Święta Wielkiej Nocy – jedno z najpiękniejszych, a jeżeli nie najpiękniejsze to na pewno najbardziej mistyczne święto chrześcijańskie. Święto obchodzone jest na całym świecie, wszędzie tam, gdzie tylko są chrześcijanie, nieważne czy katolicy czy ewangelicy. Święto to w piękny sposób pokazuje nam, czym jest Cud. Bo to święto to Cud, największy Cud w świecie chrześcijańskim, Cud Zmartwychwstania Syna Bożego – Cud, w którym zostało pokazane, że każdego z nas czeka Cud Zmartwychwstania, bo wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, które Bóg ukochał najbardziej. Do tego święta trzeba się przygotować, do przygotowania jest Wielki Tydzień, przed świętem Zmartwychwstania Pańskiego. Każdy z nas kto wierzy w Jezusa Chrystusa powinien się do tego święta przygotować. Poznać , czym jest Cud i ile Cudów dał mu Bóg w jego życiu. Ja w ramach Wielkotygodniowych przygotowań do święta Wielkiej Nocy, do po raz kolejny ujrzenia w moim życiu Cudu Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa obejrzałam amerykański film ” Przypływ wiary”. Film jest o największym cudzie w naszym życiu – Cudzie Miłości. Film dzieje się w środowisku ewangelików, ale jest bliski i katolikom. Autorzy filmu napisali, że film został zrobiony w … oparciu o prawdziwe wydarzenia.
Bohaterowie filmu „Przypływ wiary” to pobożna i regularnie chodząca do kościoła rodzina Smithów – przeciętna, niczym się nie wyróżniająca rodzina amerykańska. Może tylko wiarą? Spotykamy tę rodzinę przy niedzielnym obiedzie, kiedy to się wszyscy przed jedzeniem modlą i matka, Joyce Smith dziękuje Bogu za syna, który choć sprawia jej wiele trudności wychowawczych jest jej szczęściem. John Smith ma czternaście lat i jest typowym nastolatkiem, który przeżywa normalne dla nastolatka problemy, u niego spotęgowane, bo został przez swoich rodziców adoptowany i nie może się pogodzić, że prawdziwa matka go nie chciała. W święto Martina Lutra Kinga John bawi się beztrosko z kolegami. Niefrasobliwie wchodzą na skutą lodem rzekę. Lud się pod nimi załamuje i wpadają do wody. Szybka interwencja strażaków ratuje dwóch chłopców, jednak John poszedł na dno. Strażacy chcą kończyć poszukiwania, ale jeden z nich słyszy głos: Kończymy i… szuka dalej. Odnajdują Johna. Przebywał 20 minut pod wodą i strażacy nie mają wątpliwości, że nie żyje. Jednak lekarze z miejscowego szpitala uparcie go reanimują przez 45 minut, nie daje oznak życia. Matka Johna przychodzi i lekarze już tylko pozwalają jej pożegnać się z synem. Zrozpaczona Joyce modli się. Kiedy w rozpaczy krzyczy: Duchu Święty masz ocalić mojego syna!, serce Johna zaczyna nagle bić. John zostaje przewieziony do kliniki leczenia utonięć. Lekarze walczą o jego życie, choć nie dają mu nadziei, nawet jak się wybudzi to będzie rośliną. Przy nim cały czas jest matka i pastor z jej parafii. Joyce nie lubiła pastora, krytykowała go, bo na mszach grał muzykę rapową i nosił fryzurę jak punk. Pastor jednak nie opuścił jej w potrzebie, cały czas był przy Johnie, wpierał ją. Pod klinikę przyszli też koledzy ze szkoły Johna. John walczył o życie 72 godziny. W końcu Joyce obiecała Bogu, że podda się woli Bożej. Kazała wybudzić syna. Podczas wybudzania jest piękna symboliczna scena: John razem z łóżkiem tonie, ale słyszy głos matki i odzyskuje siły. Zaczyna płynąć na powierzchnię. Budzi się… Lekarze są zdumieni. Jego organizm nie uległ zniszczeniu. Mózg pracuje normalnie. Orzekają, że to cud. John wraca do szkoły. Ktoś go zapytał, dlaczego Bóg uratował ciebie, a nie moją nieuleczalnie chorą matkę. Nad rzeką, w której się zdarzył wypadek John spotyka strażaka , który go uratował. Ten mówi, że już miał zakończyć poszukiwania, ale usłyszał głos, nikt się nie przyznał do tego, strażak powiedział, że był to głos Boga i skoro Bóg cię uratował, ma wobec ciebie wielkie plany. Film kończy się wzruszającą sceną w kościele. Pastor mówi: Nie wstaną ci co wyciągnęli Johna z wody. Wstają strażacy. Potem: niech wstaną ci, co ratowali Johna. Wstają lekarze. Niech wstaną ci co modlili się za Johna przed szpitalem! Wstają jego koledzy. Niech wstaną ci co modlili się za Johna w domach! Wstaje połowa ludzi. Niech wstaną ci co modlili się za Johna w kościele! Wstali wszyscy. Film pokazuje jak wielka jest siła modlitwy. Czyni cuda! Cuda miłości…
Film jest prosty w treści i przekazie. Mówi nam o sile miłości, miłości w wielu wydaniach. Pokazuje, jak silna jest miłość matczyna i że działa cuda. Pokazuje także, co to jest miłość chrześcijańska. Jest pięknym zobrazowaniem przykazania: Kochaj bliżniego swego jak siebie samego! Film ma treść nieskomplikowaną, dostosowaną do każdego rodzaju widza. I… każdy widz powinien go zobaczyć. Mnie film się podobał. Był wzruszający i… popłakałam się, kiedy młodzież z zapalonymi świecami przyszła pod okna szpitala, w którym walczył o życie John i modlili się za niego. Film nie jest ani skomplikowany intelektualnie, ani nie pretenduje do dzieła artystycznego. To moralitet w sam raz na czas rozliczenia ludzi w Wielki Tygodniu. I pięknie powoduje, że widz rozlicza się sam ze sobą i… przygotowuje się do święta Wielkiej Nocy. Film jest piękny! Autorzy filmu napisali, że film jest inspirowany prawdziwymi wydarzeniami. Nie wiadomo, czy cud przedstawiony w filmie był prawdziwy. Jednak warto wierzyć, że tak. To ubogaca człowieka. Cuda się zdarzają jak się gorąco wierzy. To jest udowodnione. Prawdziwy przypływ wiary…
W Wielki Poniedziałek – dzień po radosnym święcie chrześcijańskim – Palmowej Niedzieli – dniu , w którym mieszkańcy Jerozolimy radośnie palmami witali wjeżdżającego na osiołku do miasta Jezusa – świat chrześcijański obudziła wielka tragedia. Spaliła się w Paryżu Katedra Notre Damme – wspaniały zabytek chrześcijaństwa, świątynia, która była świadectwem wiary kilku pokoleń budujących i symbol chrześcijaństwa. Pierwszą moją myślą na wieść o pożarze było: Zamach islamistów! I wielu tak pomyślało. Pojawiły się nawet proroctwa, że to koniec świata chrześcijańskiego, koniec Europy. Dziś wiadomo, że pożar był nieszczęśliwym wypadkiem, nastąpiło zwarcie instalacji elektrycznej. I spalenie katedry Notre Damme to nie zwiastun Końca Świata! To bodziec do odrodzenia chrześcijan! Katedra zostanie odbudowana jeszcze piękniejsza! Już do Francji płyną datki na odbudowę. W Wielkim Tygodniu Cud Miłości! Cud przypływu wiary… Dla ujrzenia tego warto przejść przez mękę tragedii… Kiedy Bóg gasi jedno światło , zapala drugie. Pamiętajmy o tym w dniu święta Zmartwychwstania i… odradzajmy się!
Nie będzie Końca Świata, Raj czeka nas tu na ziemi w naszym życiu. I tylko od nas zależy, czy ujrzymy Jezusa Chrystusa. Zdarzy się Cud Odrodzenia? Przypływ wiary. Głębokiej wiary w Boga, a nie w bałwany!
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.