Co Bóg złączył…

Kilkanaście lat temu, kiedy jeszcze w Zakładach Górniczych Lubin była komórka radców prawnych , przyszła do mnie zrozpaczona kobiety i prosiła o poradę co ma robić: Mąż ją bije, a ostatnio wygonił z dziećmi z domu i mieszka w domu samotnej matki. Powiedziałam jej, że ja w zasadzie nie udzielam porad prywatnym osobom tylko pracownikom ZG Lubin i to w zakresie prawa pracy. Zrobiło mi się jednak żal tej kobiety i poradziłam jej, by wniosła pozew o rozwód z winy męża. Ona się rozpłakała i powiedziała, że mąż jest praktykujący katolik i nigdy się nie zgodzi na rozwód, a kiedy wystąpię o rozwód z jego winy, to powiedział, że mnie zabije. Zapytałam się więc: Mieszkasz w domu samotnej matki, jest tam ksiądz. Zapytaj więc księdza. odpowiedziała: Byłam! I co poradził? – Zapytałam. Powiedział. – Odpowiedziała – Będę się za ciebie modlił córko! Czy rozwód to zło?

W Polsce Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy to kodeks laicki. Wprowadzili go komuniści w 1964r, a zastąpił on Kodeks Rodzinny z lat pięćdziesiątych , ten zaś z kolei ujednolicił ustawodawstwo zaborców obowiązujące w Polsce przedwojennej. W polskim ustawodawstwie rodzinnym przed wojną tylko niemiecki Kodeks Cywilny obowiązujący w Wielkopolsce zawierał instytucję rozwodów cywilnych. W pozostałych rejonach Polski obywatele mogli liczyć tylko na… unieważnienie małżeństwa z Kodeksu Kanonicznego. Przed wejściem w życie Kodeksu Rodzinnego był jeszcze Dekret Unifikacyjny i on wprowadził rozwody w polskim prawie państwowym.  Instytucję rozwodów cywilnych w Polsce wprowadził Kodeks Rodzinny, a powielił ją Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy z 1964r,, który obowiązuje do dziś. Zgodnie z art. 56 krio rozwodu może żądać każdy małżonek , jeżeli w małżeństwie nastąpił trwały i zupełny rozkład pożycia. Jednakże pomimo trwałego i zupełnego rozkładu pożycia sąd nie udzieli rozwodu, jeżeli na jego skutek miałoby ucierpieć dobro wspólnych małoletnich dzieci małżonków albo jeżeli z innych względów rozwód byłby sprzeczny z zasadami współżycia społecznego.   Rozwodu nie może żądać małżonek wyłącznie winny rozkładu pożycia, chyba że drugi małżonek udzieli zgody na rozwód albo odmowa jego zgody na rozwód jest w danych okolicznościach sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.  Zatem polski krio przewiduje rozwód z winą jako normę i jako wyjątek rozwód za zgodą obu małżonków. W latach dziewięćdziesiątych dwudziestego wieku wprowadzono do krio instytucję separacji. Zgodnie z art, 61krio każdy z małżonków może żądać separacji, jeśli nastąpił zupełny rozkład pożycia. W separacji małżeństwo trwa, małżonkowie nie mogą zawrzeć ponownie małżeństwa, dochodzą do głosu tylko roszczenia alimentacyjne. Można żądać w każdej chwili zniesienia separacji albo orzeczenia rozwodu. Praktyka sądowa jest taka, że separację się orzeka, jeśli małżonkowie mieszkają osobno. Tyle prawo, a jaka jest praktyka!

