Kiedy w latach siedemdziesiątych, w czasach Gierka, chodziłam do podstawówki, lubiliśmy sobie z kolegami i koleżankami dogryzać. Jak ktoś z nas delikatnie mówiąc mijał się z prawdą albo o sobie opowiadał tzw. cudy niewidy, mówiło mu się, że… opowiada bzdurki dla córki. W latach osiemdziesiątych byłam wprost maniaczką Kabaretu Pod Egidą Jana Pietrzak. W kabarecie nabijano się z czasów ekipy Gierka, jak to nazwano żartobliwie czasów ancien regimu nawiązując do epoki Bourbonów we Francji. W jednym z kabaretów powiedziano: ” Gierek powiedział: Zawsze chciałem dobrze! Ideałem byłby przywódca, który zawsze chciałby źle i też by mu się nie udało.”Kiedy obejrzałam film „Gierek”, nasunął mi się ten komentarz. Autorzy filmu w ten właśnie sposób podsumowali czasy Gierka i Jaruzelskiego.
Film „Gierek” zaczyna się w nocy z 12 na 13 grudnia 1981r, kiedy to milicja przyjeżdża do domu Edwarda Gierka i go wywozi w nieznane. Wsadzają do helikoptera i helikopter odlatuje. Akcja cofa się do grudnia 1970r do domu Gierków przychodzi zwierzchnik Służby Bezpieczeństwa towarzysz Maślak i proponuje Edwardowi Gierkowi posadę Pierwszego Sekretarza PZPR. Kiedy Gierek mówi: A jakbym odmówił, Maślak stwierdza: Wtedy Pierwszym zostanie Moczar i krew się poleje w całym kraju. Edward Gierek zostaje Pierwszym Sekretarzem KC PZPR. Wybiera na premiera swojego przyjaciela Filipa, na swoich stanowiskach zostają Generał i towarzysz Maślak, którzy z racji tego kto jest ich zwierzchnią władzą / w Moskwie/ muszą pozostać na swoich stanowiskach. Gierek zaczyna swoje rządy od wizyty w Stoczni Gdańskiego i słynnego pytania: Pomożecie? Pomożemy! – Odpowiadają stoczniowcy. Do Gierka przychodzi minister od budownictwa i przedstawia projekty nowego budownictwa mieszkaniowego. – Kuchnia ciemna? – Pyta Gierek. – Widna! – Odpowiada Wygoda, ale jedna na pięć mieszkań. – Długo zajmujesz się budownictwem? – Pyta Gierek. – 13 lat. – I wystarczy! – Konkluduje Pierwszy. Gierek zabrania wieszania swoich portretów. Przychodzi do niego delegacja z ZSMP z Uniwersytetu Warszawskiego, by złożyć mu gratulacje z wyboru. Gierkowi spodobała się studentka romanistyki i zrobił ją swoją sekretarką. W Stanach Zjednoczonych bankierzy zwąchali dobry interes. Postanowili załatwić Gierkowi wizytę w Białym Domu i będą mu udzielać kredytów. W Polsce zaczyna się złoty wiek Gierka, pełne półki, zachodnie towary w sklepach i nowe inwestycje gospodarcze. Tymczasem na szczeblu władzy trwają intrygi, ujawniają się wrogowie Gierka. Generał sam chce władzy i zaczyna knuć przeciw Gierkowi razem z towarzyszem Maślakiem. Spotykają się z przedstawicielem KGB, który mówi, że Breżniew niedługo już umrze, a potem nastąpi nasza władza i dają wytyczne Generałowi, co ma robić. Zaczynają rozsiewać po kraju plotki o Gierku i jego rodzinie jakoby żyją ponad stan. SB zmusza sekretarkę Gierka do donoszenia na szefa. Ta lojalna wobec swojego pracodawcy informuje go o tym. Gierek jej mówi: Pisz prawdę, ja nie mam nic do ukrycia. Tymczasem w kraju zaczyna się kryzys, MFW przesyła informację o długu i domaga się spłaty. Generał zmusza Gierka do podwyżki cen, by spłacać długi cała produkcja idzie na eksport i do Związku Radzieckiego, by przekonać do swoich racji Breżniewa. W kraju robią się kolejki do sklepów, pojawiają się kartki, najpierw na cukier, a potem na mięso. Rośnie niezadowolenie w Narodzie. W 1978r strajki w Radomiu i Ursusie. Gierek przymuszony przez SB daje zielone światło do pacyfikacji zakładów, ale jak mówi, tylko w ostateczności. Generał mówi: Będziemy podsycać niezadowolenie narodu, a potem się zrobi porządek. W sierpniu 1980r wybuchają strajki, w tym w Stoczni Gdańskiej. Otoczenie radzi Gierkowi spacyfikować Stocznię. Gierek spotyka się z Wyszyńskim i … podpisuje Porozumienia Sierpniowe. Generał jest wściekły, mówi: To wina Wyszyńskiego, musimy się zająć Kościołem! Tymczasem epoka Gierka dobiega końca, ludzie go nienawidzą i okazują mu nienawiść. Jego sekretarka została zwolniona, następczynie mówią mu o tym, że w domu ma złoty kibel, a jego żona jeździ do Paryża układać fryzurę, są jawnie złośliwe. Gierek dostaje zawału. 5 września 1980r to ostatni dzień jego władzy. Generał pozbawia go wszelkich funkcji, medali i mówi: Żadnego pogrzebu na koszt państwa! jest wściekły , kiedy się dowiaduje, że Gierek się wylizał. Pierwszym sekretarzem KC PZPR i premierem zostaje Generał. Szef KGB mu gratuluje. Akcja przenosi się z powrotem do nocy z 12 na 13 grudnia 1081r i internowania Gierka. Gierka, Filipa i prominentnych działaczy z jego ekipy wywożą do ośrodka internowania po byłej jednostce wojskowej. Jak mówi Gierek: Sam ją likwidowałem. Cieszy się , że są … w Polsce. Wigilię Stanu Wojennego spędzają w ośrodku internowania. Prominentni działacze i komuniści śpiewają kolędy, scena jest przerywana wigilią w domu Gierka, w którym jego matka i żona śpiewają kolędę. Do Generała przychodzą przedstawiciele banków zachodnich i mówią, że da się obejść sankcje i dalej mu będą pożyczać pieniądze, bo państwa nigdy nie bankrutują. A kiedy ten kraj będzie zrujnowany przyślą mu… przedstawiciela z Harvardu. Film kończy się sceną, kiedy zwolnieni z integrowania Gierek i jego ekipa autobusem wracają do domu.
Z filmu wyszłam z mieszanymi uczuciami, z jednej strony dobrze mi się go oglądało i podobał mi się jako obraz filmowy. Z drugiej strony byłam wściekła jako historyk, bo film koło prawdy historycznej nawet nie leżał, choć sytuację w kraju w tamtych czasach pokazał dobrze. Była więc propaganda sukcesu epoki Gierka, były kolejki , kartki, braki w zaopatrzeniu, była wrogość polskiego społeczeństwa do Gierka i bunty społeczne, jeśli chodzi o Ursus i Radom brutalnie stłumione. Nie było najważniejsze, a mianowicie clu epoki Gierka: tego, że Gierek jako pierwszy przywódca PRLu podpisał , ratyfikował Konwencję Helsińską Praw człowieka, co umożliwiło potem podpisanie Porozumień Sierpniowych i to, że władza nie spacyfikowała Stoczni. Jednak cała intryga, na której oparty był film, jest daleka od prawdy historycznej. Prawdą jest, że Gierek w obozie władzy miał opozycję, że były intrygi i podgryzanie się, ale cała intryga filmu oparta jest na teoriach spiskowych i niesprawdzonych historycznie spekulacjach. Film ” Gierek” to rodzaj filmu sensacyjnego, można go nazwać thrillerem politycznym i tak go trzeba odbierać. Nawet poza samym Gierkiem nazwiska są fikcyjne, choć to film z kluczem, bo wiadomo o kogo chodzi. Premier Filip to premier Piotr Jaroszewicz, Generał to generał Wojciech Jaruzelski, a szef SB towarzysz Maślak to Czesław Kiszczak. Film jest jednak stylizowany na film historyczny, nawet daty, które padają w filmie podają prawdziwe wydarzenia. I to… powoduje, że film jest niebezpieczny! Ludzie bowiem uważają go za prawdę historyczną. Byłam świadkiem, jak jeden widz w średnim wieku, które tamte czasy powinien pamiętać, wyszedł po seansie i powiedział, że film pokazuje prawdę i tylko jego zdaniem brakowało pewnych faktów. Tak sobie myślę: Dobrze, że na filmie nie było młodzieży, bo by jej pokazał zafałszowany obraz historii. A mianowicie… film wpisuje się w bardzo popularny teraz trend opluwania generała Jaruzelskiego. Aby pokazać Jaruzelskiego jako demona i obłąkanego chęcią zdobycia władzy kacyka twórcy filmu zrobili z Gierka bohatera i ofiarę. Film pokazuje Jaruzelskiego jako owładniętego żądzą władzy notabla postawionego przez Służby Specjalne Związku Radzieckiego i bezwzględnie realizującego ich wytyczne. Pokazuje jak bezwzględnie rozpuszcza plotki o Gierku, jak się fizycznie znęca nad sekretarką Gierka, by mu pokazała dokumenty. Film pokazuje też zupełnie niezgodne z prawdą, że Jaruzelski na uchwalenie Stanu Wojennego miał co prawda zgodę Związku radzieckiego, ale to był całkowicie jego autorski pucz wojskowy w celu zdobycia władzy i że… lubością wysyłał wojsko na ludzi. To jest całkowicie nieprawdziwy obraz generała Jaruzelskiego, bo nigdy nie uwierzę, że człowiek, który powstrzymał strzelanie do górników z Wujka i odebrał ostrą amunicję ZOMO podczas pacyfikowania Lubina, tak cynicznie planował siłowe przejęcie władzy i pacyfikowanie ludzi. Jakkolwiek prawdą jest, że w PRL był przerost Służb Specjalnych nad władzą polityczną, co jest cechą każdego ustroju totalitarnego i że SB inwigilowała Gierka, a nawet Jaruzelskiego, że była w stanie rozpuszczać plotki i szantażem wymuszać decyzje polityczne, to jednak uważam, że twórcy filmu jednak przecenili zdolności ministra obrony Jaruzelskiego do wpływania na decyzje SB. Obraz Kiszczaka jest prawdziwy. Totalnie wyssaną z palca teorią spiskową jest pokazanie amerykańskich bankierów, jak mniemam żydowskich, którzy chcą dalej Jaruzelskiemu pożyczać pieniądze, by zniszczyć, a potem przysłać nam eksperta z Harvardy, jak mniemam chodzi o Balcerowicza. Nie wiem, jakie intencje przysługiwały autorom filmu, ale film bardzo dobrze wpisuje się w serwowane przez obecne gremia władzy teorie spiskowe o zmowie komunistów z tzw. koncesjonowaną opozycją w Magdalence i podziale dóbr przy Okrągłym Stole oraz o tym, że Jaruzelski był zdrajcą, który zrobił Stan Wojenny dla własnych korzyści politycznych. Twórcy filmu nawet się nie zająknęli, że po częściowej demokratyzacji kraju w latach 1980 – 81 groziła nam interwencja radziecka, na którą dowody wywiózł płk Kukliński do Ameryki i że nawet wojska radzieckie stały już na wschodniej granicy. Jaruzelski musiał słuchać, co mu mówi radziecki zwierzchnik, ale zapobiegł wejściu wojsk Układu Warszawskiego do polski, a prawdopodobnie i trzeciej Wojnie Światowej, bo obiecał Rosjanom, że sprawę w Polsce załatwi sam. Tak więc drodzy twórcy filmu: polityka nie jest widziana w kolorach czarno – białych, jest dobry Gierek i demon Jaruzelski. Ma różne odcienie szarości. Polityka jest bezwzględna i brudna, nie ma w niej miejsca dla dobrych ludzi, bo ich zniszczy. Tę prawdę film pokazał bardzo dobrze i z nią się zgadzam!
Kiedyś rozmawiałam z koleżanką na temat naszego dzieciństwa i nastoletnich lat w Stanie Wojennym. Powiedziałam jej, że wyparłam złe wspomnienia, a mile wspominam młodość chmurną i durną w Stanie Wojennym. Koleżanka mi na to, że ona nie ma wspomnień z tego okresu, bo to najgorszy okres w jej życiu. Ja uważam, że ludzie, którzy z okresu dzieciństwa, nawet jeśli przypadało w tak trudnym okresie jak Stan Wojenny nie mają dobrych wspomnień, są ubodzy duchowo. A nawet… mają jakieś zaburzenia psychiczne. Dzieciństwo i czasy nastoletnie to najpiękniejszy okres naszego życia. To czasy, kiedy bezkarnie popełniało się każdą głupotę i nikt nas z niej nie rozliczał. Bo wiadomo: to małolat i ma fiu bżdziu w głowie. To co nam wtedy uchodziło, dzisiaj, kiedy mamy pół życia za sobą, nigdy nie ujdzie. W czasach Gierka chodziłam do podstawówki, lata 1978 1979 to była siódma i ósma klasa. Widziałam tamto życie i tamten okres w Polsce i rozumiałam go na tyle, na ile może trzynastolatka i czternastolatka rozumieć. I wtedy z radością brałam udział w Pochodzie Pierwszomajowym, choć kiedy jednego roku Pierwszy maj był mrożny, to odmówiłam podczas parady przed trybuną zdjęcia płaszcza i była afera. Cieszyłam się, kiedy na akademii recytowałam komunistyczny wiersz Broniewskiego ” Magnitogorsk albo rozmowa z Janem.” Jednocześnie jednak zorganizowałam w szkole kwestę na robotników zwalnianych z Radomia i Ursusa i w Dzień Wszystkich Świętych kwestę na cmentarzu na Rodziny Katyńskie. Moje dzieciństwo w czasach Gierka było takie, jak pisał Adam Mickiewicz sielsko – anielskie i… cieszę się, że takie było. To był okres takich… bzdurek dla córek. I jakby się miało powtórzyć, to przeżyłabym je jeszcze raz. A jakie dzieciństwo szykuje minister Czarnek naszym dzieciom? Ja mam jednak nadzieję, że nie tyle bzdurek dla córek, by z nich wyrośli konsumpcyjny idioci. Jak współczesnej młodzieży wpajać do głowy wartości, w jakich mają żyć? I najważniejsze jakie to mają być wartości? Bez dwóch zdań ma to być patriotyzm! Tylko patriotyzm nie rozumiany jak ksenofobia, rasizm i nacjonalizm. Mądry człowiek ma wiedzieć, że zdrowa i szczęśliwa ojczyzna to taka, w której jest miejsce dla każdego człowieka. Zdrowa ojczyzna nie pyta, czyś Żyd. LGBT, komuch czy esbek, a wymaga tego , byś działał dla jej wielkości, nieważne kim jesteś.
Film „Gierek” w osobach negatywnych nie podaje prawdziwych nazwisk, być może dlatego, że autorzy chcieli uniknąć procesów o zniesławienie. Każdy wie jednak, kim był generał. I uważam, że Monika Jaruzelska powinna wytoczyć proces, bo zniesławiono imię jej ojca. Ciekawa jestem tego procesu, bo mogą wreszcie na jaw wyjść mechanizmy działania peerelowskiej bezpieki. Tylko, że to co może wyjść na jaw, … było by bardzo nie w smak wielu dziś rządzącym ludziom. Może jednak polityka „grubej kreski” ma sens?
Jestem prawnikiem, psychologiem i dziennikarzem, w kolejności, w której napisałam. W dziennikarstwie piszę co mi w duszy gra, ale uważam by było to sensowne, miało treść i spełniało społeczną rolę.