Mój Świętej pamięci tato zwykł nam opowiadać następujący dowcip: W którą stronę przedziałek miał Gomułka? Na początku głowiliśmy się i różne wymyślaliśmy opcje. Dopiero w ogólniaku zaskoczyłam sens dowcipu: Gomułka był łysy! Kiedy w latach osiemdziesiątych studiowałam prawo, na jednych drzwiach gabinetu była tabliczka z napisem: Szyja Bronstein. Zawsze się dziwiłam, że nikt nigdy nie wchodził do tego gabinetu. Dopiero na trzecim roku się dowiedziałam, że ten gabinet należał do znanego profesora, który w 1968r na fali kampanii antyżydowskiej został jako pochodzenia semickiego zmuszony do emigracji. Ten gabinet na pamiątkę zostawiono pusty z tabliczką z nazwiskiem profesora, jakby profesor dopiero co wyszedł i miał zaraz wrócić.
O tragedii polskiej ludności pochodzenia żydowskiego zmuszonej przez Gomułkę do emigracji w 1968r opowiada polski film pt. „Marzec 68”.
Bohaterami filmu „Marzec 68” jest dwóch studentów : studentka aktorstwa Hania Bielska i student politechniki Janek. Oboje pochodzą z przeciwstawnych rodzin. Ojciec Hani to pochodzenia żydowskiego znany chirurg i bohater wojenny, uciekł z getta, walczył w Armii Krajowej. Na losach jego rodziny zaważyła … wojna izraelsko – arabska. Na imprezie z okazji obrony doktoratu przez jego kolegę zażartował z wojny i… został wydalony z pracy rzekomo za pijaństwo w pracy. Od tej pory nie może znaleźć pracy. Wkrótce także zwalniają z pracy jego żonę. Ojciec Janka to pułkownik MSW, który na zlecenie Moczara pracuje nad prowokacją przeciwko ludności żydowskiej. Początkiem filmu jest zdjęcie dzieci z przedszkolnej zabawy noworocznej. Film zaczyna się w grudniu 1968r. Hania jest wyróżniającą się studentką. Próba aktorska odnosi sukces. Po tej próbie idzie do Teatru Narodowego na premierę Dziadów Dejmka. Po drodze spotyka Janka, który idzie za nią. W teatrze jako studentka aktorstwa ma prawo oglądać spektakl zza kulis. Od portierki w teatrze dostaje egzemplarz reżyserski sztuki. Jest zachwycona spektaklem, jak zresztą i wszyscy widzowie. Na widowni jest Moczar i ojciec Janka. Moczara denerwuje religijna oprawa spektaklu. Po spektaklu Janek zdobywa dla Hani autografy Dejmka i Holoubka, który grał Gustawa – Konrada. Między dwojgiem rodzi się miłość, ale sielanka się kończy. W marcu 1968r Dziady Dejmka zostają zdjęte. Zaczynają się protesty studenckie. Wiec na Uniwersytecie Warszawskim zostaje spacyfikowany najpierw przez robotnicze oddziały ORMO, a potem przez milicję. Na drugi dzień jest wiec na politechnice także brutalnie spacyfikowany przez milicję. Hania i Janek w obu biorą udział w obu. Podczas rozganiania wiecu na politechnice zostają rozdzieleni, Hania zostaje zgarnięta przez milicję. MSW, a z jej ramienia ojciec Janka robi prowokację, rozwieszają ulotki o rzekomym zabiciu studentki przez milicję. Hania jest przesłuchiwana, ale nic nie mówi. Janek jej szuka. Kiedy nocuje u rodziców Hani , zostaje aresztowany, ale ukręcają łeb sprawie, kiedy dowiadują się, kim jest. Hania zostaje zwolniona, ale za cenę zrzeczenia się obywatelstwa polskiego i emigracji do Izraela. Słynne przemówienie Gomułki i nagonka na ludność żydowską. Dozorca, który zawsze był dla rodziny Bielskich teraz pluje za Hanią, a na drzwiach ich mieszkania pojawia się… Gwiazda Dawida. Bielscy szykują się do wyjazdu z kraju. Cały majątek muszą zostawić, celnik rekwiruje im nawet pamiątki rodzinne mówiąc, że to antyki. Dziennikarz fotografuje przedmioty odebrane wyjeżdżającym z kraju i mówi: Pokażcie, co usiłowali wywieźć z kraju Żydzi. Czułe pożegnanie Hani i Janka na dworcu. Hania daje Jankowi najdroższą pamiątkę: opaskę z Gwiazdą Dawida ojca z czasów okupacji. Pociąg odjeżdża. Ojciec Janka siedzi w samochodzie i woła syna. Ten zakłada na ramię opaskę z Gwiazdą Dawida i idzie piechotą. Na końcu powraca zdjęcie dzieci i… znikają ze zdjęcia kolejne dzieci. Na końcu jest napis, że autor filmu poświęca ten film swoim przyjaciołom i wszystkim ludziom, którzy w 1968r zmuszeni zostali do emigracji z kraju.
Film jest bardzo dobry i bardzo dobrze pokazuje trudną historię PRLu. Powinna go obejrzeć zwłaszcza młodzież, u której, niestety, znajomość czasów, w których żyli ich rodzice jest… problematyczna. Niestety, w kinie było tylko pięć osób i to ludzie w średnim wieki, z mojego pokolenia. Film mnie pozytywnie zaskoczył, bo… producentem filmu jest Telewizja Polska. Co do tego producenta nie mam złudzeń, spodziewałam się, że… to będzie film o bohaterskiej działalności w czasach Komuny braci Kaczyńskich, bo tak się składa, że akurat podczas Wydarzeń Marcowych studiowali na Uniwersytecie Warszawskim prawo. I… zaskoczenie! O Kaczyńskich nic nie było. Za to w filmie dość często była mowa o Michniku i Kuroniu i to w pozytywnym sensie. Ten film to melodramat. Jednak w wątek pięknej love story został wpisany wątek polityczny i w tak przystępny sposób film pokazuje nam historię wydarzeń marca 1968r. Dla wywołania lepszego efektu, że film pokazuje prawdę historyczną w sceny filmowe wplecione są archiwalne sceny z życia Warszawy tamtego okresu, autentyczne wydarzenia w protestu studentów i pacyfikacji wieców studenckich. Zdjęcia autentyczne są dobrze wkomponowane w akcję filmu i do strony technicznej filmu nie można się przyczepić. Przyczepić się może… ten, co w polskiej rzeczywistości przejawia postawę antyżydowską. Film bowiem kładzie większy nacisk na kampanię antyżydowską Gomułki i zmuszanie inteligencji żydowskiej do emigracji do Izraela, a wątek protestów studenckich, walka z cenzurą trochę jest ukazana jakby w cieniu, jako dodatek do kampanii antyżydowskiej. Jednak kto interesuje się historią tamtego okresu wie, że film pokazuje prawdę historyczną. Protest studencki został wykorzystany przez SB do wzniecenia nagonki na inteligencję żydowską. Kto wie, czy cała afera ze zdjęciem Dziadów Dejmka nie była esbecką prowokacją? Film dobrze to ukazał. A … Gomułka był nazbyt głupi, by zrozumieć, że stał się pionkiem w grze Moczara. Prawicowe stronnictwa antyżydowskie w Polsce mogą też zarzucić filmowi, że pokazał fałszywy obraz inteligencji żydowskiej. W całej bowiem aferze chodziło, by wygnać z kraju byłych funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, a tajemnicą Poliszynela jest, że większość z nich to byli Żydzi. Gomułka więc skierował nienawiść społeczeństwa polskiego do całej inteligencji żydowskiej. Film oczywiście kieruje się własną racją. Dla dobra akcji pokazał dobrego Żyda, bohatera polskiego. Bielski był tak dobry, że mimo prześladowań nie chciał emigrować z Polski. Mówił, że to się kiedyś skończy. Zdecydował się dopiero, kiedy córkę pozbawiono obywatelstwa i groziła jej sprawa za zdradę. Nie da się ukryć, że na fali nagonki w 1968r kraj opuściło wielu dobrych Żydów, nawet patriotów. Jednak nie da się ukryć, że wtedy kraj opuścili też tacy komunistyczni zbrodniarze jak Stefan Michnik i Brystygierowa. Moja koleżanka nawet mówi, że… jaka to była na nich nagonka? Dano im możliwość wyjechania na Zachód, gdzie wielu z nich porobiło kariery, a sporo nawet ma znaczenie w elitach władzy w USA. Kto z Polaków mógł wtedy wyjechać na Zachód? Pośród byłych emigrantów marcowych są dziś ludzie, którzy dziś nienawidzą Polski i szkalują ją. Przykładem może być słynny Gross, który w swoich pseudo historycznych książkach szkaluje Polskę i pisze jawną nieprawdę jak w książce „Złote Żniwa”, o tym jakoby w Oświęcimiu za zgodą polskich władz istniało przedsiębiorstwo poszukiwania złota po spalonych Żydach. Teoria spiskowa mówi, że to kampania antypolska sterowana przez światowe lobby żydowskie, by zmusić Polskę do zwrotu mienia żydowskiego zostawionego w Polsce. Niestety, wielu Żydów co emigrowali w 1968r musieli w Polsce zostawić wszystko, wyjechali tylko z osobistymi rzeczami. Film to bardzo pięknie pokazuje. A zatem czy to film historyczny? Tak! Ale przede wszystkim piękna historia miłosna, na miarę Love Story albo polskiej Trędowatej, bo para amantów pochodzi z dwóch przeciwstawnych biegunów społecznych. I … współczesna historia Romea i Julii, zakochani byli przedstawicielami dwóch nienawidzących się rodzin. Koniec jest tragiczny! Choć oboje nie umarli, to jednak rozstali się na zawsze i najprawdopodobniej się już nigdy nie spotkają. Klasyczny wyciskacz łez. Z moich oczy wycisnął! A z twoich? Idź, warto!
Kiedy byłam na studiach w latach osiemdziesiątych, doktor, który prowadził z nami ćwiczenia, opowiadał nam, jak na studiach w 1968r mieszkał w akademiku UL we Wrocławiu, w akademiku, który znajdował się przy ulicy zwanej we Wrocławiu Trójkątem bermudzkim, bo zamieszkiwali ją ludzie z półświatka. W 1968r po marcu wśród studentów panowała moda na noszenie charakterystycznych studenckich czapek. Frajda była tym większa, że milicja polowała na ludzi w studenckich czapkach. Jednej nocy wracali do Ula w studenckich czapkach, zaczepiła ich milicja i chciała wylegitymować. Kiedy to zauważyła grupa żulików, rzuciła się na milicjantów i pogoniła milicję. Jak później powiedzieli: Nie będzie milicja łapała studentów! Każdy czas i każde środowisko ma swoich bohaterów!
Jest takie stare powiedzenie: Tyle wiemy, ile nas sprawdzono! Jaki człowiek jest, okazuje się w ekstremalnych sytuacjach. Film „Marzec 68” bardzo ładnie to pokazuje. Nie każdy z nas rodzi się bohaterem i nie od każdego wymaga się, by był bohaterem. W czasach bohaterskich są bohaterowi i są… zwykli ludzie. I tych zwykłych ludzi jest więcej. Ważne jest jednak, by w sytuacji historycznej nie okazać się kanalią i swołoczem. Trzeba tak żyć, by zawsze móc spojrzeć na siebie w lustrze. Da się?
Trwa bestialska wojna na Ukrainie. Wielu żołnierzy rosyjskich okazuje się bestiami, a na pewno bestią okazuje się Władimir Putin, bo na zbrodnie wojenne daje przyzwolenie. Polacy zaś jak zwykle okazują się bardzo dobrzy. bezinteresownie pomagają uchodźcom ukraińskim, kobietom, dzieciom i seniorom. Czy Polacy są naiwni? Czy nowe Państwo Ukraińskie doceni serca Polaków? Polacy nie wiele chcą od Państwa Ukraińskiego. By Nowa Ukraina wreszcie pozwoliła na Wołyniu postawić pomnik Ofiarom Rzezi Wołyńskiej. Za dużo Chcemy? Rosjanie zrobili cmentarz Ofiarom Katynia, postawili pomnik. Czy mamy uważać, że Rosjanie są lepsi od Ukraińców? Po tym, co wyczyniają ich wojska na Ukrainie nie widać tego. Czy za zbrodnie wojenne jest wyłącznie odpowiedzialny Władimir Putin? A może to tylko dobry psycholog i wie, jak z człowieka wyciągnąć bestię? Ja jednak wolę myśleć, że człowiek jest z natury dobry i kiedy się opamięta, żałuje swoich złych czynów. Oj, naiwny, naiwny, jak dziecko we mgle!
Dziady Dejmka kończą się słynną walką z Bogiem. Konrad – Gustaw bluźni i woła: „Nie Panem Świata jesteś a carem!” i pada, a nad nim zlatują się diabły. człowiek dopóki żyje ma zawsze szansę poprawy. Drogi Władimirze, słuchaj Boga i opamiętaj się! Nigdy nie będziesz carem! Znamy plany Boga? Nie, ale możemy zasłużyć na Jego Łaski…
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.