Praktyka jest niestety taka, że mamy plagę rozwodów. W kraju mamy trzy i czterokrotne rozwódki, a przyczyny rozwodów są błahe. Najczęściej, zdrady małżeńskie, niedopasowanie seksualne, a jeżeli małżonkowie godzą się na rozwód, przesłanką może być przysłowiowo, że zupa na obiad była za ciepła. Obecnie nawet Kościół Katolicki idzie ludziom na rękę i ułatwia uzyskanie unieważnienia Konsystorskiego. Wniosek o unieważnienie składa się do najbliższego biskupa. Ponieważ najczęstszą przesłanką udzielania unieważnienia małżeństwa katolickiego z Kodeksu Kanonicznego jest przesłanka: matrimonium non consumata, po Polsce chodzą tzw. dziewice konsystorskie, jak je przed wojną nazwał dowcipnie Tadeusz Boy Żeleński.  Obecnie  udzielanie unieważnienia małżeństwa w Kościele Katolickim stało się powszechne. Rekordzistka pośród dziewic konsystorskich ma na koncie 14 unieważnień małżeństwa kościelnego z przesłanki matrimonium non consumata. Dzisiejsi młodzi traktują małżeństwo dość lekko, na zasadzie lekko przyszło lekko poszło. Zdaniem mojej koleżanki kryzys w małżeństwach wywodzi się stąd, że… młodym ludziom pomieszały się priorytety. Młoda dziewczyna zawiera małżeństwo, bo… boi się śmieszności, kiedy zostanie starą panną, bo chce wystąpić jak księżniczka w białej sukni i welonie, bo chce mieć dobry seks. Nikt zawierając małżeństwa nie myśli dzisiaj o pokrewieństwie dusz, o tym, że małżeństwo zawiera się na dobre i na złe, że jak się kocha to się jest z ukochaną osobą na dobre i na złe. Obecnie pierwsza trudność w małżeństwie, pierwsza kłótnia i bierze się rozwód. A już kuriozalne jest rozwodzenie się, bo partner nie potrafi dogodzić seksualnie. Czy małżeństwo to tylko seks? Niestety, wiele młodych par tak myśli!

Obecna partia rządząca w Polsce Prawo i Sprawiedliwość to partia katolicka, która pragnie wcielać w życie wartości katolickie. Za punkt honoru postawiła sobie walkę z plagą rozwodów.  O ograniczenie rozwodów dbano już wcześniej. W latach dziewięćdziesiątych przeniesiono orzekanie rozwodów z sądów rejonowych o wojewódzkich / okręgowych/, podniesiono opłaty od wniesienia pozwu rozwodowego. Ograniczeniu rozwodów miało też służyć wprowadzenie instytucji separacji. Obecnie  ministerstwo sprawiedliwości pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry pracuje nad zmianami w krio. Planuje się obowiązkowe wprowadzenie rozprawy pojednawczej w sprawie rozwodowej i obowiązkowe kierowanie przez sąd rozwodzących się małżonków na terapię do psychologa. Jest też pomysł, by wprowadzić zakaz udzielania rozwodu za porozumieniem stron, jeżeli sprzeciwia się temu dobro wspólnych małoletnich dzieci.  Planuje się także podwyższenie opłat wpisowych od pozwów, w tym rozwodowych.  Planuje się także wprowadzić, że jeżeli strona w postępowaniu rozwodowym nie ma adwokata, to sąd z urzędu będzie miał obowiązek udzielać jej rad. Ze skrajnych dyskusji społecznych podnosi się, by w ogóle zakazać dawania rozwodów, bo rozwód jest sprzeczny z Prawem Boski, a zostawić tylko separację. Czy katolicy mają szansę zwyciężyć?

Rozwód to nie zawsze widzimisię, to czasami konieczność, jak w podanym przeze mnie przykładzie na początku. Czasami lepiej się rozwieść niż żyć w toksycznym związku. Coraz częściej tak myślą też księża. Toksyczny związek nie wpływa dobrze na psychikę ludzi żyjących w takich związkach. Kobiety z toksycznych związków czują się niewartościowe, mają kłopoty z porozumieniem się z ludżmi, są niewydajne w pracy. Znam przypadek kobiety, którą mąż dręczył psychicznie, że w ciągu roku trzy razy zmieniała pracę, bo nie potrafiła skupić się nad pracą. Tak więc rozdzielmy przypadki, kiedy rozwód jest koniecznością, a kiedy naszą fanaberią.

Przede wszystkim myślmy w trakcie zawierania małżeństwa. Żyjemy w kraju, w którym katolików jest 90%. A zatem pamiętajmy: Co Bóg złączył, człowiek niech się nie waży rozłączać. Szanujmy małżeństwo, szanujmy siebie w małżeństwie i pamiętajmy, że miłość nie polega tylko na odmienianiu we wszystkich przypadkach słowa : Kocham. Czy mąż, który codziennie nam mówi kocham, kocha nas naprawdę? Czy my codziennie mówiąc mężowi kocham, kochamy go naprawdę? Jeżeli znajdziemy odpowiedzi na te pytania, znajdziemy miłość! Rozwodów będzie mniej! Nie trzeba będzie drakońskimi przepisami ich ograniczać!  Rozumiemy, co Bóg złączył?

Rating: 2.6/5. From 5 votes.
Please wait...

2 komentarze do “Co Bóg złączył…”

  1. Dlaczego Pani w małżeństwo miesza Boga? Jest Pani niby taka wykształcona a myśli Pani kategoriami narzuconymi przez kler. Takimi kategoriami czyli „co Bóg złączy itd….” myślała moja babka i mama i poprzez takie myślenie moja mama nigdy się nie rozwiodla pomimo że mój „ojciec” przy przyzwoleniu mojej babki i mamy zgotowal mi, mamie i mojemu rodzeństwu piekło na ziemi…Osoba tak wykształcona jak Pani prawnik, psycholog itd.ktora wierzy w takie brednie jak „co Bóg złączy to niech człowiek nie rozdziela” i co najgorsze jeszcze to rozpowszechnia i udziela takich rad, to wyrzadza Pani straszna krzywdę tzw. wierzącym mezatkom, które są maltretowane psychicznie, moralnie, są bite i gwalcone przez własnych mężów a temu wszystkiemu przyglądają się dzieci i uczestniczą w ciągłym braku poczucia bezpieczeństwa. Brak słów na takie podejście Pani do tematu małżeństwa i przemocy w rodzinie.

    1. A pani przeczytała ze zrozumieniem cały artykuł, czy tylko nagłówek? Bo ja piszę, że trzeba rozróżnić przypadki, kiedy rozwód jest koniecznością, a kiedy jest to tylko fanaberia. Ja potępiam dzisiejszą plagę rozwodów z błahych przyczyn, kiedy ludzie się rozwodzą, bo seks im się znudził i znależli atrakcyjniejszego seksualnie partnera. Małżeństwo to nie tylko seks, to miłość, pokrewieństwo dusz, partnerstwo. Należy się dobrze zastanowić zanim się weżmie ślub, bo małżeństwo cywilne zawiera się na dobre i na złe, a ludzie wierzący dopóki Bóg nas nie rozłączy. Zarzuca mi pani, że jestem głupia, bo piszę o Bogu. Biblia mówi: Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem do nich będzie należało Królestwo Niebieskie. Czy przypadkiem agnostycy czy ateiści nie są ubodzy duchem. Znam wiele osób bardzo inteligentnych i bardzo wykształconych, którzy są bardzo wierzący. To bowiem Bóg dał na rozum na swój obraz i podobieństwo i kazał czynić z niego pożytek dla swojego dobra i na chwałę Boga. Trzeba rozróżnić Boga od sług bożych, czyli kleru. Małżeństwo to nie jest wymysł laickich państw od czasów oświecenia i Rewolucji Francuskiej., tak samo małżeństwo wyznaniowe nie polega na tym, że kapłan wiąże ręce stułą i klepie formułkę: Co Bóg złączył człowiek niech się nie waży rozłączać. Małżeństwo jest znane od kiedy Bóg stworzył człowieka albo jak uważają inni człowiek stworzył Boga. Pierwsze małżeństwo zawarli Adam i Ewa i było to małżeństwo zawarte tylko przed Bogiem, bo kapłana i instytucji Kościoła jeszcze nie było. Wierzący wierzy, że małżeństwo zawarte w obliczu Boga tylko Bóg władny jest rozwiązać, ale są sytuacje życiowe, jak toksyczny związek, że lepiej jest rozwiązać małżeństwo niż w nim trwać i Bóg rozgrzeszy, bo jest miłosierny i rozumie ludzi. A małżeństwo w kodeksie kanonicznym paradoksalnie łatwiej unieważnić niż w polskim krio. W naszym prawie rodzinnym rozwodzący muszą udowodnić, że nastąpił trwały i zupełny rozkład pożycia, a do tego jeszcze czy na skutek rozwodu nie ucierpi dobro wspólnych małoletnich dzieci i czy rozwód nie jest sprzeczny z zasadami współżycia społecznego. Przed sądem konsystorskim należy tylko udowodnić / wystarczy jeden świadek/, że małżeństwo nie zostało skonsumowane. A zatem droga pani mieszanie Boga do małżeństwa to nie objaw głupoty, dla wierzącego to przed Bogiem zawiera się małżeństwo, a wierzących jest dość sporo w społeczeństwie, nie są to ludzie głupi i nie należy się z nich śmiać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *