Kiedy zwiedzałam Westerplatte, widziałam tam wiele pamiątek z czasu początku II Wojny Światowej i bohaterskiej obrony półwyspu, który był przyczółkiem Polski w Gdańsku. Widziałam: resztki ufortyfikowań jednostki wojskowej; widziałam cmentarz obrońców Westerplatte i widziałam pomnik Obrońców. Wszystko robi ogromne wrażenie. Jednak największe wrażenie zrobiło na mnie, kiedy kupiłam biało – czerwony magnes z napisem: Nigdy więcej wojny! Wisi on u mnie na lodówce i przypomina, że Nigdy więcej wojny! Kiedyś za Komuny popularne było hasło: „Walka o Pokój”. Kabareciarze nabijali się z niego mówiąc, że… dopóki o pokój się walczy, o pokoju mowy nie ma. Jak zatem należy rozumieć hasło : Walka o Pokój i co może zrobić przeciętny Kowalski, by… Pokój zagościł na stałe?
O zawirowaniach walki o Pokój i co można i należy zrobić, by ten Pokój na świecie zaistniał opowiada amerykański hit kinowy: „Oppenheimer”.
Film zaczyna się pokazaniem głównego bohatera genialnego amerykańskiego fizyka Roberta Oppenheimera jak myśli, że … Prometeusz wykradł ogień bogom i przekazał ludziom i za to został przez bogów skazany na wieczne męki. Potem jest ukazany Oppenheimer jak zeznaje przed komisją McCarthiego oskarżony o działalność komunistyczną i szpiegowanie dla Związku Radzieckiego. Akcja filmu to sprawa Oppenheimera przed Komisją, ale widzimy reminiscencje do przeszłości. W latach trzydziestych bohater miał sympatie do partii komunistycznej, przy jej pomocy pomagał oddziałom republikańskim podczas Wojny Domowej w Hiszpanii. Na zebraniu partii komunistycznej poznał swoją pierwszą żonę, neurasteniczkę, która później rzuciła idee komunistyczne. 1 września 1939r Niemcy Hitlerowskie napadły na Polskę. Oppenheimer mający korzenie żydowskie przejął się tym, jak zwyciężyć hitleryzm i tym, że Hitler pracuje nad skonstruowaniem bomby atomowej. Przez departament obrony USA zostaje wyznaczony prowadzącym projekt Manhattan. Oppenheimer na pustyni zakłada miasteczko Los Alamos, gdzie zespół naukowców pracuje nad zbudowaniem amerykańskiej bomby atomowej. Eksperyment się udaje. dochodzi do udanej próby. Na zebraniu rozentuzjazmowany tłum wiwatuje na cześć bohatera. Oppenheimer nie cieszy się, widzi skutki wybuchu: spalonego człowieka, ludzi wymiotujących na skutek choroby popromiennej. Zostaje zrzucona bomba atomowa na japońskie miasta. Prezydent Truman na osobistej audiencji gratuluje Oppenheimerowi. Ten mówi, że ma wątpliwości, a prezydent mówi: Zabierzcie ode mnie tego mięczaka. Akcja przyspiesza i wraca przed Komisję. Zeznają świadkowie, w tym żona Oppenheimera. Oppenheimer wygrywa. Komisja stwierdza, że jest lojalnym obywatelem, ale że dzisiaj nie otrzyma już Certyfikatu Bezpieczeństwa. Na bohatera czeka żona. Razem wchodzą do domu. Ostatnia scena: Oppenheimer rozmawia z Albertem Einsteinem. Wcześniej Enstein mu mówił, by jak on opuścił ojczyznę. Oppenheimer mówi: Kocham Amerykę. Ostatnie zdanie Ensteina, który nie popierał zbudowania bomby atomowej to: właśnie zniszczyliśmy świat! Ostatnia scena to Oppenheimer leci samolotem w kosmosie i widzimy wybuch nuklearny w kosmosie. Koniec.
Film „Oppenheimer” to film biograficzny, to zbeletryzowana biografia genialnego fizyka i naukowca, który należał do amerykańskiego zespołu pracującego nad budową amerykańskiej bomby atomowej. To też jednak film z nurtu tzw. filmu popularnego kina masowego, film hollywoodzki, operujący typowymi chwytami kina hollywoodzkiego. I robi to bardzo dobrze, bo cel tego wymaga. To film pacyfistyczny, który ma oddziałać na emocje widza i wywrzeć na widzu określone emocje. A te emocje są jednoznaczne: Nigdy więcej wojny! I robi to perfekcyjnie! Film zawiera wszystkie typowe hollywoodzkie chwyty wykorzystane do tego celu. A zatem zawiera doskonałe efekty specjalne, jak komputerowe zdjęcia atomu w kosmosie, efektowny wybuch nuklearny. Zawiera też tzw. momenty i to dość ostre. Robi wrażenie zwłaszcza, jak Oppenheimer jest przepytywany przez komisję i wyobraża sobie jak nadzy kochają się przed komisją z żoną. Zresztą sceny rodzinne w filmie mają swój sens. Oppenheimer jest bohaterem negatywnym, zbudował bombę atomową. Sceny rodzinne mają ocieplić jego wizerunek. Zresztą ocieplić jego wizerunek ma także to, że jako jedyny zdaje sobie ze skutków broni, którą stworzył. Silne wrażenie robi scena, kiedy ludzie cieszą się bezmyślnie z udanej próby nuklearnej, a on widzi skutki wybuchu: spalonych ludzi, ofiary choroby popromiennej. Ocieplić jego wizerunek ma także to, że uważa, że tworzy bombę, by powstrzymać Hitlera przed zagładą świata i mówi, że użycie tej bomby jest potrzebne by… świat jej nigdy nie użył i już nigdy nie było wojny. Nie zmienia to jednak faktu, że Oppenheimer jest postacią negatywną, przedstawiony jest jako neurasteniczny cynik. Film zawiera dwa wątki. Pierwszy główny i najważniejszy to wątek pacyfistyczny. Wymowa jest jednoznaczna: nigdy więcej wojny! Drugi to wątek historyczny. Pokazuje USA w czasach tzw. histerii poszukiwania wszędzie komunistów. I robi to bardzo dobrze! Szczególnie to jest ważne dla młodego widza i widza z Europy, którzy o historii USA mają nikłe pojęcie. Dla polskiego widza film ma szczególną wymowę. W czasie kiedy w Polsce uchwalono ustawę o powołaniu Komisji do Spraw Badania Wpływów Rosyjskich w polityce pokazuje jak niebezpieczne może być działanie takiej komisji i jak… można zniszczyć człowieka, którego rządząca partia uzna za wroga. Niejednokrotnie bezpodstawnie! Akcja filmu toczy się wokół Komisji McCarthiego z reminiscencjami do przeszłości. Jest tu wszystko, co cechuje dobry film sensacyjny. Sprawę Oppenheimera sfabrykował naukowiec, którego on kiedyś obraził i który chciał się zemścić. Film jest statyczny i długi, trwa trzy godziny. Punktem kulminacyjnym jest próba wybuchu bomby atomowej, od tego czasu akcja nabiera tempa, szybko toczy się też sprawa przed komisją, która uniewinnia bohatera. To celowy zamysł autorów i dobrze wpływa na film. Nie ma się co zrażać przydługim początkiem. Warto film obejrzeć dla wspaniałych efektów specjalnych i… ujrzenia wspaniałego zwrotu akcji. Film zawiera dużo symboli. Symbolem są sceny, kiedy bohater widzi skutki wybuchu i wspaniałym symbolem jest, kiedy… w kluczowych momentach każe żonie zdjąć pranie ze sznurka. To robi wrażenie! Film powstał w określonym celu i znakomicie realizuje ten cel. Róbmy wszystko, by już nigdy nie było wojny! Film rozrywkowy, ale nie wynosi się z niego tylko, że… zła królowa została ukarana, ale daje do myślenia… po co chcemy zniszczyć świat. I o to chodzi. Film godny polecenia każdemu!!!
Nigdy więcej wojny! Hasło szczególnie ważne teraz, kiedy trwa okrutna wojna na Ukrainie. Obie strony robią wszystko, by wygrać tę wojnę. USA i Zachód pomagają Ukrainie dostarczając broń i nałożyli też sankcje na Rosję. Rosja także szuka sojuszników, choć mało ich znajduje, większość agresji nie popiera i okrutnej wojny, a reszta boi się ewentualnych sankcji, dotkliwych ekonomicznie zwłaszcza dla państw słabych. Najnowsze newsy mówią, że Putin szykuje prowokację na Białorusi, by wciągnąć Białoruś w wojnę na Ukrainie. Mam nadzieję, że Stany Zjednoczone powstrzymają Białoruś! Wielu znawców wojny uważa, że wojna na Ukrainie to będzie drugi Wietnam, nikt nie wygra, a trwała będzie dotąd, dokąd się obu stronom broń nie skończy. Tylko ludzi żal! W wojnie giną cywile, tracą cały dorobek życia, muszą uciekać z kraju. Wielu ludzi przybywających do Polski z terenów objętych działaniami wojennymi przybywa tu z syndromem stresu pourazowego. Muszą się leczyć psychiatrycznie. Ja z moim kolegą psychiatrą leczymy tych ludzi za darmo. A z koleżanką psycholog chodzimy do domów, gdzie mieszkają uchodźcy ukraińscy i wyszukujemy chorych z syndromem stresu pourazowego. To bardzo groźna choroba, która powoduje, że chory może być zagrożeniem dla siebie lub otoczenia.
Nigdy więcej wojny! Broń jądrowa to zagłada świata! Bóg stworzył ziemię i dał człowiekowi, by czynił ją sobie podatną dla swojego dobra, a nie ją niszczył. Chrześcijaństwo to miłość i dobro! Jezus Chrystus dał ludziom Przykazanie Miłości: Miłujcie się tak jak Ja was umiłowałem. Jak mają się do Przykazania Miłości Wojny Krzyżowe – wojny w imię wiary? Jak do Przykazania Miłości ma się to, że wojsko idzie do walki z imieniem Chrystusa na ustach lub z pasami na mundurach z napisem : Bóg z nami? Jak do Przykazania Miłości mają się zbrodnie podczas wojny na Ukrainie? Chrystus wyje z bólu, bo ukochana ludzkość wbija mu głębiej gwóźdź w ręce i nogi!
Quo vadis, Ludzkość? Ja jednak jestem niepoprawną optymistką i wierzę, że w ludzkości drzemią wielkie pokłady dobra i że ta wojna… będzie już ostatnią wojną. Oby nie dlatego, że skończy się zagładą świata… Chyba jednak świat będzie długo jeszcze istniał… A Wy wierzycie w to? Czy… nadzieja matką głupich???
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.