Moje ulubione ciasto - Recenzja filmu, fotosy z planu

Wesołe jest życie staruszka….

Kiedyś w Kabarecie Starszych Panów Wiesław Michnikowski śpiewał: „Wesołe jest życie staruszka…” Emerytura to jest taki okres w życiu człowieka, kiedy on kończy aktywne życie, kończy pracę. Jak mawia wielu, zostaje odstawiony na aut, czyli na boczny tor. Przejście na emeryturę dla wielu łączy się z depresją. Wyobrażają sobie, że są nikomu niepotrzebni, że ich życie się skończyło. Dla wielu emerytów to jest czekanie na śmierć. I wtedy rodzi się depresja, bo człowiek nie jest stworzony do czekania na śmierć, chce być aktywny, chce żyć. Czy tak powinno być”

O takich problemach opowiada irański film „Moje ulubione ciasto.”

Film „Moje ulubione ciasto” zaczyna się, jak bohaterka, siedemdziesięcioletnia Mahin rano się budzi sama w łóżku. Robi sobie śniadanie, ubiera się, robi staranny makijaż. Mahin jest wdową, od dawna mieszka sama w małym domu z ogródkiem. Jej córka z rodziną wyjechała z kraju, komunikują się tylko przez Skype’a, ale i to na krótko, bo córka nie ma czasu. Mahin ma dobrych sąsiadów, chodzi do nich na obiady. Podczas wspólnego obiadu sąsiedzi rozmawiali, że w życiu powinno się coś zmienić. Mahin dzwoni do córki. Rozmawia z nią, ale, gdy chce jej pokazać, co zrobiła dla wnuka, ta rozłącza się. To powoduje, że Mahin podejmuje decyzję. Wsiada do taksówki i wyjeżdża na miasto. Jeździ zawsze tą samą taksówką z taksówkarzem Faramarzem. Idzie do piekarni po chleb, potem do parku. Tam mimowolnie staje się świadkiem konfliktu młodej kobiety z policją, która miała niezakryte włosy. Mahin staje w jej obronie. Idzie do kawiarni, bo ma do niej bony. Staje się mimowolnym świadkiem rozmowy siedzących obok mężczyzn, wśród których jest Faramarz. Idzie na postój i zamawia jego taksówkę. jadą i poznają się. Mahin zaprasza Faramarza do domu. Stawia wino. Piją. Potem Faramarz mówi, że naprawi jej oświetlenie w ogrodzie, a Mahin mówi, że w tym czasie upiecze ciasto. Potem Mahin prosi, by zatańczyli. przebiera się. tańczą. Faramarz mówi, że jest pijany, a Mahin mu proponuje , by u niej nocował. W toalecie Faramarz zażywa viagrę. Potem proponuje Mahin, by wzięli razem prysznic. kąpią się w ubraniach. Ciasto się upiekło. Mahin mówi: codziennie piekłam ciasto, dzisiaj upiekłam dla ciebie. Niesie ciasto, ale Faramarz zmarł w jej łóżku. Mahir długo go reanimuje, ale śmierć jest nieubłagana. Umyła i ubrała zwłoki Faramarza, odkryła w jego kieszeni viagrę . Pochowała Faramarza w ogródku. Ostania scena: Na ławce w ogródku siedzi Mahin i patrzy na dom. Pokazany jest tylko tył jej głowy. Obraz się oddala. Koniec.

