Jest taka maksyma w katolicyzmie, która mówi: „Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz.” Wojujący ateiści interpretują to jako dowód, że katolicyzm i całe chrześcijaństwo poniżają człowieka, wpędzając go w kompleksy. Według nich, tylko ateista jest wolny, ponieważ nie jest skrępowany religią i wierzy w potęgę swojego rozumu. Czy jednak religia jest ważna w życiu człowieka? Jak rozum ma wskazać człowiekowi, jak żyć, gdy brak zasad? Ktoś mądry powiedział: „Gdyby nie było Boga, należałoby Go wymyślić.” Jak żyje się bez Boga? O tym właśnie opowiada piękny japoński film pt. „Monster.”
Film ukazuje tę samą historię z punktu widzenia trzech osób: matki samotnie wychowującej nastoletniego syna Saori, nauczyciela jej syna, pana Hori, oraz samego chłopca Minato. Na początku pojawia się tytuł filmu „Monster,” czyli Potwór. Widzimy w nocy sylwetkę i nogi, a potem pożar i jadącą straż pożarną. Następnie widzimy dom i rodzinę, matkę Saori i jej trzynastoletniego syna Minato. Z pozoru jest to sielankowa sytuacja rodzinna. Saori pracuje w pralni, gdzie krążą plotki, że w hotelu, który spłonął, był nauczyciel Minato, pan Hori, który chodzi tam na hostessy. W domu rodzina co roku uroczyście obchodzi urodziny zmarłego męża Saori i ojca Minato. Minato fascynuje się reinkarnacją i marzy, by się odrodzić.
Saori wiezie syna samochodem ze szkoły, gdy nagle Minato wyskakuje z pędzącego auta i skręca sobie nogę. Jadą do szpitala, gdzie okazuje się, że nad Minato psychicznie i fizycznie znęca się nauczyciel Hori. Minato mówi, że nauczyciel nazywa go „mózgiem świni.” Saori robi aferę w szkole, nauczyciel przeprasza matkę, ale Minato twierdzi, że nauczyciel dalej się nad nim znęca, nawet zrzucił go ze schodów. Minato przyjaźni się z innym chłopcem, nad którym znęca się ojciec, nazywając go „mózgiem świni.” Chłopiec ma homoseksualne skłonności i jest prześladowany przez innych uczniów. Minato i jego przyjaciel robią sobie skrytkę w kanałach we wraku pociągu i planują śmierć, by się odrodzić. Nadchodzi huragan i ulewa. Nauczyciel Hori sprawdza prace domowe uczniów i mówi: „Minato, przepraszam, pomyliłem się.” Idzie do Saori. Okazuje się, że Minato zniknął razem z kolegą. Razem z Saori ich szuka. Matka odkrywa, gdzie mają skrytkę. Jest ulewa, kanał zalało. Saori z nauczycielem odgrzebują wrak pociągu. Ostatnia scena: po burzy zrozpaczona matka patrzy na zatokę. W oddali strażacy gonią dwóch chłopców. Minato z przyjacielem wydostali się z wraku pociągu i biegną zieloną łąką. Kolega Minato mówi: „Odrodziliśmy się.” Minato się uśmiecha i mówi: „Nie do końca!” Biegną zieloną łąką. Koniec.
Film „Monster” to klasyczny thriller obyczajowy. Film zawiera ciekawy zabieg narracyjny, pokazując tę samą akcję z punktu widzenia trzech bohaterów: matki, nauczyciela Hori i samego chłopca Minato, stopniowo zwiększając napięcie. Na początku myślimy, że to nauczyciel znęca się nad uczniami i jest tytułowym potworem. Dopiero w trzeciej części wszystko się wyjaśnia i dowiadujemy się, że ojciec nazywa chłopca o skłonnościach homoseksualnych „mózgiem świni.” To on jest tytułowym potworem.
Film podejmuje ważny problem wychowania nastolatków. Mamy wrażliwego, innego chłopca, nad którym z powodu jego inności klasa się znęca. Mamy nauczyciela, który znęca się nad uczniem, by na końcu okazało się, że to nauczyciel jest ofiarą. Uczeń kłamie i stwarza pozory, że nauczyciel się nad nim znęca. Scena, kiedy mówi, że nauczyciel zrzucił go ze schodów, a na końcu okazuje się, że on sam się rzucił i udawał, że zrobił to nauczyciel. Film pokazuje trudności w wychowaniu i dojrzewaniu nastolatków, ich namiętności i marzenia, oraz kształtowanie seksualności trzynastolatków i rodzące się uczucie między nimi. Może ten ostatni problem to ukłon twórców filmu ku modnym dzisiaj trendom inności seksualnej. To w filmie razi i jest jego minusem, bowiem bez uszczerbku dla wartości filmu mógłby pokazywać rodzącą się miłość między dziewczyną a chłopakiem. Film może nawet by zyskał, byłby bardziej wzruszający. Jednak problem inności seksualnej nastolatków też należy podejmować, by uwrażliwić ludzi, że taki problem istnieje i aby inne dzieci zaakceptowały odmieńców.
Minato fascynuje się reinkarnacją. Film kończy się dobrze, ale… jest to zakończenie pośmiertne. Chłopcy giną, ale… zmartwychwstają i biegną po pięknej, zielonej łące. Piękny symbol zmartwychwstania! Jednak zakończenie wskazuje, że nie odrodzili się na nowo do końca. Chłopiec mówi: „Odrodziliśmy się, ale nie do końca.” To znaczy, że pozostali ci sami: zakochani w sobie homoseksualni. Film pokazuje, że Bóg kocha wszystkie swoje dzieci i w raju jest miejsce dla gejów. Takie jest credo filmu. Film jest z wyższej półki, ale nie jest skomplikowany intelektualnie. Polecam go każdemu jako dobry, nostalgiczny thriller.
Niedawno Polskę obiegła afera śmierci transseksualnego chłopca, który popełnił samobójstwo, zaszczuty hejtem przez rówieśników. Problem hejtowania nastolatków przez rówieśników to bardzo ważny i obecnie częsty problem. Choć zapewne zawsze tak było! Młodzież nie toleruje inności. Mój znajomy był w latach siedemdziesiątych prześladowany w szkole podstawowej, bo był gruby. Do dziś ma kompleksy i je jak ptaszek, by nie przytyć choćby kilograma. Dziś na tapet bierze się hejtowanie młodzieży transseksualnej i homoseksualnej, bo to jest modne. Minister Edukacji Barbara Nowacka zapowiada nawet specjalną ustawę, która miałaby karać uczniów za hejtowanie młodzieży innej seksualnie. Tajemnicą Poliszynela jest, że za hejtowanie dzieci transseksualnej może grozić poprawczak, nawet dla młodszych niż trzynaście lat. Młodzież hejtuje każdą inność. Znęca się nad grubymi, rudymi, ale… o tym się nie mówi. Problemem jest to, że dzisiejsza młodzież jest bardzo nieodporna psychicznie. Czyżby dawało o sobie znać tzw. bezstresowe wychowanie i izolowanie dzieci od problemów życiowych? Ilość samobójstw piętnastolatków z roku na rok lawinowo rośnie. I nie popełniają ich tylko dzieci transseksualne. 70% młodzieży do lat szesnastu, która popełniła samobójstwo lub jest po próbie samobójczej, cierpi na depresję, w tym z tego 30% miała stwierdzoną schizofrenię. Pośród młodzieży jest sporo chorych psychicznie, a schizofrenię stwierdza się już nawet u trzynastolatków.
Wojujący ateiści zarzucają katolikom, że wbijają dzieci w psychozę, gdyż religia wmawia im, że są prochem i niczym. Otóż to bzdura! Żadna religia nie ceni tak wysoko człowieka jak chrześcijaństwo. Bóg stworzył człowieka na Swój Obraz i Podobieństwo. Nic dodać nic ująć! Człowiek pisze się naprawdę z dużej litery!
Nie dajcie sobie wmówić, że jesteście prochem i niczym! Dziecko to mały człowiek! To indywidualność! I tak należy go traktować. A Ty jak traktujesz swoje dziecko? Bo my z naszych jesteśmy dumni i dajemy im to odczuć…
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.