Bezpłatnych lekarzy państwowych finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia zwykło się nazywać Służbą Zdrowia. Bo zawód lekarz to służba. Tylko czy rzeczywiście służba? Ludzie mówią, że obecnie lekarze służą, ale… mamonie.
Niedawno Anna C. chorująca na zwyrodnienie stawów kolanowych chciała sobie zrobić zastrzyk z kwasu hialuronowego w kolana, by móc chodzić. postanowiła to zrobić na lato, bo w zimie i tak się mało chodzi. Jej przychodnia, należąca do spółki miejskiej ma taki zwyczaj, że nie rejestruje z wyprzedzeniem, tylko by zarejestrować się do lekarza rodzinnego trzeba iść w ten sam dzień rano. Obecnie przychodnia połączyła się z dużą przychodnią prywatną i ludziom się wydawało, że to zmniejszy kolejki. Anna C. weszła do przychodni, a tam kolejka do rejestracji aż skręca na korytarz z gabinetami lekarskimi. Do jej lekarza oczywiście zabrakło miejsc. A zdenerwowani ludzie się pytali, czy aby się dostać do lekarza, to chory człowiek musi kwitnąć przed przychodnią od czwartej w nocy. Anna C zapytała, czy są jeszcze miejsca do… Św. Piotra. I… znalazło się miejsce do jednego lekarza. Dostała skierowanie do ortopedy i … schody. Termin dopiero na sierpień. Za pieniądze zarejestrują od zaraz. Ludzie psioczą i mówią, że to jest celowe, by zmusić ludzi do leczenia się za pieniądze. Są nawet głosy, że obecne kolejki do lekarzy to… sabotaż pisowców, by zrazić ludzi do rządów Tuska. Jak to tłumaczyć, tak tłumaczyć, ale polska państwowa Służba Zdrowia jest chora i wymaga reformy.
Jednym z postulatów komunistów, kiedy w wyniku rewolucji w 1945r zdobyli władzę, było wprowadzenie powszechnej i darmowej Służby Zdrowia. Komuniści zrealizowali swój postulat , utworzyli tzw. chorą ubezpieczalnię. Za Komuny każdy miał dostęp do państwowej, darmowej Służby Zdrowia. Ale jaka to służba/ W szpitalach chorzy leżeli na korytarzach i w piwnicach, bo nie było miejsc. Poza tym społeczeństwo nauczyło lekarzy brać pieniądze, bo służba zdrowia była darmowa, ale żeby się dostać do dobrego lekarza lub na operację trzeba było dać łapówkę. Kapitalizm wprowadził służbę zdrowia prywatną, konkurencyjną dla państwowej darmowej. Tylko, że u nas doszło do paranoi: lekarze prywatni robią prywatne zabiegi na państwowym, darmowym sprzęcie i w państwowych szpitalach. Nie dawno znajoma miała zabieg w szpitalu. poszła z kawą do pielęgniarki, by podziękować za opiekę. usłyszała: My nie żebraczki! Za komuny lekarzowi lekarzowi dawało się czekoladki, kawę, amerykański koniak, dziś … idzie się z walizką pieniędzy. Medycyna to dziś biznes jak każdy inny i maszynka do zarabiania pieniędzy. A gdzie w tym wszystkim … służba ludziom? Gdzie przysięga Hipokratesa? nie ma już doktorów Judymów i Piotrów. tacy dziś wywołują śmiech młodych. Kiedy rozmawiałam z maturzystami, gdzie chcą iść, 70% powiedziało, że na medycynę, bo lekarze dobrze zarabiają, a większość z nich chce być ginekologami i psychiatrami, bo ich zdaniem ci lekarze trzepią największą kasiorę. Czy czasy, kiedy lekarz był służbą ludzkości kiedyś wrócą? A może to efekt tego, że czasy się laicyzują i coraz więcej młodych odchodzi od wiary, żyją jako nihiliści bez żadnych wartości? Czasy Szatańskie? Szatan hasa po świecie i odciąga ludzi od wartości, a podsuwa im takie demony jak pieniądze czy seks. Jest szansa, że ludzie się ockną? Dziedziną , w której jak nigdzie powinny wrócić wartości jest medycyna…
W Polsce demokratycznej od lat dziewięćdziesiątych Służba Zdrowia była przez wszystkie rządy traktowana po macoszemu. Prawo i Sprawiedliwość, kiedy doszło do władzy obiecało gruntowną reformę Służby Zdrowia . I co? I jajco! reformy przypominały słynne kabaretowe zamiany gabinetu dyrektora w garderobę. Jedyne co zrobiono, to zrezygnowano z refundacji in vitro i wprowadzono refundację naprotechnologii. Po za tym zmniejszono dostępność do lekarzy specjalistów przez wprowadzenie konieczności uzyskania skierowania od lekarza rodzinnego, np. wymagane jest skierowanie do okulisty. Miało to skrócić kolejki, a… wydłużyło czekanie. Obecny rząd planuje także reformy na zasadzie mydlenia oczu. Planuje się możliwość rejestracji do lekarza rodzinnego drogą elektroniczną, przez komputer. Prawdziwa jednak reforma czeka na….. swojego geniusza.
Państwowa, darmowa służba zdrowia kuleje w całym świecie. Czytałam kiedyś książkę amerykańskiego lekarza” Jak zostałem chirurgiem ” i … drapnąłem do prywatnego szpitala. Pisał on, że w państwowym szpitalu przyjmuje się tylko bezdomnych, co nie mają ubezpieczenia. Pracują w nich tylko młodzi lekarze, co się uczą, bo zarabia się mało i nie ma nowoczesnego sprzętu. Czy u nas też tak będzie?
We Francji ludzie muszą się dodatkowo ubezpieczać i gdy się dostaną do szpitala, to na samym początku lecą do niego z rachunkiem. A za leczenie płaci firma ubezpieczeniowa. Czy antidotum na naszą kulejącą służbę zdrowia będzie system francuski. Czy żeby się leczyć trzeba mieć pieniądze, a nie masz to… do św. Piotra. Tam jeszcze przyjmują za darmo! Jak na razie tak jest. W Służbie Zdrowia panuje zasada trzech P: Płać! Płać! Płać! Jak kapitalizm to… kapitalizm…
Anna C. mówi, że jak znajdzie się mądry rząd, co naprawi tę chorą Służbę Zdrowia, to ma jej głos! Tylko czy taki rząd się znajdzie? Do tego trzeba być mądrym. A do władzy idą ludzie, którzy się do żadnej pracy nie nadają. Ech, czasy! Mijacie i nadchodzicie nowe… Nowe???
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.