Film „Moje ulubione ciasto” jest komedią. ale nie komedią satyryczną, w której boki można zrywać ze śmiechu. Jest komedią subtelną z intelektualnym humorem słownym. Jest też gorzką komedią, śmiech w niej to śmiech przez łzy. Nie kończy się bowiem dobrze, bohaterka nie zdobywa miłości, jej wybraniec umiera. Majstersztykowe jest dramatyczne zakończenie, opowiedziane w groteskowy sposób. Wybraniec bohaterki umiera po zażyciu viagry w jej łóżku, kiedy ona niesie upieczone dla niego ciasto i marzy o spełnieniu. potem widzimy, jak w groteskowy sposób usiłuje go ratować, by na końcu go umyć, przygotować do pogrzebu i samej pochować w swoim ogródku. Film jest irański i osadzony w realiach irańskich. Widzimy więc bony na chleb, bony do restauracji, policję obyczajową, która każe kobietę za włosy wyłaniające się spod chustki. Bohaterka zaprasza mężczyznę do domu, ale każe mu zaparkować dalej, by go sąsiedzi nie zlokalizowali. Pilnuje też, by sąsiedzi nie dowiedzieli się, że przyjmuje mężczyznę. Mówi sąsiadce, która przychodzi do niej i mówi, że słyszała męski głos, że się przesłyszała, że u niej nikogo nie ma. Film ukazuje, że bohaterka łamie tabu obyczajowe obowiązujące w Iranie i robi to bardzo dobrze. By na końcu pokazać, że zakochuje się w przypadkowo poznanym mężczyźnie. Piękne jest zakończenie, kiedy bohaterka traktuje zmarłego , przypadkowo poznanego mężczyznę jak męża, myje go i przygotowuje do pogrzebu. Ta scena wzrusza i to sprawia, że komedia zamienia się w dramat. także to, że grzebie go sama w ogródku jest wyrazem obyczajowości irańskiej. Gdyby ktoś się dowiedział, że samotna kobieta przyjmowała u siebie mężczyznę, odpowiadała by karnie. Scena pochówku jednak wzrusza i taki jest jej cel. Wzruszające jest też zakończenie: Bohaterka siedzi w ogródku i widzimy tylko jej głowę, patrzy na swój dom. Film jest osadzony w realiach irańskich, ale jego wymowa jest uniwersalna. A mianowicie ukazuje, jak gorzki jest los starych ludzi, kiedy dzieci odeszły i nie mają dla nich czasu, a oni lgną do życia i chcą żyć. Wołają: ja jeszcze nie jestem w grobie! I nie chcę do grobu! Kto ich usłyszy? Czy starzy ludzie mają prawo do szczęścia? Tytułowe ” Moje ulubione ciasto” pięknie ilustruje tę tęsknotę. Film jednak nie odpowiada na to pytanie. Widz musi odpowiedzieć sobie sam! I to jest największa wartość tego filmu. Film polecam każdemu. To dobra zabawa z gorzką refleksją!

Moja znajoma mi powiedziała, że… nie umie się starzeć i nie potrafi pogodzić się ze starością. Dodała, że eutanazja to dobrodziejstwo, bo człowiek powinien mieć prawo do zakończenia życia na własnych warunkach, kiedy staje się niedołężny, nie może nic robić i staje się ciężarem dla bliskich. To oczywiście nieprawda, to wyraz depresji. Bowiem człowiek w jesieni życia też potrafi kochać życie i ma prawo cieszyć się życiem. Emerytura to nie koniec życia. To początek życia! Na emeryturze ma się czas na własne przyjemności. W moim mieście Lubinie istniej klub seniora, w którym seniorzy się spotykają. organizują wieczornice, tańczą, bawią się. W klubie seniora zawiązała się niejedna przyjaźń i … miłość, bo senior też ma prawo do miłości. Miłość seniorów może być piękna. Niektórzy się śmieją, że… starzy, a głupi, idą trzymając się za rączki. A mnie wzrusza widok staruszków na ulicy trzymających się za rączki. Na basenie jest organizowany aerobic dla seniorów. Jest tylu chętnych, że ciężko się dostać. nawet parafia dba o swoich seniorów. ostatnio była organizowana pielgrzymka dla seniorów do Medjugorie. Czy na pielgrzymce można znaleźć bratnią duszę? Lewacy się wyśmiewają i mówią, że… chyba takiego drugiego idiotę. A ja uważam, że można! I to szybciej, bo z błogosławieństwem miłości przez matkę Boską. Jesień życia to nie koniec życia. To może być piękny początek! Pamiętajcie: Św. Elżbieta urodziła Jana Chrzciciela w podeszłym wieku ! I… była szczęśliwa!

Mój mąż założył drugą rodzinę można powiedzieć w jesieni życia. jedni, nieżyczliwi , mówią, że ciężko przeżył andropauzę, ale wielu mu zazdrości. Dziś mamy już wnuczkę i dziesięcioletnie dzieci i jest cudownie! Ja świata poza nim nie widzę. Czego można chcieć w jesieni życia? A WY o czym marzycie? Byle nie o tym, że zbliża się marsz fin de siecle…

Rating: 5.0/5. From 1 vote.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *