Raj czy… Piekło?

Pan Bóg stworzył Pierwszych Ludzi i żyli w Raju. W tym raju było wszystko, co stworzył Bóg, były rośliny, były zwierzęta i wszystko było piękne i doskonałe i wszyscy byli szczęśliwi. Były też dwa drzewa: Drzewo Życia i Drzewo Wiadomości Dobra i Zła. Z drzewa Życia ludzie mogli jeść do woli, z Drzewa Wiadomości Dobra i Zła nie można im było ruszyć owoców. Ludzie jednak byli nieposłuszni. Spróbowali, bo chcieli być równi Bogu i … zostali wygnani z raju. Odtąd na Ziemi zapanowało Zło, a człowiek sam musi wybierać między Dobrem i Złem. Czy im się to udaje? Czy człowiek jest szczęśliwy?

Te problemy podejmuje polski film „Pod Wulkanem” – nazwany polskim kandydatem do Oscara. Dlaczego nie uzyskał nominacji? Nie wiadomo. Za to nie od dzisiaj wiadomo, jakimi drogami chodzą decyzje tych, co nominują do Oscara…

Akcja filmu przenosi nas do 2022r. Zaczyna się sceną kiedy w szkole w Hiszpanii na sali gimnastycznej dziennikarz robi wywiad z dziećmi. Pyta ich o narodowość. Są różnej. Na końcu jedna dziewczynka mówi: Jestem z Ukrainy. Wszystkie dzieci razem zaczynają ćwiczyć. Pojawia się czarna plansza, a potem zaczyna właściwa akcja. Rodzina ukraińska, rodzeństwo, sześcioletni Fedir, nastoletnia Sofija pod opieką starszej siostry Natalii i jej męża Romy przyjechali na wymarzone wakacje na Wyspy kanaryjskie. Są na teneryfie. Jadą samochodem. Przyjeżdżają na plażę , bawią się w morzu, a potem pojawia się czarna plansza i kiedy pojawia się znowu obraz , dowiadujemy się, że wybuchła wojna na Ukrainie, Rosjanie najechali Ukrainę. Właściciel hotelu mówi im , że mogą zostać , ile chcą i to za darmo. W hotelu jest pełno turystów z całej Europy, są też i Rosjanie. Ukraińska rodzina ma niby normalne wakacje, zwiedza wyspę, kąpią się w morzu, chodzą do parku rozrywki. jednak to pozorny spokój. Cały czas przez internet mają kontakt z rodziną w Kijowie. Dowiadują się o wojnie, o tym, że ich starszy brat zgłosił się na ochotnika do Obrony terytorialnej, w końcu dowiadują się, że rodzina wyjeżdża do warszawy, do Polski. Sielanka na Teneryfie jest tylko pozorna. Są poddenerwowani sytuacją rodziców na Ukrainie. Wybierają się na pieszą wycieczkę pod wulkan, ale się gubią i pada im komórka. Kłócą się, o to, że nie zabrali powerbanka. Sofija zaprzyjaźnia się z murzyńskim imigrantem z Afryki. Ten opowiada jej, że na podróż do Europy namówił go przyjaciel. Na pontonie było trzydzieści sześć osób i tylko jedna zginęła, jego przyjaciel. Sofija szuka nowego przyjaciela, ale inni imigranci mówią, jej, że nie wiadomo gdzie jest. Rodzina obchodzi szóste urodziny małego Fedira. Idą do parku rozrywki. Ludzie się cieszą i bawią. Wybuchają fajerwerki. Słychać odgłosy fajerwerków. Idąca sama Sofija zatyka uszy. Pojawia się czarna plansza. Ostatnia scena: Murzyński przyjaciel Sofiji siedzi sam na nadbrzeżu morski. Mówi do komórki: Zaśpiewam ci mamo nową piosenkę, jaką usłyszałem. Śpiewa. Koniec.

Kiedy poszłam na film „Pod Wulkanem” na DKF, myślałam, że będzie to film lekki, taki sylwestrowy w sam raz na ostatnie dni starego roku. I rozczarowałam się ! To był film z gatunku tzw. kina ambitnego, choć nie napiszę, że zły. Film był po prostu ciężki, przygnębiający i zmuszający do myślenia. Film jest realistyczny, symbolicznych scen jest mało. Są yo widoki morza czy pustyni z charakterystycznym dźwiękiem rozbudzonego wulkanu, ma to podkreślić nastrój wzburzenia emocjonalnego bohaterów , ich strach i grozę położenia. I bardzo dobrze spełnia swoją rolę. Film opowiada banalną historię wakacji czwórki rodzeństwa. Miały to być wymarzone wakacje. W tle jest wojna na Ukrainie. Film w bardzo dobry sposób pokazuje , jak wojna i niepokój o bliskich wpływa na psychikę dzieci. Znamienna jest ostatnia scena, kiedy bohaterka słyszy radosne wybuchy fajerwerków, a jej to się kojarzy z wojną z wybuchami bomb. Idzie i zatyka uszy. Scena robi wrażenie! I ma takie zadanie, by i u widza wywołać emocje. I doskonale spełnia swoją rolę/ Film pokazuje świat oczami młodej bohaterki, nastolatki ukraińskiej Sofiji. Widzimy na początku piękne wakacje egzotyczne, które miały być spełnieniem jej marzeń. A potem zamienia się to w strach, niepokój i koszmar. Wojna na Ukrainie pokazana jest przez rozmowy komórkowe bohaterki z rodziną w Kijowie. Świetnie to dozuje nastrój i pokazuje psychologiczny koszmar bohaterki. Bo film to dramat psychologiczny. Ja bym nawet napisała, że psychiczny. Ukazuje bowiem taki trochę schizofreniczny świat. Moim zdaniem film jest też odpowiedzią na ” Zieloną Granicę” Agnieszki Holland. To nie jest wredny paszkwil na polską straż graniczną i nielubiane przez reżyserkę polskie władze. W tle film pokazuje naprawdę sytuację imigrantów, których los, a może łut szczęścia wyrzucił na Teneryfę. I robi to bardzo dobrze! Los Murzyna Mika naprawdę wzrusza. Znamienna jest ostania scena, kiedy Mike siedzi na nadbrzeżu i śpiewa do komórki piosenkę matce. To bardzo dołujące zakończenie daje widzowi po głowie. Bowiem widz zostaje ze świadomością, że Ukraińców opuszczających swój kraj czeka taki sam los jak imigrantów z Afryki. Ludzi bez ojczyzny, bez przyszłości, bez celu w życiu. I o to autorom filmu chodziło! Film jest trudny i ciężki i polecam go tylko widzowi, który nie szuka w kinie rozrywki. Widzowi myślącemu.

