Jestem stałym bywalcem facebookowego forum dyskusyjnego. Na forum często jak bumerang wraca spór między dyskutantami nazywającymi się katolikami, a tymi, którzy się utożsamiają z ideologią, jak sami o sobie mówią, ateistyczną. Dyskusja jest na noże i kończy się obdarowywaniem się wzajemnie inwektywami, bo żadna strona nie daje się przekonać. I katolicy uważają, że mają rację i ateiści sądzą, że są najmądrzejsi. Niezaprzeczalnym faktem jest, że najbardziej wierzący są chorzy psychicznie. Bardzo często dewocja jest u nich objawem ujemnym choroby. Czy we współczesnym świecie, w którym nauka poszła do przodu i opanowała wszystkie dziedziny wiara w Boga ma sens? Czy wierzący równa się wariat?
Jakiś czas temu na terapię psychoanalizy do mnie lekarz psychiatra skierował pięćdziesięcioletniego mężczyznę . Miał schizofrenię paranoidalną, której objawy wytwórcze lekarz wyciszył lekami. Kiedy jednak przyszedł do mnie był wycofany z życia, milczący, na pytania odpowiadał tylko tak lub nie. Po trzech sesjach psychoanalizy otworzył się. Powiedział, że nie chce nic mówić, bo dla niego Jezus i Maria są największym autorytetem, a kiedy mówił o swojej wierze, ludzie się z niego śmiali. Z rozmów z nim wyłonił się obraz młodego człowieka. Jurek S. wychowywał się w rodzinie niewierzącej, rodzice byli ateistami i aktywnymi działaczami PZPR. Jurek nie był chrzczony, w podstawówce nie chodził na religię, ale wiara nie była mu do niczego potrzebna. Bardzo chętnie opowiadał kolegą kawały o Chrystusie, Marii i Bogu i był bardzo zdziwiony, kiedy się nie śmiali. W Ogólniaku nie był lotnym uczniem, groziło mu, że go nie dopuszczą do matury. Rodzice prominentni działacze PZPR załatwili, że zdał maturę, załatwili mu też przyjęcie na studia, na nauki polityczne, bo chodziło im tylko by zaspokoić swoje ambicje, nie jego, by syn skończył jakieś studia i miał dyplom magistra. Studentem nie był wybijającym się, drugi i trzeci rok powtarzał, a czwartym zachorował na schizofrenię paranoidalną. Jego choroba objawiła się głęboką dewocją. Na początku nikt nie zwrócił uwagi, że narobił sobie kanałów na studiach, za to zapisał się na duszpasterstwo akademickie i chodził codziennie do kościoła na mszę. Na początku nikt w tym nie zauważył nic złego. Niepokój dopiero się pojawił kiedy zapisał się do Świadków Jehowy i ochrzcił u nich. Zaczął aktywnie uczestniczyć w życiu Świadków Jehowy, nosił i rozdawał ludziom ich czasopisma. Rzucił studia. Po dwóch latach wrócił do katolicyzmu i… zaczął opowiadać, że został wybrany przez Boga. Rodzice zauważyli, że jest coś z nim nie tak, kiedy na uroczystości domowej wobec gości powiedział, że … objawiła mu się Matka Boska. Kiedy ojciec chciał go uciszyć i powiedział, by głupot nie gadał, wpadł w szał i o mało go nie pobił. Zaprowadzili go do psychiatry, ten mu przepisywał leki, ale jego obsesja religijna nie zniknęła. Zamknął się w sobie, kiedy ludzie się śmiali, gdy opowiadał, że jest wybrany przez Boga i objawiła mu się Matka Boska. Stał się wyciszony, małomówny, wydawało się, że jest zdrowy. Później odkrył Facebooka i na forum dyskusyjnym odkrył siebie. Zaczął pisać o… swoich objawieniach, o tym jak wielka i głęboka jest wiara i… ubliżać ludziom, którzy wdali się z nim w dyskusję. Ubliżał im od tępych ateistów i pisał, że zawładnął nimi Szatan, są opętani przez Szatana. Jego „swoboda” w necie trwała do czasu, kiedy… ubliżył na Facebooku znajomemu rodziców. Ten go rozpoznał i zawiadomił jego ojca, który przejrzał jego aktywność na Facebooku. Pół roku temu trafił do naszego gabinetu, a od czterech miesięcy ma terapię psychoanalizy u mnie. Jest lepiej. Jest normalnie wierzący, nie opowiada, że jest wybrany przez Boga i zaczął na Facebooku prowadzić logiczną dyskusję. Czy wierzący jest wariatem?
