Czy Hamlet walczył w słusznej sprawie? Czy dzisiaj protestujące kobiety , walczące desperacko o swoją wolność, o swoje ciało, o prawo do wyboru są Hamletami? A może Szatan nimi kieruje? A może Szatan steruje każdym buntującym się przeciwko władzy, bohaterem dramatu Szekspira też?
Niedawno zamieściłam na facebookowym forum dyskusyjnym pytanie: „Jedna internautka mi napisała, że skoro uważam, że aborcja jest zabójstwem, to dlaczego, jestem za tym, by aborcja była legalna na życzenie i pozostawiam ją do moralnego nauczania kobiet, a zgadzam się, że zabójstwo z art. 148kk jest ścigane przez prawo. Czy uważacie, że aborcja jest zabójstwem?” O dziwo, pod wpisem dyskutowali tylko zwolennicy aborcji, którzy udowadniali, że aborcja nie jest zabójstwem. Zwolennicy zakazu aborcji nagle zamilkli! Czy to oznacza, że nie mają własnych poglądów, a tylko beczą jak owce z Folwarku Zwierzęcego Orwella, bo tak im każą ich autorytety. A szkoda, bo aborcja jest zabójstwem!!!
Przeczytałam niedawno wpisy na Twitterze w ramach akcji „Strajk kobiet. Szymon Hołownia napisał, że prezes PiS Jarosław Kaczyński wypowiedział Polakom wojnę” pokazując, że jest w stanie utopić Polskę we krwi, realizując swojej ideologiczne obsesje. Działaczki strajku kobiet nie zostawiły na nim suchej nitki. Działaczka lewicy J. Sheuring – Wielgus napisała, „Jak można być takim kłamcą i tak cynicznie wykorzystywać rzesze kobiet? Pan nigdy nie był z nami. Ma pan jasny pogląd na aborcję, uważa ją za zabójstwo.” Przedstawicielki strajku kobiet były jeszcze bardziej dosadne. napisały: „Czy ktoś mógłby od nas powiedzieć panu Hołowni , żeby wypierdalał, my robimy rewolucję.” Muszę przyznać, że ta pyskówka mnie rozczarowała i zmusiła do myślenia i zastanowienia się, po co są te protesty. Jakkolwiek uważam, że protesty kobiet są słuszne i musiało do nich dojść, bo tylko ostry sprzeciw społeczny może zmusić obecny rząd do zastanowienia się nad sensem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego i nie zmuszania kobiet do chodzenia w ciąży z płodem, który ma takie wady genetyczne, że urodzi się martwy albo niezdolny do życia, zmuszą kobietę w ciąży do stania się trumną dla swojego dziecka, jak to któraś z protestujących kobiet mądrze określiła i narazi kobietę na stres i szkody psychiczne nie do naprawienia, a i skaże urodzone dziecko w stanie letalnym na umieranie w męczarniach; to po zapoznaniu się z argumentacją niektórych aktywistek i ujrzeniu tego co się dzieje na ulicach i do czego te protesty dążą, zaczynam uważać, że ktoś cynicznie wykorzystuje desperację kobiet do walki z rządem i obalenia władzy. A to już jest naganne i daje do ręki argument rządowi: opozycja chce za pomocą ulicy przejąć władzę! Czy o to chodzi?
Cała ta awantura bierze się z rozbieżności w rozumieniu terminu aborcja, a w wielu przypadkach w ogóle nie rozumienia go. O czym świadczą wspomniane na wstępie wpisy internautów, że… aborcja nie jest morderstwem
Zgodnie z definicją encyklopedyczną aborcja, z łac. abortus lub abortio znaczy poronienie, wywołanie poronienia. Jest to zamierzone wykonanie zakończenia ciąży w wyniku ingerencji zewnętrznej np. działań lekarskich. Przeważnie w jej efekcie dochodzi do śmierci zarodka lub płodu. Aborcję legalną nazywa się z łaciny abortus provocatus lege artis, aborcję zakazaną prawem abortus provocatus criminalis. W Polsce do 1932r aborcja była całkowicie zakazana, od 1932 r. od ogólnego zakazu aborcji obowiązywały określone wyjątki. W PRL by walczyć z podziemiem aborcyjnym i niedającymi się opanować przypadkami nielegalnego wykonywania aborcji, w wyniku których problemem stało się umieranie kobiet po spapranych skrobankach komuniści wprowadzili legalną aborcję na życzenie do 12 tygodnia ciąży. Obecna ustawa z 1993r w sprawie planowania rodziny, ochrony płodu i zakazu aborcji powstała w wyniku kompromisu środowisk lewicowych, prawicowych i kościelnych i zawiera zakaz aborcji i jej dopuszczalność w trzech wyjątkowych przypadkach, koniecznych, ale powinno je się traktować w sposób zawężający, a nie rozszerzający, przypadkach, w których aborcja i tak byłaby możliwa na zasadach kontratypu stanu wyższej konieczności, gdyby aborcję potraktować na zasadach zabójstwa ogólnego z art, 148 Kodeksu Karnego. Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że kompromis aborcyjny był mądry i po wsze czasy nie powinien być naruszony. Obecne protesty kobiet pokazują, jak mądry i przewidujący był prezydent Kaczyński i… że miał rację. Czy byłby sens traktowania aborcji jako normalnego zabójstwa z art. 148kk?
Zagadnienie: penalizować aborcję czy nie jest dyskusyjne i jest to spraw filozofii i prezentowanych poglądów przez społeczeństwo i państwo. Zwykle w rozumieniu tego zagadnienia polaryzuje się problem czy zarodek i płód ludzki jest człowiekiem czy nie. Wielu zwolenników aborcji uważa, że zarodek nie jest człowiekiem, że człowiekiem płód się staje z chwilą urodzenia. Moim zdaniem to błędne rozumowanie. Zarodek nie jest przypadkowym zlepkiem komórek, to kształtujący się żywy organizm, który już w życiu płodowym funkcjonuje, ma już cewę nerwową, która na pewnym etapie życia płodowego zastępuje mózg, a naukowcy twierdzą, że warunkiem, który decyduje o tym, że organizm jest człowiekiem, jest posiadanie ludzkiego mózgu. Dodam jeszcze, że jak z zalążka dębu powstanie dąb, tak z połączenia ludzkiej komórki jajowej i ludzkiego plemnika powstaje nie małpa lecz człowiek. Tak w rozważaniu czy penalizować aborcję czy nie nie odgrywają poglądy na to, czy płód ludzki jest człowiekiem czy nie, bo to jest bezsporne!!! To kwestia etyki…
Na wstępie trzeba wyjaśnić, co to jest prawo i jakie mamy normy prawne. Prawo to ogół norm prawnych, wg. których funkcjonuje społeczeństwo. Mamy prawo państwowe, normy, które uchwala państwo, normy organizacji społecznych czy międzynarodowych i normy prawa natury, czyli normy moralne. Normy moralne to normy poza prawne, którym jest podporządkowane funkcjonowanie społeczeństwa czy pojedynczego człowieka. Jest nawet koncepcja, która twierdzi, że początkiem prawa był człowiek, a ściśle normy prawa natury wynikające z jego umysłu, tzw. powiedzenie: prawo to ja!. Społeczeństwa judeo – chrześcijańskie są podporządkowane normom moralnym wynikającym z Dekalogu, czyli prawu, które człowiekowi dał Bóg. Normy, które człowiekowi dał Bóg są niepodważalne i niezbywalne i z tej koncepcji wywodzi się fakt, że prawo państwowe podporządkowane religii uznawało aborcję za zabójstwo i jako wymóg przestrzegania normy Dekalogu: Nie zabijaj! przez dość długi okres historii penalizowało aborcję i ścigało karą jej stosowanie. Laicyzacja państw i powstanie rozdziału Kościoła od państwa spowodowało, że zwolennicy legalnej aborcji zwyciężyli. Dziś w wielu państwach społeczeństwa uznają prawo do aborcji za niezbywalne podstawowe prawo człowieka. Dziś protestujące kobiety też tak uważają i chcą je wymusić na rządzie. Ruchy Pro Life i zwolennicy zakazu aborcji dzisiaj jeszcze uważają, że postawą życia jest Boski Dekalog. Myślenie słuszne, ale czy zakaz całkowity aborcji, bo o to walczą zwolennicy Pro Life jest słuszny?
Jestem za ochroną płodu, bo sama jako mama wiem, jakim CUDem Bożym było dla mnie, kiedy na teście ciążowym ujrzałam , że płytka zabarwiła się na różowo, kiedy podejrzenie, że noszę w sobie nowe życie potwierdziło się, że… otworzenie lodówki kończyło się u mnie mdłościami, jak się cieszyłam, kiedy delikatne uderzenia skrzydełek motyla w moim brzuchu potwierdziły, że mój dzidziuś żyje i jest zdrowy. Właśnie zdrowy! Nie można zmuszać kobiety to tego, by była przechowalnią płody, który urodzi się martwy. Ciążą ma być szczęśliwym okresem dla kobiety, a nie traumą, która z nią pozostanie na zawsze i może prowadzić do zaburzeń psychicznych. Dlatego tak ważne jest, by kobieta miała wybór, czy chce być bohaterką jak Matka Boska czy normalną kobietą z ludzkimi ułomnościami. Tak, warto pozwolić kobiecie, by stała się nawet Kainem…
Dlatego uważam, że penalizacja aborcji to droga donikąd. Aborcję należy rozpatrywać wyłącznie w kategoriach moralnych. Powinna być aborcja na życzenie, bo to mniejsze zło! Nawet przy przestępstwie zabójstwa z art. 148kk prawo zawiera wiele środków zaostrzających karę, ale i łagodzących, a nawet wyłączających odpowiedzialność. Zawiera: nadzwyczajne złagodzenie kary, kontratypy, umorzenie postępowania z racji na znikomą szkodliwość społeczną czynu.
Warunkiem bytu przestępstwa jest posiadanie przez czyn karalny szkodliwości społecznej. Czy aborcja zawiera szkodliwość społeczną w państwie, które w konstytucji ma zapisany laicki charakter?
Ja nigdy bym nie zrobiła aborcji! A może nie znam tak dobrze siebie? Jestem Matką Boską?
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.
Bardzo dobrze napisane. Ja jestem zwolenniczką aborcji na życzenie, mimo tego, że nie mam dzieci z przyczyn zdrowotnych. Gdybym obecnie zaszła w ciążę nigdy nie podjęłabym decyzji o usunięciu zdrowego dziecka, nie wiem jakby było w przypadku płodu z wadami. Nie mniej jednak kobiety powinny mieć wybór. Usunięcie ciąży to osobista tragedia dla kobiety, to nie są zakupy w sklepie. Nie oszukujmy się, kobieta obecnie jak chce usunąć ciążę to i tak to zrobi, przecież jesteśmy w UE, a Czechy blisko 🙂
Serdecznie pozdrawiam Autorkę tekstu.