Kiedyś, w 1975 roku, powstał film dla młodzieży pt. Koniec Wakacji. Opowiadał o problemach, z jakimi często zmagają się młodzi ludzie, czasami ponad ich delikatne młode psychiki. Nie dla wszystkich dzieci wakacje to czas beztroski, zaniechania obowiązków i zabawy. Czasami w wakacje piętrzą się problemy, z którymi młody człowiek musi się zmierzyć. I o tym opowiadał ten film. Koniec wakacji to dla niektórych smutek związany z końcem laby i tęsknota za następnymi wakacjami. Dla innych to radość – wreszcie nadchodzi szkoła i uwolni nas od problemów. Niestety, ten rok pokazał, że tych drugich osób jest dziś więcej.
Anna Z. ma szczęśliwą rodzinę i niczego jej nie brakowało – tak myślała do tej pory. Nie pracuje, poświęciła się wychowaniu dzieci. Ma ich dwoje – ośmioletnią Zosię i dwunastoletniego Kacpra, oboje w szkole podstawowej. Rodzinę utrzymywał mąż, elektryk w spółce pomocniczej wielkiej Spółki Skarbu Państwa. Dobrze zarabiał, do tego mieli po 500 zł na każde dziecko i żyli na dość dobrej stopie. Niestety, z początkiem tego roku przyszły w spółce zwolnienia grupowe. Męża zwolniono. Po dwóch miesiącach pobierania zasiłku dla bezrobotnych znalazł pracę, ale nie w swoim zawodzie – jako dozorca z pensją około 4 tys. zł. Anna Z. nie może iść do pracy, bo jest niewykwalifikowana, a poza tym z trzynastoletnią przerwą w pracy nikt jej nie zatrudni. Dalej zajmuje się domem i dziećmi. Standard życia się pogorszył. Gdyby nie 1600 zł, jakie dostają na dzieci, byłoby bardzo ciężko. I tak w tym roku, przy obecnych cenach, nie byli na wakacjach, a dzieci nie pojechały na kolonie. Spędzały czas na podwórku, w miejskiej pustyni. Anna Z. z wytęsknieniem czekała na koniec wakacji i cieszy się, że wreszcie zaczyna się szkoła. Szkoła ją trochę odciąży w opiece nad dziećmi i… może znajdzie pracę.
Nowy rok szkolny zaczyna się z nowymi nadziejami i optymizmem. Wchodzi w życie reforma szkolnictwa przygotowana przez lewicowe władze resortu. Ograniczono liczbę lektur z języka polskiego, zredukowano liczbę godzin religii, wprowadzono nowe przedmioty, w tym wychowanie obronne, obywatelskie i uświadamianie seksualne, które ma przygotować młodzież do tolerancji inności seksualnej. Reforma ma też na celu zwiększenie zainteresowania młodzieży działalnością szkoły i młodzieżową samorządnością. Zmiany w szkole idą w kierunku przypodobania się młodzieży. Złośliwi twierdzą, że lewicowe władze chcą sobie kupić młody elektorat. Czy to są pożądane zmiany? Prawdą jest, że szkoła jest dla dzieci i młodzieży, ale na Boga, w szkole dzieci mają się uczyć, a nie spędzać czas dla przyjemności.
Z innych zmian, jakie szykują władze od nowego roku, to darmowe obiady dla biedniejszych uczniów. Są głosy, by wróciła akcja gotowania mleka w szkołach. Darmowe laptopy i tablety, podręczniki w szkole, by uczniowie nie musieli nosić ciężkich plecaków.
Wielu rodziców nie może się doczekać powrotu swoich dzieci do szkoły. Z różnych przyczyn. Wielu cieszy się, że dzieci wracają, bo to odciąży ich ekonomicznie. Ostatni rok był ciężki dla rodzin. Drożyzna, wysokie koszty utrzymania mieszkań. Bardzo wiele dzieci nie pojechało na kolonie, bo rodziców po prostu na to nie było stać. Organizatorzy kolonii radzili sobie z drożyzną oferując tylko noclegi, a wyżywienie we własnym zakresie, co jeśli chodzi o dzieci, jest absurdem. Dużo dzieci w tym roku nie wyjechało na wakacje. Szlifowały bruki w mieście albo siedziały w domu z telefonem w ręku.
Wielu rodziców cieszy się, że wakacje się skończyły. W szkole dzieci dostaną darmowy obiad, a podręczniki w szkole to też odciążenie dla wielu rodzin, które nie muszą kupować drogich książek. Sporo rodziców cieszy się też, bo… szkoła odciąży ich w wychowaniu młodzieży.
Pewna pani psycholog powiedziała, że to nie młodzież jest zła, tylko rodzice są winni, bo ich metody wychowawcze nie przystają do standardów XXI wieku. Rodzice wychowują dzieci tak, jak ich kiedyś wychowywano, powielając przestarzałe metody. To zdanie nie jest jednak do końca prawdziwe! W XIX wieku kara cielesna była podstawową metodą wychowawczą, a dyscyplina w domu była świętością. I co? Wychowano młodzież na wartościowych członków społeczeństwa, czego dowody dawali niejednokrotnie w trudnych czasach. My, wychowani starymi metodami, jesteśmy samodzielni i radzimy sobie w życiu, a dzięki temu, że życie dało nam w kość, umiemy sobie radzić. Dzisiejsza młodzież wychowywana bezstresowo i po partnersku nie nadaje się do pracy, są roszczeniowi, uważając, że wszystko im się należy. A kiedy rodzic na nich krzyknie, potrafią donieść na policję, że rodzice się nad nimi znęcają, bo… mają takie prawo. Tymczasem to bezstresowe wychowanie doprowadziło do tego, że 45% młodych ludzi ma zaburzenia emocjonalne i nie potrafi sobie radzić w życiu, a pracodawcy narzekają, że nie nadają się do pracy. Moja znajoma mówi, że taki roszczeniowy młodzieniec będzie domagał się od państwa socjalu i zagłosuje na tego, kto mu go da, a jak nie dostanie, to pójdzie kraść, bo do pracy się nie nadaje. Tak się tworzy lumpenproletariat, na który dziś stawia Nowa Lewica i to w całej Europie! Z 45% młodych ludzi z zaburzeniami emocjonalnymi 30% to osoby chore na schizofrenię i psychozy maniakalne. A te liczby rosną. Co jest tego winą?
Wakacje się skończyły! Różnie podchodzą do tego faktu dzieci, a różnie rodzice. Kolejne wakacje dopiero za rok. Niektórzy już czekają… A szkoła to straszna piła, bo uczyć się trzeba. Czy obecne lewicowe władze oświatowe, stawiając na młodzież, uważają, że nauka to… tylko upierdliwy dodatek do szkoły? Ważne, żeby… wyrosło pokolenie, które wie, jak postawić krzyżyk we właściwej kratce do głosowania. A która to kratka? Czarnek miał na to jedną doktrynę, a Nowacka inną… Kto mądrzejszy?
Dzieci idą do szkoły. Nasze też. My wychowujemy dzieci, nie szukamy, by szkoła nas odciążyła w wychowaniu. Także w… uświadamianiu seksualnym. Kilkoro naszych dzieci już studiuje i wyrasta na wartościowych obywateli. A Ty… czego oczekujesz od szkoły?
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.