Viva l’amour – Mon amour!

Walentynki – Dzień Zakochanych – Święto Miłości i to zarówno tej platonicznej, tych osób, które marzą, by być kochane, ale jeszcze nigdy nie zaznały smaku ust ukochanej osoby jak i tej fizycznej, tego najpiękniejszego oddania się ukochanej osoby, tego najpiękniejszego zespolenia ciał dwóch kochających się osób. O miłości fizycznej ludzie różnie mówią. Dla jednych to tylko seks – ćwiczenia gimnastyczne, dla drugich to przykry obowiązek małżeński, w którym szczęściem jest klimakterium i wyekspediowanie męża do oddzielnej sypialni, dla innych to najpiękniejszy dowód miłości, jaki mogą wzajemnie sobie dać kochający się kobieta i mężczyzna. Wszystkich jednak seks intryguje, chętnie lubią sobie poczytać książki z motylkiem albo obejrzeć film erotyczny. Pod warunkiem, że taka twórczość jest sztuką. Z okazji Walentynek warto się zastanowić, co to jest sztuka erotyczna, a co to jest pornografia. A granica nie jest jednoznaczna…

Rozpowszechnianie pornografii to w polskim prawie karnym przestępstwo. Zawarte jest w rozdziale kodeksu karnego o przestępstwach przeciwko wolności seksualnej i obyczajowości, co znaczy, że polski ustawodawca z powagą traktuje przestępstwo rozpowszechniania pornografii. Żeby jeszcze sądy podchodziły doń z powagą, ale sądy traktują to przestępstwo jako przestępstwo z mniejszym stopniem społecznego niebezpieczeństwa i wyroki są najczęściej w zawieszeniu. Zgodnie z art. 282$1 kto publicznie prezentuje treści pornograficzne w taki sposób, że może narzucić ich odbiór osobie, która sobie tego nie życzy podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch.  Jako szczególny rodzaj rozpowszechniania pornografii kk traktuje pornografię z udziałem nieletnich i… zwierząt. Niestety, polski kodeks nie definiuje pojęcia pornografii. Tym zajmuje się orzecznictwo Sądu Najwyższego, który bazuje na obyczajowości społeczeństwa, literaturze socjologicznej, historii i własnym doświadczeniu życiowym i obserwacjach sędziów. A ustalenie co to jest pornografia i gdzie kończy się pornografia, a zaczyna sztuka nie jest łatwe. Zależy to od stanu wiedzy i obyczajowości społeczeństwa, a to było zupełnie inne sto lat temu, a inne jest dzisiaj. Pod koniec dziewiętnastego wieku skandal wywołał ” Szał” Podkowińskiego, jako przedstawiający pornografię. Dzisiaj nikogo nie rażą męskie genitalia na Krzyżu albo robienie ” loda” przez aktorkę posągowi papieża w sztuce teatralnej.  Erotyka to sztuka. Sztuka taka zawsze istniała i polegała na przekazaniu przez artystę piękna nagiego ciała kobiety albo piękna aktu miłosnego między kobietą a mężczyzną. Wszyscy się zachwycamy obrazami: ” Narodziny Wenus” Boticzellego czy ” Śniadaniem na trawie” Moneta. We współczesnych czasach rolę przekazywania erotyki w sztuce przejął film. Niestety, dziś w wielu przypadkach jako sztukę erotyczną wciska nam się ordynarną pornografię. A jaki hałas i oskarżenia o naruszanie wolności słowa kiedy usiłuje się ścigać karnie sztukę pornograficzną w teatrze albo nałoży się grzywnę na kolportera Hustlera. Są jednak filmy współczesne, które są sztuką erotyczną przez duże ” S”, choć zawierają tzw. ” momenty”.

Od kilku ostatnich lat karierę robi trylogia erotyczna amerykańskiej pisarki o miłości  wyemancypowanego i wyrafinowanego seksualnie milionera Christiana Greya i naiwnej też seksualnie Anastazji Steel. Książki mnie osobiście nie zachwyciły. Były płytkie treściowo i poza odmianami we wszystkich przypadkach scen seksu nic czytelnikowi nie wnosiły. Kobiety jednak zachwyciły się ” Obliczami Greya”, to było spełnienie ich marzeń o idealnej miłości i o wspaniałym, nietuzinkowym seksie. Wg. książek o Greyu Amerykanie nakręcili filmy. To filmy erotyczne w najpiękniejszym brzmieniu tego słowa. Widziałam wszystkie trzy i bardzo mi się podobały.  Są lepsze od książek, bo pokazują piękno seksu.

Ostatnia część, czyli ” Nowe oblicze Greya” zaczyna się hucznym i pięknym artystycznie ślubem Christiana i Anastazji. Dakota Jonson w stylowej białej sukni i welonie wygląda prześlicznie. Póżniej młodzi wyjeżdżają w podróż poślubną jachtem. Po powrocie Ana zaczyna pracować w swoim wydawnictwie jako szefowa. Christian jest wspaniałym mężem. Dba o żonę, załatwił jej awans. Jest jednak bardzo zazdrosny. Sielankę niszczy prześladowca Greya, były szef Any, który zwolniony za to, że ją molestował mści się. W firmie Greya wybucha pożar. Potem usiłuje porwać Anastazję, a w końcu porywa siostrę Christiana i żąda od Any pieniędzy za jej uwolnienie. Pikanterii dodaje fakt, że okazuje się, że Ana jest w ciąży. Christian nie potrafi dać sobie rady z ojcostwem. Małżonkowie się kłócą. Ana pobiera z banku pieniądze i idzie na spotkanie z porywaczem. Na miejscu się okazuje, że nie chodziło mu o pieniądze, chciał Anastazji. Pobił ją. Ana do niego strzeliła i…wtedy do akcji wkroczył Christian i policja. Christian ujrzawszy, że może stracić i Anę i dziecko przekonuje się jak ważne dla niego jest ich wspólne dziecko. Na szczęście, ciąży Any nic nie zagroziło. Film kończy się pięknym happy endem: Małżonkowie bawią się ze swoim synkiem, Ana jest znowu w ciąży. …I żyli długo i szczęśliwie i mieli dużo dzieci…

Trzecia część jest trochę inna niż dwie poprzednie. W tamtych przeważała erotyka, tę zrobiono trochę kryminałem. Jednakże sceny erotyczne i w Nowym obliczu Greya są na centralnym miejscu. Bardzo mi się podobały. Są piękne. Nie ma w nich wulgarnej golizny, nie pokazują stref intymnych aktorów. Reżyser w scenach erotycznych operuje symboliką. To sprawia, że bardziej oddziałują na widza niż gdyby to był wulgarny realizm. Ten film to film erotyczny w najlepszym wydaniu. Treść jest banalna. To historia kopciuszka, która spotyka swojego księcia z bajki i zostaje księżniczką. To miłość zwycięska! Od bajki o kopciuszku różni się tym, że eksponuje scenami erotycznymi. Choć może…gdzieś czytałam, że prawdziwa bajka Charlesa Peraulta o kopciuszku to bajka dla dorosłych i też zawiera sceny erotyczne, nawet pikantniejsze niż Grey.  Zatem historia Greya to piękna erotyczna bajka o współczesnym kopciuszku dla marzących o idealnej miłości i idealnym seksie współczesnych kobiet. Towarzyszący paniom ich mężczyźni niestety wychodzili z kina w trakcie filmu. A zatem współczesne kobiety lubią marzenia, to także egzaltowane damy lubiące piękno. To nie tylko używające wulgarnego języka babochłopy. Serce rośnie gdy się widzi!

Walentynki! Obejrzałam ” Nowe oblicze Greya” i czekam na męża. Czekam na naszą piękną, namiętną , czystą miłość.  Vive l’ amour – mon amour! I nie pozwolę naszej miłości skazić pornografią…

Rating: 4.7/5. From 3 votes.
Please wait...

Jeden komentarz do “Viva l’amour – Mon amour!”

  1. Jak myślicie, czy seks z mężem zawsze tradycyjnie po bożemu, po ciemku pod kołdrą i najczęściej mąż tylko podwija koszulę nocną jest atrakcyjny czy szybko się nudzi? My się tak kochamy i każdej nocy ma on dla mnie inny posmak i możecie mi wierzyć lub nie zawsze mąż daje mi przyjemność. Na czym więc polega recepta na satysfakcjonujący seks? Chyba raczej nie na wypróbowywaniu co noc kamasutry? Moim zdaniu na wzajemnej miłości, akceptacji i zaufaniu i jak żona bezgranicznie ufa mężowi, a on nie daje podstaw do zawodu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *