„Wyciągnij dłonie i chwyć marzenie, ono rozproszy złej mocy cienie” – To piosenka przewodnia drugiej wersji W Pustyni i w Puszczy, śpiewana przez Beatę Kozidrak. Marzenie to niematerialna idea, mrzonka, która zazwyczaj wypełnia treść naszego życia. Są marzenia realne i nierealne. Nierealne to śnienie na jawie, o tym, że będziemy mieli lepie, a co z racji swojej nierealności nie ma szansy się spełnić. Marzenie realne to idea, którą wyznaczamy sobie jako cel życia i do której w życiu dążymy, to jest treścią naszego życia i to powoduje, że jesteśmy pozytywnie nastawieni do życia, a ciężka praca nad realizacją marzenia powoduje, że doprowadzamy do tego, że marzenie się spełnia. Marzenia to bardzo ważna część naszego życia. Każdy powinien marzyć, nawet nierealnie, bo to ubogaca emocjonalnie nasze życie i czyni, że mamy lepszy stosunek do życia. Nie jesteśmy tak mocno podatni na stres, a co za tym idzie omijają nas nerwice. Spełnienie realnego marzenia działa jak balsam na naszą duszę. Jesteśmy szczęśliwi. A o to w życiu chodzi. Nie bójmy się wyciągnąć dłoni i chwycić marzenie i… bądźmy szczęśliwi!
O marzeniu i szczęściu opowiada film pt. „Truflarze”. Bohaterem filmu „Truflarze” jest trufla – rzadki, bardzo smaczny i bardzo drogi grzyb. Film opowiada o czterech staruszkach, którzy razem ze swoimi psami poszukują tego wspaniałego grzyba. Film zaczyna się, jak pracownik zamawia trufle dla prezydenta. potem akcja przenosi się w góry Piemontu i widzimy jak poszukiwać trufli chodzi po lesie razem ze swoim psem. Pies węszy i wykopuje trufle. Pokazane jest życie czterech starych poszukiwaczy trufli. Jeden żyje samotnie i jego największym przyjacielem jest pies Bilba. Staruszek rozmawia ze swoim psem i mówi, że coraz bliżej mu odejść z tego świata i że znajdzie dobrą panią dla Bilby. Drugi poszedł do lekarza , bo kiedy chodził po lesie w poszukiwaniu trufli się przewrócił i skaleczył. Żona boi się o niego i mówi mu, że jest już za stary, by zajmować się poszukiwaniem trufli. Film przerywany jest scenami z kupowanie i targowaniem się o trufle, z ich jedzeniem. Sceną kulminacyjną jest prezentacja trufli. Na czerwonej poduszce leży trufla, obok dwa drogie wina. Na prezentację przyszło dużo bogatych ludzi, chodzą i wąchają truflę. Pokazany jest też twardy świat walki o trufle. Młodzi uznają starych za konkurencję i rozkładają trutki, by truć psy zbieraczy. Jeden staruszek stracił swojego ulubionego psa w ten sposób. Właściciel Bilby otrzymuje propozycję kupna psa. Kontrahent się targuje, a w końcu zgadza się dać 15000 euro. Staruszek się pyta, czy ma dzieci. Kontrahent mówi, że tak. Staruszek mówi: Jutro pójdę do banku, wezmę 50000 euro i dam je panu za pańskiego syna. Kontrahent odchodzi jak niepyszny. Staruszek zostaje z Bilbą. Drugi staruszek obiecał żonie, że skończył ze zbieraniem trufli. Ostatnia jednak scena: Noc. Na dworze przy oknie uwiązany pies. Staruszek wychodzi po cichu przez okno, bierze psa i oboje idą szukać trufli. Tak film się kończy.
Film „Truflarze” jest filmem nietypowym i bardzo trudno z niego wyłuskać treść, dlatego najlepiej, by każdy zobaczył go sam. A naprawdę warto! To film fabularny, bohaterami są postacie fikcyjne, a grają prawdziwi aktorzy. Film jest jednak stylizowany na fabularyzowany dokument i zrobione to jest dobrze. Bohaterem jest trufla. Widzimy twardy rynek w handlu tym rzadkim i drogim grzybem. Widzimy koneserów tego grzyba wśród najbogatszych tego świata. Znamienne są sceny, jak ojciec z córką jedzą jajecznicę z truflami i prezentacja trufli na przyjęciu w wielkim świecie. Obok drapieżnego świata handlu i konsumpcji trufli widzimy sielankowe życie zbieraczy tego grzyba i to jest clue filmu. Widzimy, że ten zawód już wymiera. Zbieraczami są staruszkowie, którzy robią to z przyjemności, z fascynacji. Zbieranie trufli to ich poszukiwanie marzenia. Oni naprawdę cieszą się, jak znajdą truflę. Obok przeciwstawiony jest brutalny świat biznesu: młodzi poszukują trufli dla wielkich pieniędzy, bo nawet wielcy tego świata dają sporo kasy za ten przysmak. Nie powstrzymują się nawet przed rozkładaniem trutek po lesie, by zabijać psy konkurencji. Sceny ze staruszkami – zbieraczami trufli są bardzo liryczne i wzruszające, potęgują to takie techniki filmu jak zwolniona scena czy podczas poszukiwania pokazywanie lasu oczami węszącego przy ziemi psa. To bardzo wzrusza! A pies jest także bohaterem tego filmu. Film bardzo pięknie pokazuje przyjażń bezinteresowną człowieka z psem. Dla tych staruszków pies nie jest tylko narzędziem pracy. To prawdziwy przyjaciel. Jak wiele mówiąca jest scena, kiedy chcą kupić Bilbę i po targowaniu się dają 15000 euro za nią, a staruszek mówi, że weźmie 50000 euro i da mu za jego syna. To jest najpiękniejszy przykład miłości, jaką można mieć dla psa. Pies jest prawdziwym przyjacielem i dla prawdziwego człowieka jest to prawdą. Film mi się podobał i polecam go każdemu kto… ma serce. Bo film wzruszy. I przede wszystkim polecam go każdemu, kto szuka marzenia. Bo film pokazuje, że warto iść za marzeniem. Szukanie i znalezienie marzenia naprawdę nas uszczęśliwia. Można powiedzieć, że film to… traktat o marzeniu i szczęściu. A co ważniejsze? Niech każdy odpowie sobie sam! Dla mnie i jedno i drugie. Ach marzyć i… znaleźć szczęście! Ja znalazłam swoje i nie puszczę je na wieczność! Moim szczęściem jest mój Mirek i fakt, że właśnie jemu mogłam urodzić czterdziestkę jego dzieci. Że ocaliłam jego wspaniałe geny!
Zafiksowani psiarze mają takie powiedzenie, że najpierw Bóg stworzył Adama, potem z jego żebra Ewę, a potem wyjął kawałek jego serca i stworzył mu psa. Dlatego pies jest największym przyjacielem człowieka. Zawsze go rozumie, nigdy nie zdradzi i będzie wierny nawet, kiedy człowiek go zawiedzie albo się nad nim znęca. Pies to jedyna istota , której przyjaźń dla człowieka jest bezinteresowna. Dlatego niektórzy psiarze mówią, że… pies jest ważniejszy dla mężczyzny niż kobieta. Jest takie doświadczenie Pawłowa: Bił psa, a pies się cały czas do niego łasił. Pies się bowiem przywiązuje do człowieka i będzie mu wierny, nawet jak człowiek się nad nim znęca, I to jest przykre! Czy pies jest głupi? Nie, pies jest mądry. To człowiek jest głupi, bo jak można się znęcać nad istotą, która oddaje nam całe swoje wierne psie serce i swoje przywiązanie, a w zamian… oczekuje tylko pełnej miski i spaceru.
Na mojej stronie startowej w internecie wyświetla się reklama schroniska dla bezdomnych zwierząt. Zbierają psy, koty, konie po przejściach i proszą o najskromniejsze datki, by mogli przetrwać i dalej dawać schronienie zwierzętom. Pokazują zdjęcia, jakie biedne psy tam trafiają. zagłodzone, sama skóra i kości, z wyłupanym okiem, z wżartym w skórę na szyi łańcuchem, oblane jakaś żrącą substancją, z ranami na kończynach. Ludzie to naprawdę bestie. Niektórzy to chyba mają jakąś lubość w torturach zadawanych zwierzętom. Media są pełne przykładów znęcania się nad zwierzętami. Jak choćby przykład tego polityka, co przywiązał swojego psa do zderzaka i ciągnął za samochodem. Oczywiście zabił psa! A najgorsze, że w tym jak postąpił, nie widzi nic złego. Ja osobiście jako przykład obniżonej empatii człowieka podaję wyrok znanego mi sądu: za wyłupienie psu oczu i oblanie kwasem sędzia skazał sprawcę na… dwa tys, zł , bo jak uzasadnił wyrok: to tylko pies! Za znęcanie się nad zwierzętami powinny być wysokie wyroki. Bo bestia, która znęca się nad psem nie zawaha się zabić człowieka. Mądry Polak po szkodzie? Zmądrzeje jak ktoś zabije człowieka? Oby się jednak nie okazał prawdą ten cytat z klasyka: ” Polak mądr po szkodzie, A kiedy prawda i z tego nas zbodzie, Nową przypowieść Polak sobie kupi, Że i przed szkodą i po szkodzie głupi.” Życie się coraz bardziej pauperyzuje. Trwa wyścig szczurów. Interesują nas pieniądze, kariera. Coraz mniej w nas miłości, szacunku dla zwierząt, dla drugiego człowieka, krzywda i zło wyrządzane drugiemu albo nam się podoba albo go po prostu nie zauważamy. Coraz bardziej tracimy empatię. Czy przyszłość jawi się w czarnych barwach? Czy człowiekiem przyszłości będzie… szczur? Nie tego dla człowieka chciał Bóg i Bóg się bardzo martwi. A niestety Szatan cieszy! Życie na ziemi przetrwa jeszcze co najmniej drugie dwa tysiące lat. Może dla człowieka jeszcze nie wszystko stracone? Warto pielęgnować to człowieczeństwo co w nas jeszcze został. Bo rozkwitło i wydało piękne owoce. A Chrystus z uciechą chciał powrócić na ziemię. Teraz i… za kolejne dwa tysiące lat…
W latach dziewięćdziesiątych w Kabarecie Olgi Lipińskiej powiedziano: Że człowieczeństwo poznaje się po stosunku do zwierząt. I… jak my teraz wyglądamy? Na to Marek Siudym: Zgadzam się, proponuję otrzymywać słonia! Ja ćwiczenie empatii nie polecam zaczynać od utrzymywania słonia, ale wystarczy być człowiekiem dla psa. Za trudne?
Ja miałam kilka psów. Moi najwierniejsi przyjaciele to byli pudlo – spaniel Tobi, bokser Hektor ,a obecnie szaleję za naszym golden retrieverem Maksio. To bardzo mądry pies, bo ja z nim rozmawiam. Mój mąż nazywa mnie żartem swoim Maksiem. I ja wiem, że mnie kocha. Pies – mój najlepszy przyjaciel. A twój?
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.