Bądż wierny sobie!

Kiedyś Andrzej Waligórski – znany wrocławski satyryk i twórca tekstów dla wrocławskiego kabaretu Elita napisał wierszyk pt. „Wilki i misie”, z którego pochodzi następujący cytat: „Gdybym miał możliwości kilka, lecz mam dwie: albo misia albo wilka, wolę miszkę. Wprawdzie bywa zeń złodziej, ale lubi dać wilkowi po mordzie.” I w tym znany satyryk dotknął sedna sprawy. Polak to bardzo dziwny człowiek. Nie lubiliśmy Związku Radzieckiego i robiliśmy wszystko, by wojska radzieckie się wreszcie wyniosły z naszego kraju. Jednakże jeśli chodzi o NRD, to uważaliśmy, że Rosjanie powinni stacjonować w NRD i, że zniewolenie i terror jakiego doświadczali Niemcy w tzw. Demoludach to sprawiedliwość dziejowa. Polacy do tej pory nie potrafią wybaczyć Niemcom lat okupacji i hitleryzmu. Niemcy rozliczyli się z komunistyczną przeszłością NRD, zrobili lustrację, byli oficerowie Stasi nie mogą pełnić funkcji w życiu publicznym, ani wykonywać zawodów zaufania publicznego. Tymczasem odmawiają prawa do lustracji Polsce. Kiedy Polska próbowała rozliczyć się z komunistyczną przeszłością w sądownictwie, Niemcy ją uniemożliwili twierdząc, że Polska łamie zasady unijne i własną Konstytucję. Jacy więc naprawdę są Niemcy?

Niemcy rozliczają się z własną historią. Bardzo popularne jest u nich tzw. kino rozliczeniowe. Filmy z tego nurtu są dla Polaków bardzo kontrowersyjne. Znany jest serial „Nasze matki i nasi ojcowie” dla Polaków nie do przyjęcia i obrażający nas, których rodzice zginęli w Oświęcimiu, w Palmirach, stracili zdrowie na przymusowych robotach, a który hitlerowskich oprawców pokazał jako męczenników, a polskich bojowników z Armii Krajowej jako bandytów. W ten nurt wpisuje się film „Milcząca rewolucja”, również dla wielu Polaków w sposób kontrowersyjny ukazujący historię komunistycznego NRD.

Akcja filmu „Milcząca rewolucja” toczy się w enerdowskim Stalinstadt w 1956 r. jeszcze przed zbudowaniem muru berlińskiego. Opowiada on o enerdowskiej młodzieży, która urodziła się w czasie wojny, dla nich wojna i hitleryzm to już abstrakcja, ale są z nim nierozdzielnie związani, to bowiem wnuki byłych żołnierzy Wermachtu czy Wafen SS. Film opowiada o uczniach maturalnej klasy w renomowanym gimnazjum w Stalinstadt. Główni bohaterowie Kurt, syn członka Rady Miasta, Theo, syn robotnika, który brał udział w powstaniu w NRD w 1953 r., i który z tego powodu ma w NRD zamkniętą drogę do kariery, a chce dla syna lepszego życia, jadą pociągiem do Berlina w amerykańskiej strefie, bo Kurt chce złożyć kwiaty na grobie dziadka, który leży na cmentarzu wojennym w amerykańskiej strefie, a który był szeregowym, jak go tłumaczyli rodzice Kurta, żołnierzem Wafen SS. W Amerykańskiej strefie Berlina łyknęli trochę wolności, w kinie obejrzeli kronikę, z której się dowiedzieli o powstaniu na Węgrzech i jego krwawym tłumieniu przez wojska radzieckie. W kawiarni w radzieckiej strefie Berlina chłopcy zachowują się prowokacyjnie. Mówią, by wreszcie Rosjanie sobie poszli i Kurt rzuca pestką od wiśni w siedzących w kawiarni żołnierze radzieckich. Rozwija się gonitwa. Kiedy Rosjanie złapali chłopców, oficer pyta się ile mają lat. Mówią siedemnaście. Oficer radziecki mówi: ja dwadzieścia jeden i też nie chcę tu być i puszcza chłopców. W rodzinnym Stalinstadt całą klasą idą do starego człowieka, o którym wiedzą, że słucha zakazanego, niezależnego, niemieckiego radia nadawanego z Berlina Zachodniego i z niego dowiadują się o masakrze w Budapeszcie. W szkole Kurt wpada na pomysł, by uczcić minutą ciszy poległych w Budapeszcie. Kiedy nauczyciel pyta, klasa milczy, dopiero jeden kolega mówi, że to protest. Rozpętuje się afera. Dyrektor musi wezwać kuratora. Uczniowie solidarnie zamierzają mówić, że chcieli minutą ciszy uczcić piłkarza węgierskiego, który zginął w Powstaniu. Jednak pani kurator jest podejrzliwa. Pisze raport, że to kontrrewolucja. Do szkoły przyjeżdża minister oświaty i mówi, że jak nie wskażą przywódcy, to wszyscy wylecą ze szkoły z wilczym biletem. Kuratorka przesłuchuje każdego ucznia z osobna, chce rozbić ich solidarność. Na każdego ma haka z przeszłości. Kiedy jeden się załamuje, bo mu pokazuje zdjęcie ukochanego ojca powieszonego przez Rosjan za kolaborację z faszystami w obozie koncentracyjnym i grozi, że jak nie wyjawi przywódcy, to nazajutrz w gazetach będzie artykuł o jego ojcu i zdradza, że to Kurt jest przywódcą. Chłopak, którego szantażowano przeszłością ojca, wpada w szał. Na lekcji przysposobienia obronnego celuje z karabinu do nauczyciela i strzela do niego krzycząc: „Giń ty faszysto!”. Potem w kościele wyznaje Kurtowi, że go zdradził, bo go szantażowali, że ujawnią w gazetach przeszłość jego ojca i… Kurta. Kurator proponuje Kurtowi, by w szkole publicznie przyznał, że to ten co strzelał był przywódcą, bo i tak mu grozi 10 lat więzienia. Kurt jednak odmawia i ucieka do Berlina Zachodniego. Klasa solidarnie twierdzi przed kuratorką, że to był pomysł ich wszystkich, tylko jedna dziewczyna się wyłamuje. Cała klasa zostaje wyrzucona ze szkoły z wilczym biletem i zakazem zdawania matury w całym NRD. Film kończy się groteskową sceną, kiedy wszyscy uczniowie jadą pociągiem do Berlina zachodniego i… napis końcowy: „Wszyscy uczniowie z klasy maturalnej oprócz trzech wyjechali na Zachód i zdali maturę w Niemczech Zachodnich.

Film jest filmem historycznym. Fabuła służy do pokazania realiów historycznych i postaw ludzkich, a głównie młodzieży, jakie się wytworzyły w byłej NRD. Film nie ma ambicji pokazania głębi psychologicznej Bohaterów. Pokazuje , że w NRD też był patriotyzm i postawy patriotyczne, choć było trudno, bo przejawy swobodniejszej myśli były w NRD tępione jak nigdzie indziej. Wszędzie była widoczna wszechobecna Stasi. Na uwagę zasługuje postać kuratorki, która z niezwykłą measterią prowadziła „śledztwo” w szkole i węszyła spisek. Była bezwzględna i miała bezwzględne metody. Film pokazuje jak w nazistowską przeszłość uwikłane było społeczeństwo enerdowskie. W rodzinach byli żołnierze SS, działacze komunistyczni w obozie koncentracyjnym się załamywali i współpracowali z oprawcami, inny komunistyczny działacz wydał Rosjanom przyjaciela i patrzył jak go wieszali. Władze enerdowskie, które na każdym kroku podkreślają, że walczą z faszystami i każdego, co się buntuje przeciw totalitaryzmowi nazywają faszystą, w prowadzeniu „śledztwa” używają metod gestapowskich. Ja osobiście kiedy oglądałam ten film, to mi się nieodmiennie kojarzył, że strajkiem uczniów przeciwko germanizacji we Wrześni i metody, jakich wtedy używano, by spacyfikować uczniów. Nasuwa się więc nieomylny wniosek, że… Niemcy zostaną zawsze Niemcami i … nas Polaków może ten film oburzać, choć sami zakosztowaliśmy raju systemu totalitarnego i powinniśmy Niemców Wschodnich zrozumieć. Film pokazuje system totalitarny i bunt przeciw niemu. Przesłaniem filmu jest: już nigdy zniewolenia narodów! Choć polski widz może się obruszyć, bo film bardzo ułagodził faszystowską przeszłość niemiecką. Pokazał, że Niemcy byli niewinni, a każdy Niemiec nawet w NRD był bohaterem. Tymczasem Polak bardzo dobrze zna tych dobrych i bohaterskich Niemców z NRD, … kiedy wyjeżdżał w latach osiemdziesiątych do NRD na tzw. handel i dostał się w ręce enerdowskiej Straży Granicznej. Jednak film warto zobaczyć, bo jego przesłanie mówi jasno: Nigdy więcej totalitaryzmu!

Wydarzenia, o których opowiada film i my – Polacy przeżyliśmy. W czerwcu 1956 r. władza komunistyczna krwawo stłumiła protest robotniczy w Poznaniu. Wszakże zrobiła to sama, Rosjanie w Poznaniu nie interweniowali, ale… wcześniej w tym samym roku, wykorzystując pretekst, że Procesja Bożego Ciała nie poszła jak dotąd wokół kościoła, a wyszła w miasto, w Helenogrodzie stacjonująca armia radziecka spacyfikowała i zburzyła miasto. Zginęli prawie wszyscy dotychczasowi mieszkańcy miasta, spalono i splądrowano zabytkowy klasztor i kościoły, gotyckie kamieniczki w rynku i… władza komunistyczna wymazała te wydarzenia z pamięci ludzi. Uchwalono, że takiego miasta nigdy nie było, książki o Helenogrodzie poszły na przemiał i zadecydowano o powstaniu nowego miasta, Lubina, o nowej historii. Jedynym plusem tragedii w Helenogrodzie była decyzja po poszukiwaniu i wydobywaniu złóż rudy miedzi w okolicy i to… że wojska radzieckie wyniosły się z Lubina do Legnicy.

Tak więc historia NRD powinna być bliska nam – Polakom i powinniśmy współczuć Niemcom Wschodnim. Czy stać nas – Polaków na współczucie Niemcom?

Na filmie „Milcząca rewolucja” było sporo ludzi, przyszło nawet sporo młodzieży. Obserwowałam reakcje ludzi. Emeryci głównie przeżywali film i wyszli z kina w milczeniu. Młodzież… dobrze się bawiła. A końcowa scena, w końcu tragiczna w wymowie, kiedy wszyscy uczniowie uciekają na zachód, wywołała u nich salwy śmiechu. Po filmie słyszałam takie komentarze: Dobrze, że wybudowali Mur Berliński, bo by im wszyscy Niemcy uciekli z komunistycznego raju. Tymczasem za Murem Berlińskim kryje się tragedia, bowiem strzelano do ludzi i wielu zginęło chcąc dostać się do wolności. No cóż młodzieży nie ma się co dziwić. Od zburzenia Muru Berlińskiego minęło trzydzieści lat, wyrosło pokolenie, dla którego zbudowanie Muru Berlińskiego, dla którego bunt uczniów w szkole przeciwko totalitaryzmowi, dla którego zbrodnia w Helenogrodzie czy późniejsza i bliższa Zbrodnia Lubińska to abstrakcja. Dla której totalitaryzm to już nierealna abstrakcja. I dobrze! Tak powinno być! Młodzież powinna mieć dzieciństwo! Powinna się bawić, a nie walczyć! Nigdy więcej zbrodniczego systemu! Ani w Niemczech, ani w Polsce ani w żadnym innym kraju! I tu stary, wyświechtany slogan nabiera nowego znaczenia; Proletariusze wszystkich krajów łączcie się, aby… pilnować, by wolność i demokracja nigdy nie zginęła!

Ale… historia jest ważna! Kino to magiczna siła. Niech działa, aby młodzież polska znała swoją historię! Aby młodzież niemiecka znała swoją historię! Aby młodzież rosyjska znała swoją historię! Aby młodzież ukraińska znała swoją historię! Historia tworzy wielkość narodu! Prawdziwa historia nie upodlająca innych narodów… Co z konfliktami na styku nasza i wasza historia? Zrozumienie…

Rating: 5.0/5. From 2 votes.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *