Małżeństwo to formalny związek prawny między dwoma osobami, z którego po zawarciu z mocy prawa wynikają prawa i obowiązki osób, które je zawarły. W Polsce małżeństwo reguluje kodeks rodzinny i opiekuńczy. Definicję małżeństwa zawiera art, 1 KRiO. W polskim prawie rodzinnym małżeństwo to zawsze związek formalny i prawny kobiety i mężczyzny. Polski KRiO wyróżnia małżeństwo cywilne zawarte zgodnie KRiO i małżeństwo wyznaniowe , tzw. małżeństwo konkordatowe, którego szczegóły zawarcia reguluje Konkordat między Rzeczpospolitą Polską a Stolicą Apostolską.
Konkubinat to związek faktyczny / w niektórych państwach konkubinat jest uregulowany prawnie, jest to wtedy związek formalny, jednak wywodzący inne skutki prawne niż małżeństwo i łatwiejszy do zawarcia, bo wystarczy złożenie samych podpisów pod aktem zawarcia konkubinatu beż całej uroczystej otoczki jaka towarzyszy zawarciu małżeństwa/ , charakteryzujący się trwałością. W Polsce konkubinat nie jest regulowany prawem rodzinnym i opiekuńczym. Jest to więc związek nieformalny. Stosunki między osobami będącymi w konkubinacie mogą one uregulować np. umową spółki cywilnej, a konkubent po zmarłym konkubencie może dziedziczyć na drodze testamentu, z tym że… może być zobowiązany do wypłaty zachowku pominiętym spadkobiercom ustawowym zmarłego konkubenta. Co najważniejsze w Polsce konkubinat zwany też związkiem partnerskim może dotyczyć zarówno kobiety i mężczyzny jak i osób tej samej płci. Czy zatem osoby LGBT słusznie walczą o swoje prawa?
Zwolennicy tradycyjnej ideologii narodowo – katolickiej twierdzą, że osoby LGBT nie mają w Polsce o co walczyć, bo mają prawa obywatelskie jak każdy obywatel Polski. Jako przykład podają Roberta Biedronia, który będąc gejem został wybrany na prezydenta miasta, kandydował na prezydenta kraju, a aktualnie został wybrany na posła do Europarlamentu. Trudno się nie zgodzić z takim rozumowaniem. Głosując na Roberta Biedronia naród nie patrzył na to jaką ma orientację seksualną, a na to, czy będzie się nadawał na stanowisko. I tu miał rację. Bo nie orientacja świadczy o człowieku, a to co sobą reprezentuje. O co zatem walczą osoby LGBT w Polsce?
Osoby LGBT mówią, że o tolerancję i zrozumienie społeczeństwa? Czy polskie społeczeństwo jest tolerancyjne dla inności, w tym seksualnej. Z tym bywa różnie. Jedna pani mieszka w bloku po sąsiedzku z dwoma gejami żyjącymi w konkubinacie i… nachwalić się ich nie może. Mówi, że są dżentelmenami, zawsze mówią jej dzień dobry i pomagają w domowych remontach, kiedy tego potrzebuje i nie biorą pieniędzy. Ta pani twierdzi, że z takimi przejawami dżentelmeństwa nie spotyka się u swoich heteroseksualnych znajomych, którzy klną jak szewcy nie zwracając nawet uwagi, że ona jest kobietą i idzie razem z nimi. Znam też jednak i inne zachowania społeczne. Dziś na bazarze starsza kobieta, wyglądająca na elegancką porządną powiedziała: Znowu te pedały nas zamęczają swoimi roszczeniami. Jak zatem jest : czy osoby LGBT muszą w Polsce walczyć o tolerancję?
Niedawno w sferze publicznej wybuchła awantura z ministrem edukacji Czarnkiem, który ponoć wyśmiał sprawy samobójstw uczniów LGBT. posłanka Lewicy nie zostawiła na ministrze suchej nitki. Samobójstwa w szkołach to rzeczywiście problem! Samobójstwa uczniów LGBT to mała cząstka tego problemu, ale nawet tak mała cząstka nie powinna występować w szkołach. Przyczyną samobójstw uczniów najczęściej jest hejt rówieśników, a obecnie plagą stało się robienie przez uczniów kompromitujących filmów i puszczanie ich do sieci. Młodzież bardziej wrażliwa tego nie wytrzymuje i targa się na własne życie. 10% samobójstw jest udanych! Moim zdaniem jednak za samobójstwa należy winić nie tyle hejtujących uczniów, co rodziców nastolatków targających się na swoje życie. Szkoła od swojego zarania to nie tylko instytucja ucząca … logów i … izmów, ale także szkoła życia. Rodzice często nie przygotowują swoich pociech do zetknięcia się z gromadą i do życia w gromadzie. Dużą winę ponosi tu tzw, wychowanie pod kloszem. Rodzice w błędnym przekonaniu, że chronią swoje dziecko przed niebezpieczeństwami życia, stwarzają mu cieplarniane warunki i efektem tego, jest kompletne nieprzygotowanie dziecka do życia. Pierwsze zetknięcie z brutalnością życia, a taką brutalnością jest szkoła i… klapa. Wrażliwsi nie wytrzymują psychicznie. W skrajnych wypadkach kończy się to próbą samobójczą, w łagodniejszych zaburzeniami psychicznymi w dorosłym życiu, a nawet chorobą psychiczną, najczęściej schizofrenią. Wszystkim nam zależy, by społeczeństwo było zdrowe psychicznie. Co robić?
Dzieci tzw. LGBT, czyli dzieci, które w wieku dojrzewania zaczynają mieć kłopoty ze swoją tożsamością płciową, są szczególnie narażone na stres, a to z powodu odrzucenia ich przez grupę. Tak się bowiem dzieje, że dzieci, a zwłaszcza nastolatki są okrutne: wyśmiewają i odrzucają ze swojej gromady wszelką inność. I nie chodzi tu o inność seksualną. Prześladowane przez rówieśników są także dzieci grube czy rude. Tylko że np. nastolatki transseksualne są bardziej wrażliwe na punkcie swojej inności i przez to bardziej podatne na stres odrzucenia. To zaś kończy się depresją, wyalienowaniem, a nawet próbami samobójczymi. Moim jednak zdaniem przyczyną samobójstw nastolatków Transseksualnych nie jest odrzucenie i prześladowanie przez rówieśników. Gdyby tak było, nie mielibyśmy w klasach ani jednego grubasa i rudego. Przyczyną samobójstw dzieci transseksualnych jest rozdźwięk między tym jaki jest, jakim się widzi, a tym kim chce być. Dziecko widzi, że jest inne od rówieśników i nie może się z tym pogodzić. W skrajnych wypadkach targa się na swoje życie, by zakończyć swoje popaprane życie. Co najgorsze: takie dziecko nie może nawet liczyć na fachową lekarską pomoc. Kiedy idzie do psychologa i mówi: dlaczego jest inny? Chce być jak koledzy! , psycholog może mu tylko powiedzieć: by pogodził się sam ze sobą i zaakceptował siebie. To zaś jest trudne, a nawet wręcz niemożliwe, jeżeli nienawiść do samego siebie jest obsesyjna. Psychiatra wkracza dopiero wtedy, jeżeli frustracja związana z nieakceptowaniem siebie przeradza się w chorobę psychiczną. Najczęściej po próbie samobójczej. Przepisuje wtedy leki psychotropowe… leczące chorobę psychiczną, czyli nadal nie źródło zaburzeń. Inna tożsamość płciowa, jak uchwaliła Międzynarodowa Organizacja Psychiatrów nie jest chorobą psychiczną i się jej nie leczy! A zatem trzeba pokochać siebie takim, jakim się jest? Czy religia i utrwalona przez wieki tradycja społeczna pomaga w tym? Niestety! Wciąż mamy społeczeństwo homofobiczne, nie akceptujące inności. Ja jestem konserwatywna. Toleruję osoby inne seksualnie i nie obchodzi mnie jak i z kim kochają się w zaciszu swojej sypialni, ale nie podoba mi się, jak mi się odmieniec seksualny publicznie i nachalnie pcha pod nos ze swoją odmiennością. Jednak, choć wielu konserwatywnym dyskutantom przyznaję rację, to gdy widzę na forum na Facebooku hejt, wyzwiska i groźby pod względem gejów, nazywaniem ich „tęczową zarazą”, a ich flagę „tęczową szmatą”, to zastanawiam się, czy… parady równości nie mają sensu. O tolerancję należy walczyć! O oświecenie społeczne należy walczyć! Szczęście narodu będzie wtedy, kiedy zniknie ostatni hejter na facebookowym forum piszący: „tęczowa zaraza”.
Może mam konserwatywne poglądy? Może jestem ciemnogród i moher? Uważam jednak, że małżeństwo uświęcone wielowiekową tradycją nie powinno być ruszane. To związek mężczyzny i kobiety! Jednak pozwólmy gejom, lesbijkom, osobom transseksualnym żyć w konkubinatach. Nie robią nic złego jak żyją przykładnie, a to jest nawet pożądane. Bóg ukarał Sodomę i Gomorę za grzech sodomii. Ale ten grzech to nie konkubinat homoseksualny, ale… rozpusta homoseksualna i heteroseksualna. Kiedy tym ludziom pozwolimy żyć w związkach faktycznych, nie będą zmuszeni chodzić po klubach gejowskich i szukać przygodnych partnerów. A to jest ważne także w erze HIV! Adoptowanie dzieci przez pary homoseksualne jest wbrew naturze, ale jeśli chodzi o dobro dziecka, to czasami lepiej dać dziecko dwom gejom , którzy mu dadzą miłość i gwarancję bezpieczeństwa oraz prawidłową relację psychologiczną niż skazać dziecko na życie do dorosłości w bidulu. Oczywiście warunkiem przysposobienia powinny być wnikliwe badania psychologiczne adoptującej pary gejów i dziecka, czy aby związek jednopłciowy jego rodziców nie zwichnie jego psychiki.
Ja jestem w pełni heteroseksualna. Moim życiem są mężczyźni, a zwłaszcza jeden: mój mąż. Jest moim kochaniem, moim szczęściem, moją ostoją, choć może nie na starość, bo… jest ode mnie starszy o dwadzieścia lat. Tak mi jednak przesłonił świat, że nie wyobrażam sobie innego mężczyzny po nim. Z nim mam szczęśliwą rodzinę, która będzie przyszłością tego kraju. I wszystkim życzę, by mieli rodzinę, która solidnie zbuduje ten kraj. Życzę i heteroseksualnym i homoseksualnym i transseksualnym. Da się wszystkich pogodzić? Szczęście tego kraju zasadza się w tym, jak to wszyscy zrozumieją. Zrozumieją… zrozumieją… zrozumieją… Na pohybel nienawiści i nietolerancji!!!
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.
Prawicowi psychiatrzy twierdzą, że 70% ludzi transsegender i o orientacji homoseksualnej ma w dorosłym życiu problemy psychiczne. Nie będę się sprzeczała i udowodniała, ile w tym racji, bo mnie ludzie o słusznej ideologii zakrzyczą, ale napiszę, że coś w tym jest. Z mojej praktyki psychoanalityka wynika, że przychodzi do nas sporo ludzi, u których stwierdza się schizofrenię, że w okresie dojrzewania mieli kłopoty z określeniem swojej tożsamości płciowej i o orientacji homoseksualnej. Jedna pani mi zarzuciła, że moje dane o samobójstwach i zaburzeniach psychicznych młodzieży LGBT o tym, że powoduje je nieakceptacja siebie są z d…. wzięte. Nie droga pani, nie są z dupy wzięte! To dane psychiatrów i z mojej praktyki. A że te dane podają prawicowi psychiatrzy, to wiem, że są niewiarygodne, bo to oszołomy i homofoby. Ja jednak nie przejmuję się tymi negatywnymi lajkami i dalej będę pisała zgodnie z moją wiedzą / pogłębiam ją, nie zatrzymałam się na tym, co mnie nauczyła komuna na studiach / i swoimi przekonaniami. Uważam, dla wielu błędnie, że nie są takie złe!
Co do czytania fachowych, mądrych artykułów sparafrazuję cytat e starego serialu czeskiego szpital na peryferiach. Doktor Cwach mówi: całą noc czytałem mądry artykuł w czasopiśmie Lancet o przyczynach i postępowaniu z młodzieżą, która ma kłopoty z akceptacją swojej tożsamości płciowej. Czytaliście? Co wy na to? A ja na to: Nie wiem! Całą noc czytałam romans historyczny Tessy Dare. I tyle w temacie na temat dyskusji nad moją wiedzą psychologiczną!