli jednakowi jak wzorzec z Sevre. W społeczeństwie muszą być i ludzie chudzi i grubi i brzydcy i ładni i mądrzy i głupi. Rzecz cała w tym, by pokochać siebie. To jest najważniejsze. każdy człowiek po trosze jest narcyzem. jak będzie kochał siebie, będzie szczęśliwy i spełniony. Nie ujrzy wtedy siebie brzydkiego i grubego, a ładnego. I drugi człowiek wtedy zobaczy w nim ładną osobę. Pogoń za doskonałością, za sztampą czyni nas dzisiaj sfrustrowanymi i prowadzi do zaburzeń. Zaburzenia psychiczne to dzisiaj plaga społeczna. bądźmy sobą! kochajmy się ! A… będziemy zdrowi psychicznie. I chodzi o to, by społeczeństwo było zdrowe psychiczne i wartościowe.
Ateiści, a zwłaszcza tzw. wojujący ateiści się śmieją i mówią: Po co mi wiara? Ja wierzę w siebie i jestem szczęśliwy! Czy aby na pewno?
Wiara jest potrzebna. Kiedyś klasyk powiedział, że gdyby nie było Boga, należałoby go wymyślić. Ludziom wierzącym żyje się lżej! Wiedzą, że ich życie to nie ulotna chwila, a potem ich ciało zgnije i będzie nic, nul. Ludzie wierzący wiedzą, że… coś po nich na dnie… Nie wszystek umarłem! I to jest credo człowieka szczęśliwego! Czy do tego trzeba wierzyć w Boga?
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.