Stworzycielem człowieka i życia na Ziemi jest Bóg. Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo i dał mu rozum i wolną wolę, by czynił sobie Ziemię przychylną. Człowiek się przez wieki rozwijał, rozwijała się nauka. Dziś człowiek jest tak potężny i stworzył tyle wynalazków,że rości sobie miano, by być Bogiem i kreować świat. Czy myśli człowieka idą we właściwym kierunku? Czy Bóg na to pozwoli. Wchodzenie w … buty Boga jest bardzo niebezpieczne i człowiek nawet się nie zorientuje, kiedy przygotowuje sobie zagładę. Co wolno wojewodzie, to nie… tobie smrodzie! No właśnie… Czy człowiek jest smrodem?
Te problemy podejmuje amerykański film pt. „Biedne Istoty.”
Na początku pojawiają się obrazy przedstawiające stworzenie świata. potem widzimy kobietę w dziewiętnastowiecznej długiej sukni jak idzie w kierunku wysokiego mostu. Film składa się z części zatytułowanych: Londyn, Lisbona, Statek, Aleksandria, Paryż i Londyn. Akcja umiejscowiona jest w bliżej nieokreślonym czasie, ale po strojach można rozpoznać, że to schyłek XIX. Widzimy salon wielkiego domu i kobietę, która gra na fortepianie, dziwnie chodzi i ma trudności z mową, na pierwszy rzut oka jest niepełnosprawna umysłowo. Pojawia się tytuł filmu, czyli Biedne Istoty. Potem widzimy na Uczelni medycznej ekscentrycznego chirurga, Lanthimosa, który nie jest lubiony na uczelni, gdyż eksperymentuje z genetyką. Lanthimos wraca do domu, w którym jest pełno dziwnych zwierząt, które stworzył, np. Pieso-gęś i młoda kobieta o imieniu Bella, która nazywa go Bóg, a którą przywrócił do życia, kiedy skoczyła z mostu. Lanthimos mówi, do swojego asystenta, że mózg Belli rozwija się szybciej niż ciało. Bella jest zafascynowana swoim ciałem, np. odkrywa, że dotykanie się w miejscach intymnych sprawia jej przyjemność. Lanthimos postanawia wydać ją za mąż za swojego asystenta, który się w niej zakochał. Zostaje spisany kontrakt małżeński. Bella jednak chce wyjechać do Lisbony razem z kimś innym. Jej opiekun się zgadza. Nowy opiekun Belli jest bardzo zadowolony. Ogniście uprawiają seks, co Bella nazywa skokami. Jej nowy opiekun się w niej zakochuje i porywa ją na statek. W Aleksandrii bella poznaje murzyna, który pokazuje jej umierające dzieci. Bella kradnie swojemu opiekunowi pieniądze i każe załodze statku oddać biednym dzieciom. Razem z nowym opiekunem trafiają do Paryża bez grosza. Bella idzie do Burdelu i zarabia pieniądze. Seks za pieniądze jej się podoba. Pracuje, chodzi na uczelnię, na zebrania socjalistów i… uprawia seks lesbijski ze swoją burdelmamą, ta oświeca Bellę, że była kiedyś w ciąży. Jej nowy opiekun zwariował i trafił do szpitala wariatów. Tymczasem Lanthimos umiera i każe swojemu asystentowi odnaleźć Bellę. Ten ją odnajduje i biorą ślub. Jednak na ślubie zjawia się były mąż belli i ją zabiera. Okazuje się, że rzuciła się z mostu, kiedy ten chciał jej usunąć łechtaczkę. Dochodzi między nimi do awantury, Bella wyrywa mężowi rewolwer i rani go. Razem z asystentem Lanthimosa zmieniają mu mózg i przywracają go do życia. Ostatnia scena: na pozór sielankowa sytuacja. Bella siedzi w ogrodzie z książką, obok jej mąż i różne dziwne istoty, młoda dziewczyna, która miała Lanthimosowi zastąpić Bellę, a po trawie chodzi… były mąż Belli jako koza. Ostatnia scena to Bella z książką na Kolanach. Koniec. I są znowu obrazy o stworzeniu świata…
Film „Biedne istoty” to film surrealistyczny z pogranicza absurdu. Akcja osadzona jest w realiach końca XIX wieku, mamy więc dziewiętnastowieczne kostiumy, ale także mamy też cechy futuryzmu: zatem różne zwierzęce krzyżówki, głównego bohatera – ekscentrycznego lekarza, który jest ucharakteryzowany na Zygmunta Freuda. W jednej ze scen widzimy bohaterkę, która od góry ubrana jest w dziewiętnastowieczny kostium, a spódniczkę ma mini, samochody zaś jeżdżą w powietrzu. Film zawarł też ciekawy zabieg: pierwsza część filmu, w domu doktora jest w scenerii czarno-białej, a od Lisbony film jest w kolorze. To ciekawy zabieg, bo pogłębia nastrój tajemniczości i surrealizmu i unaocznia, że to film futurystyczny. Film ten to uwspółcześniona wersja Frankensteina, z tym że tam bohater stworzył monstrum – nadczłowieka, tu piękną kobietę, także monstrum nadnaturalne. Film pokazuje, jak stworzona sztucznie kobieta się stopniowo uczłowiecza, ale nie do końca. W rzeczywistości pozostaje monstrum bez uczuć /scena końcowa, kiedy siedzi z książką, a obok niej były mąż przerobiony przez nią z premedytacją na kozę/ Film w dosadny sposób pokazuje, czym grozi bezmyślne hołdowanie nauce i zabawa w Boga. Nie na darmo bohaterka lekarza, który ją wskrzesił nazywa Bóg/ Film ostrzega ludzkość przez zabawą w Boga. Zostawia z pytaniem: Gdzie się kończy rozwój nauki chwalony przez Boga, bo służący rozwojowi człowieka, a gdzie w grę wchodzi Szatan i zaczyna destrukcja człowieka. Film nie wpisuje się w dziś modny nurt kina feministycznego i gender. Ukazuje szatański świat. Film jest zdecydowanie antyfeministyczny i seksistowski. Kobieta choć niewątpliwie inteligentna pokazana jest jako narzędzie Szatana – maszynka do seksu. Sceny seksu, tzw. momenty są bardzo wulgarne, co ma podkreślić ohydę kobiety, która niszczy mężczyzn, co staną jej na drodze. Szatańskość czasów podkreśla zainteresowanie bohaterki ideami socjalizmu, lesbijstwem. Film dosadnie pokazuje, jak niszczy świat lewacka ideologia. I Bóg stworzył kobietę? Nie, Bóg stworzył ohydę – nadnaturalne monstrum, które zniszczy świat. Takie jest dosadne przesłanie filmu! Czy tak jest? Obejrzyj i odpowiedz sobie sam! Film nie jest dla wszystkich. Np. nie jest to ” Barbie” polecana na walentynki. Ci co poszli do kina z okazji walentynek, to się rozczarowali, jeden facet na filmie nawet chrapał i to głośno. Film jest jednak bardzo dobry i filozoficzny. Polecam tym, co… chcą myśleć w kinie!!!
