Od kilku miesięcy rosyjski rubel znacząco traci na wartości. Jest to efekt spadających cen ropy naftowej, która stanowi tam jeden z głównych towarów eksportowych. W związku z tym uzależniona jest od niej ogromna część gospodarki, a każde wahania „czarnego złota” odbijają się zarówno na kursie rosyjskiej waluty, jak i wielu wskaźnikach ekonomicznych. W obecnej sytuacji oczekuje się zdecydowanych posunięć ze strony rosyjskich władz, które mogłyby wyciągnąć ich kraj z gospodarczego kryzysu.
Pamiętajmy, że poziom powiązania rosyjskiej waluty z ropą naftową jest ogromny. Od dziesiątek lat wspomniany surowiec jest dla Rosji najważniejszym towarem przeznaczonym na handel zagraniczny, z którym wiąże się aż połowa przychodów ze sprzedaży eksportowej. Niestety, na nieszczęście Rosjan, w przeciągu ostatnich kilku miesięcy znacząco wzrosła ilość „czarnego złota” na rynku surowców, a co za tym idzie – spadła jego cena. Ze swoimi produktami wkroczył m. in. Iran, a poziom wydobycia ropy przez Stany Zjednoczone wyraźnie się zwiększył.
Taka sytuacja wpłynęła na kurs rosyjskiej waluty, która od dłuższego czasu notuje serię spadków, które niepokoją władze w Moskwie. Jak podaje porównywarka kantorów internetowych kantorbox, w czwartek za jednego dolara przyszło nam zapłacić aż 85 rubli. Wskaźnik ten bije kolejne rekordy, przez co spędza sen z powiek Centralnemu Bankowi Rosji. Jego przedstawiciele próbowali początkowo sztucznie powstrzymywać rosyjską walutę przed drastycznymi spadkami, jednak skutek ich działań był wręcz odwrotny. Spadły również moskiewskie rezerwy walutowe. Instytucja zaniechała zatem prób wpływania na kurs rubla i zajęła się próbą pomocy największym przedsiębiorstwom zależnym od zagranicznych kontrahentów, które tracą najwięcej z uwagi na taniejącą, rosyjską walutę.
Jeszcze przed kilkoma miesiącami przewidywania analityków nie brały pod uwagę tak pesymistycznych konsekwencji dla Rosji, wywołanych wyjątkowo niskimi cenami ropy naftowej. Równie niepokojąca jest kondycja rosyjskiego PKB, który prawdopodobnie nie utrzyma poziomu ustalonego w prognozach. Kurs rubla w połączeniu z niezadowalającym stanem gospodarki odstrasza inwestorów. Pamiętajmy również, że finansiści niechętnie podchodzą do krajów prowadzących konflikty zbrojne, a zaangażowanie Rosji w wojnę w Syrii oraz niepewna sytuacja na Ukrainie jeszcze bardziej podsycają ich zdystansowanie.
Niezadowalająca kondycja gospodarki odbija się na życiu przeciętnych Rosjan. Coraz droższe stają się produkty sprowadzane zza granicy. Są to nie tylko towary luksusowe, ale również leki. Branża farmaceutyczna przeżywa obecnie kryzys spowodowany rosnącymi cenami sprowadzanych towarów, a sprzedaż tańszych odpowiedników zagranicznych leków jest nieopłacalna dla właścicieli aptek. W związku z tym, coraz więcej placówek jest zamykanych, a sami obywatele często nie mogą pozwolić sobie na niezbędne leki.
Trudno jednoznacznie powiedzieć, jak rosyjskie władze zareagują na obecną sytuację. Władimir Putin stara się przekonać społeczeństwo, że spadki w kursach rubla nie oznaczają jedynie negatywnych konsekwencji. Na nieszczęście rządu, rosyjscy obywatele zauważyli już skutki taniejącej ropy w swoich kieszeniach. Stać ich na coraz mniej towarów zagranicznych, co w ich oczach oznacza pogarszającą się sytuację finansową gospodarstw domowych. Nie można wykluczyć protestów i demonstracji, jednak władze z pewnością będą starały się jak najszybciej je stłumić. Prawdopodobna jest próba stworzenia bardziej lub mniej fikcyjnego konfliktu z innym państwem, aby odwrócić uwagę społeczeństwa. Eksperci biorą również pod uwagę odnowienie wojny na Ukrainie. Takie działanie skutecznie zwróciłoby obywateli w stronę bardziej jaskrawych wydarzeń niż skomplikowana sytuacja gospodarcza i finansowa.
Wykładowca autoprezentacji i wystąpień publicznych, trener marketingu politycznego, dziennikarz, od 15 lat w PR i jako rzecznik prasowy, na koncie wiele udanych kampanii do samorządu i parlamentu www.wgd-pr.pl
Fakt Rosja ma problemy ale ich główną przyczyną jest polityka USA, które zwęszyły biznes w Iranie i nie chcą stracić pozycji lidera na arenie międzynarodowej. Ciekawy bardzo jestem jak im pójdzie wyścig gospodarczy / zbrojeń z Chinami… Nie łudźmy się to są ostatnie podrygi USA, które trzęsą portkami przed nowym rozdaniem kart.