W 1976r. Hollywood nakręciło z rozmachem wojenną produkcję o próbie porwania przez agentów niemieckich angielskiego premiera Winstona Churchilla. Akcja nazistów miała kryptonim : Orzeł wylądował! Orzeł to najpiękniejszy ptak, to drapieżnik, choć nie gardzi też padliną. W historii orzeł utrwalił się jako symbol siły, odwagi i mądrości. Pamiętam, kiedy w drugiej klasie ogólniaka miałam wypadek i wypadłam z okna, kiedyś na lekcji francuskiego nasza wychowawczyni i nauczycielka francuskiego odpytywała klasę ze… skutkiem mizernym. Zdenerwowana wyszła i na odchodnym powiedziała: I otwórzcie okna, orłów tu nie ma żadna nie wyleci. Wtedy ja się odezwałam: A pani profesor drzwiami? Trzeba było widzieć, jak na mnie spojrzała. Orła w godle ma wiele państw: Rosja ma dwugłowego, Niemcy czarnego, a Polska w koronie. Na orła w godle najbardziej zasługuje … polska, bo Polacy są odważni, straceńcy i kiedy trzeba bronić ojczyzny bronią je z desperacją i odważnie jak orlica młodych.
O tym, czy Polacy w pełni zasługują na orła w godle próbuje opowiadać polski film wojenny pt. „Orzeł, ostatni patrol”.
Film opowiada o ostatniej misji polskiego przedwojennego i najnowocześniejszego w Europie okrętu podwodnego ORP Orzeł i jego dzielnej załogi pod dowództwem kapitana Jana Grudzińskiego. W ostatniej misji ORP Orła brało też udział trzech nawigatorów angielskich. Cała załoga była dumna z tego, że mają okazję wziąć udział w misji tak wspaniałego okrętu podwodnego jak ORP Orzeł. Jest rok 1940r. trwa ewakuacja wojsk alianckich przez Dunkierkę. Polski okręt podwodny ORP Orzeł otrzymuje rozkaz zabezpieczania akcji ewakuacji wojsk alianckich i zaatakowania niemieckiego konwoju, w tym dwóch pancerników. ORP Orzeł wypływa na Morze Północne. Akcja filmu toczy się na okręcie, raz jest pokazana pod wodą, a raz jak wypływa. Pokazane jest życie marynarzy na okręcie, mają zdjęcia żon i narzeczonych, czytają listy od żon. Akcja jest podzielona na etapy: jest pierwszy dzień rejsu, a potem siódmy. Okręt wypływa na powierzchnię i wdaje się w walkę z okrętami niemieckimi. Zostaje uszkodzony i schodzi pod wodę. Marynarze walczą o życie. Zaczyna brakować im powietrza. Dwóch marynarzy ryzykuje życie i schodzą pod pokład. Jeden zostaje poparzony, ale naprawiają okręt. Okręt wypływa na powierzchnię, wycieńczeni brakiem tlenu marynarze wychodzą na powierzchnię i wciągają świeże morskie powietrze. Orzeł znowu się zanurza. Przez radio przychodzi rozkaz do uderzenia na dwa niemieckie pancerniki. Rozkaz mówi, że wypływać na powierzchnię mają tylko w nocy. Siódmy dzień rejsu , orzeł wpływa w rejon walki. Wypływa na głębokość peryskopową. Zostaje trafiony i schodzi pod wodę. Uszkodzenie jest nie do naprawienia, okręt tonie. Marynarze godzą się ze śmiercią, zamykają grodzie i jeden mówi: Ci na mostku kapitańskim mają jeszcze szanse! Tymczasem na w kajucie dowodzenia kapitan Grudziński i oficerowie walczą o uratowanie okrętu. Ale jest już za późno, rośnie stężenie dwutlenku węgla. Kapitan Grudziński wydaje ostatni rozkaz: Odpalić torpedy! Słychać huk na powierzchni morza. Kapitan Grudziński mówi: Trafione, a potem zapada ciemność. Potem na ekranie pojawia się napis: Stracono łączność z polskim okrętem podwodnym ORP Orzeł. Polski okręt podwodny ORP Orzeł uważa się za stracony. Potem pojawiają się napisy marynarzy, którzy zginęli w ostatniej misji polskiego okrętu podwodnego ORP Orzeł. Koniec!
Film „Orzeł, ostatni patrol” to film wojenny, to męskie kino, grają też sami mężczyźni. To film fabularny, ale oparty na wydarzeniach historycznych i stylizowany jest na dokument. Być może dlatego film jest nieudany i nudny. Ja poszłam na ten film do kina z ciekawości. Oglądałam komunistyczny film „Orzeł” o ostatniej walce ORP Orzeł i tamten mi się podobał. Chciałam zobaczyć, jak taki film będzie wyglądał dzisiaj, kiedy technika filmowa jest doskonalsza i nie ma cenzury, jest wolność wypowiedzi artystów, zwłaszcza wypowiedzi historycznej. I… rozczarował mnie. Wyszłam zniesmaczona. Przede wszystkim technicznie film jest do bani. Mnie to się skojarzyło z tym, że… trzynastoletni syn Jacka Kurskiego dostał kamerę i kręcił film o okręcie podwodnym ORP Orzeł w… piwnicy dziadka. Bo technika kręcenia skojarzyła mi się z piwnicą pełną rur i zaworów. Film jest kręcony w studiu najtańszym kosztem, jest kameralny i statyczny, nie ma w nim scen batalistycznych. Film Orzeł, ostatni patrol jest remakiem tego filmu komunistycznego. Jest jednak różnica… Tamten film był o patriotyzmie i bohaterstwie załogi ORP Orzeł, którzy zostali wysłani na straceńczą walkę. Ten film był… o niczym. Pokazał zagładę polskiej łodzi podwodnej ORP Orzeł. I w filmie przebija tylko to, że okręt podwodny stał się żelazną trumną jego załogi. I w filmie nie jest najważniejsza bohaterska walka polskich marynarzy, choć twórcy próbowali i to pokazać: ostatnia scena, kiedy kapitan Grudziński wydaje ostatni rozkaz: odpalić torpedy ! I… one osiągnęły cel. Jednak tą sceną twórcy nie osiągają zamierzonego celu, scena jest miałka, nie robi wrażenia i ginie w autentycznym przesłaniu tego filmu: okręt podwodny stał się trumną dla jego załogi. Nawet słynny melodramat Titanic o ostatnim rejsie Titanica i wspaniałych efektach specjalnych ukazujących tonięcie statku, miał swoje przesłanie. Ten żadnego przesłania nie ma. Film wyprodukowała Telewizja Polska, która ma realizować misję. Koleżanka mówiła, że to kolejny gniot za pieniądze podatników. A ja się zastanawiam, jaką misję tym filmem realizuje Telewizja Polska. Koleżanka mówi: Wiadomo! Zohydzić światu Polskę i Polaków! Pokazać, że Polacy nie potrafią walczyć, że nie są bohaterami, umieją tylko ginąć i żyją martyrologią. Koleżanka mówi, że wiadomo, kto ma za cel ukazanie światu zafałszowanego obrazu Polski i Polaków. Naród Wybrany, który psuciem opinii Polaka w świecie chce na nas wymusić odszkodowania za mienie, które Żydzi pozostawili w Polsce, kiedy zmuszeni byli ją opuścić. W kinie oprócz mnie na tym filmie było tylko dwóch starszych panów. Też wyszli zniesmaczeni, bo mężczyźni interesują się historią wojskowości i II Wojny Światowej i… dostrzegli, że film się rozminął z prawdą historyczną. Filmu nie polecam. Chała, a szkoda, bo potencjał miał duży. I mam nadzieję, że nie zniechęci on twórców do kręcenia filmów historycznych. Polska ma piękną historię, która sama w sobie jest scenariuszem na dobry film. Trzeba kręcić filmy o polskiej historii. Powinno się je pokazywać polskiej młodzieży, której dziś wiedza o polskiej historii i literaturze jest… żenująca. Ja wierzę, że powstanie w Polsce dobry film historyczny … o Polakach i że z przesłania takiego filmu Polak nie będzie się wstydził, że jest Polakiem.
Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny to dwa święta chyba najpiękniejsze w świecie religii katolickiej. Nie są to dnie wolne od pracy i celebrowane jak święto Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy, w tych dniach chodzimy na cmentarze, zanosimy kwiaty i znicze na groby naszych bliskich. To święta piękne , bo nostalgiczne. Jesteśmy z naszymi zmarłymi, wspominamy ich i modlimy się o szczęście ich duszy, a nawet o to by nasi zmarli przebywający u boku Chrystusa wyprosili nam u Boga szczęście na ziemi i łaskę. Jedna pani ateistka na forum dyskusyjnym na Facebooku napisała, że nie lubi tego myślenia o śmierci w dniu Wszystkich Świętych i katolickiego umartwiania się o wiele bardziej ją kręci cieszenie się i radowanie się, że nasi zmarli są w Niebie i drwiny ze śmierci w naszych słowiańskim święcie Dziadów czy celtyckim Halloween. Dziś Halloween zyskuje na popularności zwłaszcza pośród młodzieży. Dzieci i młodzież przebierają się za strzygi, upiory, kościotrupy, wampiry i chodzą po domach mówiąc: cukierek albo psikus. Organizowane są korowody upiorów, zabawy w szkołach dzieci poprzebieranych za halloweenowe straszydła. To nie jest złe, a nawet sympatyczne. Nie jest to jednak polska tradycja, a nawet nie chodzi tu o przeniesienie obcej tradycji religijnej. To raczej marketingowa szopka. Handel co roku robi na halloween kokosowe interesy i nakręca modę. Trzeba jednak wiedzieć, że zarówno Halloween jak i Dziady, to pogańskie święta ku czci demonom śmierci, a jako takie niedopuszczalne w chrześcijaństwie. Polski Kościół Katolicki próbuje walczyć z kultem Halloween, ale robi to źle i… podstawia nogę katolicyzmowi. Zamiast balu upiorów organizuje w szkołach chrystoteki. Zamiast korowodu upiorów procesje anielskie. Moja koleżanka mówi, że jak się spotkają, to się chyba pobiją, dopiero będzie frajda. A chrystoteki kojarzą się z jakimś… dance macabre na grobach. Jak powiedziała Basia Lawinówna w serialu Dom: To jest kraj, w którym należy tańczyć na grobach wszystkich co zmarli. No kto ze mną zatańczy walca w… tak „Czerwone maki na Monte Cassino? I niestety katecheci urządzający chrystoteki w szkołach w przeddzień Wszystkich Świętych właśnie potwierdzają tamto zdanie. Odciąganie młodzieży od Święta Upiorów i Demonów powinno iść w kierunku pokazywania im piękna polskiego Dnia Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego. Pokazania im , jak piękna jest tradycja pójścia na groby i obcowania ze swoimi drogimi zmarłymi.
Nie wszyscy mają jednak groby! Są polscy bohaterowie, którzy leżą gdzieś w nieodkrytych grobach w lesie czy zamurowani w piwnicach w zbiorowych grobach bez nazwiska. Grobów nie mają ofiary banderowców na Wołyniu. Prezydent Duda kiedy był na Wołyniu to składał kwiaty… gdzieś w rowie w krzakach.
W latach siedemdziesiątych kiedy byłam w siódmej klasie, stawiałam pierwsze szlify w dziennikarstwie. szukałyśmy wtedy z koleżanką tematu – hitu na Pulitzera. W nocy na cmentarzy wojennym otworzyłyśmy jeden grób, by zobaczyć szczątki żołnierzy radzieckich. Szczątków wojennych tam nie było, a były … tzw. odpady ze szpitala, czyli zwłoki noworodków przedwcześnie urodzonych i abortowanych płodów. Zrobiło to na nas kolosalne wrażenie. I chyba mój artykuł na ten temat w miejscowej gazecie przyczynił się do zmiany prawa w sprawie traktowania zmarłych noworodków przedwcześnie urodzonych. Teraz na życzenie rodziców zwłoki te się rodzicom wydaje i mogą je pochować w chrześcijańskim pogrzebie. W tamtych czasach zwłoki noworodków przedwcześnie martwo urodzonych, zwłoki płodów wydalonych z organizmu kobiety na skutek poronienia i zwłoki płodów abortowanych były traktowane jak tzw. odpady naturalne i kierowane do utylizacji. Przykre to dla kogoś kto uważa, że człowiek jest od chwili połączenia plemnika z komórką jajową i powstania zygoty. A jest. Bo co powstaje w wyniku połączenia ludzkiego plemnika z ludzką komórką jajową? Małpa? No, niektórzy dorośli udowadniają, że chyba rzeczywiście małpa!!!
W Lubinie na cmentarzu narodziła się piękna tradycja. Raz w miesiącu jest celebrowana msza za dzieci martwo urodzone. Mam nadzieję, że to nie jest jedyna msza za te dzieci i ksiądz nie robi trudności, kiedy rodzice przychodzą z prośbą o chrześcijański pogrzeb ich dziecka, które urodziło się w szóstym miesiącu ciąży i nie miało szansy na przeżycie. Dla kobiety, która to dziecko nosiła pod sercem, która nadała mu już imię jest to ważne. A dla księdza, który tak walczy o niezabijanie dzieci poczętych?
Orzeł wylądował! Oby to nie było na skutek upadku z okna i twardym lądowaniu na bruku! Czy trzeba być orłem, by wierzyć, ile dla duszy człowieka znaczy chrześcijański pogrzeb? Chyba nie, bo to wie… nawet osoba z Zespołem Downa. A może ta osoba uważana przez nas za nienormalną ma więcej empatii i wie więcej. Ludzie, bądźmy orłami i… pomódlmy się w Dzień wszystkich Świętych, by nasi rodacy porozrzucani po świecie w anonimowych grobach znaleźli wreszcie miejsce godnego człowieka spoczynku! Człowiek to brzmi dumnie! A dusza? Część człowieka i… to chyba ta najlepsza!!!
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.
Ta notka jest o bohaterach. Zbliża się czas, kiedy bohaterstwo jest w cenie. A może nie? Rocznica ogłoszenia Stanu Wojennego. W tych dniach do głosu dochodzą ludzie, co w Stanie Wojennym w d… byli g… widzieli, a o bohaterstwie i o tym co się działo na scenie i za kulisami wiedzą najwięcej. Są jednak ludzie, najczęściej anonimowi bohaterowie, którzy dziś żyją zapomniany na niskich rentach, którzy o tym jak ZOMO wyciągało z domu, by internować i wywozili nie wiadomo gdzie, o drukowaniu bibuły i roznoszeniu ulotek mogą najwięcej powiedzieć. O prokuratorach i sędziach , którzy ryzykowali karierę i umarzali sprawy z dekretu o Stanie Wojennym z powodu znikomej społecznej szkodliwości albo przestępstwa zamieniali na wykroczenia i kierowali do Kolegiów d/s Wykroczeń. O adwokatach, którzy byli szykanowani bo bronili oskarżonych opozycjonistów i… wybronili. Dziś ciężko jest odróżnić ziarna od plew. Nawet prezydent Duda się myli i najwyższe polskie odznaczenia daje osobom co najmniej dziwnym. Kto w tym roku za bohaterstwo w Stanie Wojennym dostanie Order Orła Białego?