Od kilku lat Europa boryka się z najazdem imigrantów z Afryki i Azji. Uciekają do Europy, w wielu przypadkach ryzykując życie przed wojną w swoich krajach, przed głodem czy po prostu do lepszego życia w Europie. Bo dla tych ludzi Europa jawi się rajem. Tylko czy oni nie zgotują Europejczykom piekła? Tzw. lewaccy aktywiści od praw człowieka, twierdzą, że ci ludzie zasymilują się z nami i będą pracować dla dobra Europy. Tymczasem prawda jest taka, że wielu z nich już od kilkudziesięciu lat mieszka w Europie, a się wcale nie zasymilowali. Tworzą własne enklawy. Po jakimś czasie mają własne roszczenia: a to że socjal za mały. Domagają się budowania meczetów, noszenia burek przez muzułmańskie kobiety w szkołach. We Francji był przypadek, że domagali się prawa szariatu. Na zachodzie Europy ludzie w zastraszający sposób odchodzą od wiary chrześcijańskiej. We Francji kościoły i zbory się zamyka z braku wiernych. Moja koleżanka powiedziała, że z dwojga złego lepiej je zamienić na meczety niż na magazyn. Przynajmniej cel podobny! Czy Islam jest zagrożeniem dla chrześcijańskiej Europy?

Zagrożeniem jest… brak jakiejkolwiek wiary. Tzw. nihilizm uprzedmiatawia człowieka. Człowiek zostaje pozbawiony wszelkich wartości, zostaje sprowadzony do roli zwierzęcia. kiedyś dyskutowałam ze znajomą. Powiedziałam, że komunizm upadł z hukiem w 1990r. Ona na to, że komunizm nie upadł, tylko się przepoczwarzył i ma się dobrze. I to jest prawda. Bo Unia Europejska skręca ku lewackim ideologiom. Dziś komunizm to nie lud pracujący miast i wsi. Komuniści dobrze wiedzą, że dla robotników nie mają nic do zaoferowania. Znaleźli więc proletariat zastępczy. To wszelkiego rodzaju odmieńcy seksualni, to tzw. LGBT. Współcześni komuniści walczą ze wszystkimi wartościami, które przez wieki wytworzył człowiek. Walczą z tradycją, historią, wiarą, patriotyzmem, rodziną. Chodzi o całkowite ze zwierzęcenie człowieka. Stalin chciał sobie społeczeństwo zamienić w niewolników i poniósł klęskę. dzisiejszy współczesny komunista wyciągnął wnioski i jest mądrzejszy. Zrobi z ludzi zwierzęta i będą mu posłuszni. Co potrzebuje zezwierzęcony człowiek? Chleba i bzykania. I to jest cały czas realizowane…

Mówi się coś o Czasach Ostatecznych. nadeszła ostateczna rozprawa miedzy Bogiem i Szatanem. Szatan jest mądry. Czy na zniszczenie człowieka odpowiedni sposób to zrobienie z niego zwierzęcia?

Ja jednak uważam, że Szatan nie zwycięży! Apokalipsa mówi o zwycięstwie Boga. nadejdzie wtedy raj na ziemi i ludzie będą żyli w harmonii z Bogiem w Raju na Ziemi, zmazany zostanie Grzech Pierworodny. Czekam na to! Czy jestem naiwna? Niektórzy ludzie nie chcą mieć dzieci, bo uważają, że nie ma dla nich przyszłości na tym świecie. Ludzie są źli, są wojny, zmieniający się klimat zniszczy życie na ziemi. Jest już nawet sekta nazywająca się…Ostatnim Pokoleniem. My z mężem jednak mamy sporą gromadkę dzieci. Wychowujemy je dla dobra tej ziemi i ludzi i wierzymy, że… będą tymi Wybranymi przez Boga. A Wy myślicie tak o swoich dzieciach?

Rating: 5.0/5. From 1 vote.
Please wait...

Jeden komentarz do “Raj czy… Piekło?”

  1. Słowa wyjęte z mojego serca i głowy….cieszę się że ktoś myśli analitycznie jak ja a do tego bardzo logicznie , mądrze to ujał w słowo pisane👏🌿

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *