Kiedy w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku byłam w podstawówce, pośród dziewczynek panowała moda na prowadzenie pamiętników. Dziewczynki dawały wtedy pamiętniki kolegom i koleżankom do wpisywania się. Do sztambucha wpisywało się wtedy różne miłe wierszyki, rysowało serduszka, kwiatki i różne inne sympatyczne rzeczy. Szczególnie jeden wierszyk do dzisiaj wbił mi się w pamięć, bo był bardzo popularny. Brzmiał on: Ucz się dziecię pilnie jak Adam Mickiewicz w Wilnie i znoś bóle i troski jak Jan Kochanowski. Wiersz ten jest kwintesencją podejścia do nauki i wynika z niego, że nawet w tamtych latach dzieci już wiedziały, jak ważna jest nauka, bo to inwestowanie w przyszłość. A czy dzisiejsza młodzież to wie? Czytaj dalej Ucz się Jasiu, ucz!
Archiwum miesiąca: styczeń 2021
Szczęście czy … iluzja szczęścia?
Niedawno na facebookowej grupie dyskusyjnej, ktoś zamieścił news o znalezieniu zagłodzonego niemowlęcia, leżącego na stercie śmieci, a obok leżała nieprzytomna matka – narkomanka, która przedawkowała. Ludzie na forum nie zostawili suchej nitki na tej matce, wpisy były wulgarne i obraźliwe w stosunku do niej. Czytaj dalej Szczęście czy … iluzja szczęścia?
Macierzyństwo – powołanie czy obowiązek?
Maria F. kiedy skończyła 16 lat wyszła za mąż, była wtedy w ogólniaku. Razem z mężem postanowili najpierw się wykształcić, on był studentem i nacieszyć się radością życia we dwoje, dzieci w najbliższym czasie nie planowali. Czytaj dalej Macierzyństwo – powołanie czy obowiązek?
Popęd czy… najpiękniejszy sposób oddania miłości drugiemu człowiekowi?
Ewa D. nigdy w życiu nie miała okazji, by poznać uczucie trzepotania motyli w brzuchu związane z zakochaniem się w mężczyźnie. W szkole podstawowej miała przez rodziców, że musi się uczyć. Kiedy więc koleżanki skakały razem z kolegami po drzewach, a później rodziły się w nich pierwsze miłości, ona wracała ze szkoły prosto do domu i uczyła się. W ogólniaku który jest najpiękniejszym okresem czasu chmurnej i durnej młodości i czasem bezkarnego popełniania błędów, ona miała przez rodziców wbite do głowy, że kobieta musi zostać dziewicą do ślubu. Nie spotykała się więc z chłopcami, a jak się który trafił i odprowadził ją do domu nie pozwoliła mu się nie tylko pocałować, ale nawet uścisnąć za rękę. Czytaj dalej Popęd czy… najpiękniejszy sposób oddania miłości drugiemu człowiekowi?
Pro publico bono…
Kiedyś w rozmowie Olgi Lipińskiej z rzeczniczką rządu Tadeusza Mazowieckiego Małgorzatą Niezabitowską Olga Lipińska spytała, kiedy nasi biznesmeni będą się snobować na dobroczynność. Niezabitowska odpowiedziała, że wszystko ma swoją kolej. Najpierw trzeba się wzbogacić, postawić dom, kupić drogie auto, a następnie zacznie się dawać: na kulturę, na służbę zdrowia, na oświatę… Dziś kapitalizm w Polsce ma trzydzieści lat, wielu ludzi, którzy w 1990r zdobywali majątki zwożąc używane samochody z Niemiec jest rekinami polskiego biznesu. Czy mają żyłkę dobroczynności? Czy dobroczynność jest antydotum na pomoc państwową? Czytaj dalej Pro publico bono…