Moja koleżanka w dyskusji o wierze powiedziała mi kiedyś, że jedynie prawdziwą wiarą jest katolicyzm. Ewangelicyzm to fałszywa herezja, która powstała z zanegowania przez Marcina Lutra władzy papieża i własnemu pragnieniu, by stanąć na czele Kościoła. Islam jej zdaniem to wiara w Szatana nie w Boga, bo to co Koran uznaje dla nich za największe wartości, tego Bóg by nie zaakceptował. A Buddyzm to wiara w Demony. Katolicyzm istnieje już dwa tysiące lat. Istotą katolicyzmu jest to, że na czele Kościoła stoi papież i istnieje wiara w dogmaty, które tworzył Kościół w trakcie swojego istnienia. Katolicyzm przez cały okres swojego istnienia miał wzloty i upadki. Były okresy, kiedy KK przeciwstawiał się wierze w Boga, a zbliżał do Szatana. Były Wyprawy Krzyżowe, polegające na zbrojnym odbiciu Grobu Chrystusa i zdobyciu Jerozolimy, a które niczym się nie różniły od muzułmańskiej zasady wiary, czyli Dżihadu. Była Niewola Aviniońska papieży, a nawet był papież i anty papież. Była wreszcie niesławna Święta Inkwizycja, która powstała jako reakcja katolicyzmu na reformację i która ma na sumieniu miliony zabitych heretyków i czarownic. Dzisiejsi ateiści podnoszą, że Kościół Katolicki nigdy nie przeprosił i nie rozliczył Świętej Inkwizycji. Wynaturzenia jakie zachodzą w łonie Kościoła Katolickiego powodują, że Kościół gnije od środka i jak się nic nie zmieni to dąży do upadku. Z roku na rok wzrasta ilość apostazji, a sporo ludzi deklaruje się jako wierzący, a nie praktykujący. Katolicy na forum internetowym zarzucają ateistom, że chcą zniszczyć Kościół, bo im nie w smak wartości jakie Kościół niesie. Zwłaszcza Przykazanie : Nie zabijaj! I jako przykład podają protesty kobiet w Polsce domagających się aborcji. Piszą: nie lubią Kościoła, bo chcą zabijać niewinne, nienarodzone istoty, a Kościół im tego zabrania. Nie, drodzy katolicy, nie ateiści zniszczą Kościół! Kościół Katolicki sam dąży do swojego upadku.
Choć agnostyczne lewackie gremia mają w tym swoją cegiełkę… Kilka lat temu było głośno o odkrytych masowych grobach dzieci w Irlandii, które były pensjonariuszami sierocińców prowadzonych przez katolickie zakonnice. Duże wrażenie zrobił na mnie film pt. ” Siostry Magdalenki” o skandalicznych warunkach w domach poprawy, które prowadziły katolickie zakonnice dla dziewcząt , które zeszły z drogi cnoty. Film jest, niestety, oparty na prawdziwych wydarzeniach, ostatnią taką pralnię zamknięto w Irlandii w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Ostatnio znowu światowe media lewackie nagłośniły niechlubne działania katolickiego kleru. W Kanadzie odkryto masowe groby dzieci – ofiar sierocińców i szkół prowadzonych na zlecenie rządu kanadyjskiego przez katolickie zakonnice i duchownych ewangelickich dla rdzennej, czyli indiańskiej ludności Kanady. Dzieci zmarły z niedożywienia i chorób, zostały jednak przez władze tych szkół pochowane we wspólnych grobach jak psy. Przy okazji wyszło na jaw, że zakonnice znęcały się nad dziećmi, a nawet były molestowane seksualnie przez księży. Jeden katolik na forum na Facebooku napisał, że to bzdura, bo już wyszło na jaw, że to stare groby ludności zamieszkującej tamte tereny. Myślę, że ten pan zaklina rzeczywistość i wypiera niewygodne fakty z historii Kościoła Katolickiego. Autentyczność złej sławy tych szkół w Kanadzie została potwierdzona, a episkopat kanadyjski przeprosił za nie indiańską ludność Kanady. Do niechlubnych dziejów Kościoła Katolickiego przyczynia się także coraz to liczniejsze odkrywanie czynów pedofilskich katolickiego kleru i to na całym świecie. Te grzechy były przez długi okres czasu przez Kościół Katolicki zamiatane pod dywan, a i dzisiaj trudno jest skazać księdza – pedofila, bo w wymiarze sprawiedliwości, zwłaszcza polskim, jest sporo prokuratorów i sędziów dewotów, które takie sprawy przeciwko księżom umarzają z powodu braku znamion czynu społecznie – niebezpiecznego albo niedostatecznego udowodnienia czynu. Jeśli chodzi o prokuraturę, to wystawia sobie nie najlepsze świadectwo. Prokuratura w Polsce jest obecnie zawładnięta przez rządzącą partię Prawo i Sprawiedliwość, nazywającą się katolicką, a na pewno broniącą honoru Kościoła w Polsce. Prokuratura więc często umarza sprawy przeciwko księżom – pedofilom. A to… robienie niedźwiedziej przysługi polskiemu Kościołowi Katolickiemu. Jest bardzo dobrą pożywką dla ataku na Kościół Katolicki wszelkiej maści ateistów i agnostyków. Wysuwają więc argument, że Kościół Katolicki to przegniła do gruntu i zła czarna mafia, która czci nie Boga , a mamonę. No i… trudno nie odmówić im racji. Pazerność na pieniądze kleru jest przysłowiowa. Słynne są dwie limuzyny, które oj. Rydzyk otrzymał od… bezdomnego. Zbliża się kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i zaczyna się plucie na Jurka Owsiaka, do którego podpuszcza Kościół. Polskiemu klerowi bowiem nie w smak, że Owsiak zbiera tyle pieniędzy, a Kościół z tego nic nie ma. Czy Kościół katolicki się kończy? Jest przepowiednia, że papież Franciszek będzie ostatnim papieżem! A co potem? Niektórzy wierzą, że przyjdzie Jezus Chrystus… Moim zdaniem pierwsze, co zrobi Zbawiciel, kiedy ponownie przyjdzie na ziemię, to rozgoni to purpurowe towarzystwo w Watykanie. Może więc jest trochę racji w tym, że Franciszek będzie ostatnim papieżem?
Ja lubię Franciszka. To Jezuita – mądry zakonnik, który wie, że Kościół Katolicki w obecnym kształcie nie ma szans przetrwania w dwudziestym pierwszym wieku i później – wieku gwałtownego rozwoju nauki i mądrzenia człowieka, który już nie wierzy w madejowe łoże, zmartwychwstanie na trzeci dzień po śmierci i co gorsza… pyta. A kler nie lubi jak wierny pyta. Papież Franciszek chce reformować Kościół, chce powrotu do wiary pierwszych chrześcijan, kiedy to nie liczyły się dogmaty kościoła, a miłość chrześcijańska i to do wszystkich ludzi na ziemi. Niestety, Franciszek ma ogromną opozycję w łonie Kościoła, a ta działa przez swoją piątą kolumnę w postaci świeckich polityków i publicystów nazywających się katolikami. A zaczadzone mózgi ideologią nie myślą! Jedna pani powiedziała, że Franciszek jest opętany przez Szatana, bo każe kochać nawet muzułmanów i twierdzi, że chrześcijanin w Europie powinien przyjmować biednych uchodźców do siebie. Ta pani twierdzi, że Franciszek działa za podszeptem Szatana i chce sprowadzić islamskich terrorystów do Europy. Polscy katoliccy publicyści – dość znani, nie zostawili suchej nitki na słynnej czynności papieża Franciszka, czyli umywaniu nóg w Czwartek Wielkanocny muzułmańskim uchodźcom. Czy kiedy kwitnie nacjonalizm, ksenofobia, rasizm i nienawiść do innych ludzi a także brak empatii dla uciśnionych i prześladowanych, to Jezus Chrystus przyjdzie ponownie na ziemię? Ktoś bardzo pięknie napisał: Chrystus już się pojawił, ale polska Straż Graniczna zrobiła mu push back na granicy białoruskiej. Smutne, bo Jezus Chrystus to Żyd…
Kiedyś Lenin powiedział, że wiara to opium dla ludu! Ja mam nadzieję, że wiara przetrwa, bo wiara to nie opium dla ludu, to balsam dla duszy. Jak może zginąć coś co głosi na świecie dobro, miłość, pokój. Wiara to dobro, a dobra jest na świecie sporo. I choć Szatan ludzi kusi i może wiele ludzi jeszcze nie dojrzało, by dojrzeć prawdziwą wiarę, to jednak ludzie dojrzeją. Ja wierzę w ludzi!
Agnostycyzm czy głęboka wiara? Ja mam tylko jedną odpowiedz: głęboka wiara! Ludzie, którzy nie wierzą w nic, są nieszczęśliwi, czegoś im brakuje. Pamiętam z czasów studiów, kiedy była sesja to przed egzaminem najtrwalsi agnostycy szli pomodlić się do kościoła. W myśl zasady: Jak trwoga to do Boga! Jest też sprawdzone, że 70% ateistów, kiedy umiera, boi się śmierci i… wzywa księdza, by przyjąć Ostatnie Namaszczenie. Człowiek jest odważny, kiedy jest szczęśliwy, spełniony i bogaty. Kiedy staje w obliczu nieznanego, … robi się malutki i… wierzy. Wiara więc przetrwa w nas! Ale nie wiara w księży, kler, episkopat.
Jest taka piękna piosenka z kabaretu Olgi lipińskiej: „Nie potrzebuję pośredników w moich rozmowach z Panem B. Z Tobą się zawsze jakoś dogadać, w biedzie pomożesz, w smutku pocieszysz, lecz ten naziemny Twój personel, o z personelem to już gorzej. Być może dlatego tak nienawidzę Twych urzędników Panie B!” I taka jest przyszłość wiary: Bóg – Chrystus i Ja! A kler? Jak zrozumieją, co to jest pokora, to przetrwają. W Królestwie Niebieskim na Ziemi jest miejsce dla wszystkich prawdziwych chrześcijan. A jak zostać prawdziwym chrześcijaninem? Wejrzyj w swoją duszę i znajdź swoją drogę do Boga! Oj, to trudno… Ja jednak wierzę w ludzi! Jestem naiwna?
Ja mam swojego Mirka, swoją dużą rodzinę i jestem spełniona w zawodzie i pracy. Bóg mi dał niejeden dowód, że istnieje. I wierzę, że niejednemu człowiekowi da dowód, że istnieje. Wydarzy się najpiękniejszy cud: Cud Wiary!!!
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.