Zapłodnienie in vitro to zapłodnienie w warunkach laboratoryjnych poza ustrojem. Zapłodnienie może być dokonane jako inseminacja, czyli implantacja pobranego nasienia od mężczyzny do organizmu kobiety oraz w formie zapłodnienia poza ustrojem na płytce laboratoryjnej i implantowania zarodka do organizmu kobiety. Jakkolwiek inseminacja nie budzi zastrzeżeń Kościoła Katolickiego, to in vitro budzi kategoryczny sprzeciw. Kościół Katolicki uważa, że in vitro to zabawa w Boga, która czyni wiele zła. Niszczy się zarodki, które nie zostaną zaimplementowane do organizmu kobiety, a co gorsza to … może prowadzić do produkcji nadludzi. Jako przykład podaje się klonowanie. Ponoć można stworzyć już klona człowieka – osobnika o identycznym kodzie genetycznym dawcy. Teoria spiskowa mówi, że będzie się klonować człowieka wyłącznie na organy do przeszczepu. In vitro jako produkcja nadludzi nie jest taką bezpodstawną teorią. Na YouTubie jest przykład lesbijki, która zrobiła sobie in vitro i dokonała aborcji płodu, bo okazało się, że dziecko urodzi się z zespołem Downa. Czy o to chodzi w zapłodnieniu pozaustrojowym, gdy mówi się, że jest ono po to, by umożliwić parom, które nie mogą mieć dzieci ich posiadanie? Czy chodzi o to, by urodzić idealne dziecko? Zabawa w Pana Boga…
Jedną z obietnic wyborczych obecnie rządzącej koalicji w Polsce było przywrócenie refundacji in vitro. I koalicja obietnicy dotrzymała. Uchwalona w dniu 29 listopada 2023r ustawa o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych wprowadza refundację zapłodnienia in vitro. Jednak warunki zapłodnienia określa ustawa obowiązująca do tej pory. Zatem darmowe in vitro mogą mieć tylko pary małżeńskie i żyjące w związkach partnerskich, ale tylko tych heteroseksualnych. Darmowemu zapłodnieniu in vitro może się poddać kobieta, która w dniu złożenia wniosku nie ukończyła czterdziestu lat. Darmowe in vitro nie dotyczy par gejowskich i lesbijskich i … surogacja jest w Polsce nie tylko zakazana, ale jest przestępstwem! Ustawa o zapłodnieniu in vitro ma za zadanie umacniać znaczenie polskich rodzi, A w Polsce rodzina to meżczyzna i kobieta. Czy to dobrze czy żle? Odpowiedzcie sobie sami!
In vitro to jest po części zabawa w Pana Boga, ale dopóki idzie w kierunku dla dobra ludzkośći nie jest zła i jest akceptowana przez Boga. Zatem niesłusznie Kościół potępia metodę in vitro. Z tej metody korzysta także wiele katolików i… oni często mają dylemat moralny u słabszych jednostek graniczący z załamaniem nerwowym, a nawet chorobą psychiczną , bo… dokonali in vitro i nie mogą iść do spowiedzi. Przecież Kościół ma służyć dobru ludzi, a nie doprowadzać ich do choroby psychicznej! Z metody in vitro urodziło się wiele dzieci, sporo jest już dorosłych, są to wartościowe dla społeczeństwa i inteligentne jednostki. I… wcale nie mają bruzdy na czole…
Każdy wynalazek nauki jest dobry i Bóg się z niego cieszy, jeśli służy dobru ludzkości. Ja nigdy nie potrzebowałam metody in vitro. Mam swojego reproduktora i sporą gromadkę dzieci poczętych z miłości. Rozumiem jednak pary, które tak bardzo chcą mieć dziecko, że…. decydują się na walkę z Bogiem. A ty rozumiesz? Myślę, że brak empatii bardziej nas wtłacza w Szatański Świat niż mały grzech in vitro…
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.